Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarki
sobota, 14 grudnia 2024 17:41
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaCentrum Drewna Gryfów - Profesjonalny skład drewna

Przemoc w podstawówce

Moja córka robiła wszystko by nie iść do szkoły, poranne bóle głowy, brzucha, płacz przed lekcjami i płacz po powrocie do domu. Dopiero po paru dniach wyciągnęłam z niej, że jest w szkole prześladowana przez koleżankę i grupę jej podporządkowaną. Kiedy zadeklarowałam, że zgłoszę sprawę w szkole, były usilne prośby aby nikomu nic nie mówić bo będzie jeszcze gorzej. Taką historię opowiada matka dziesięciolatki, z jednej, z lubańskich podstawówek.

Wbrew obiegowej opinii to nie gimnazja, ale szkoły podstawowe są najbardziej niebezpiecznymi placówkami w polskim systemie edukacji.

Z analizy przeprowadzonej  przez dr. Jakuba Kołodziejczyka i Bartłomieja Walczaka na podstawie raportów z ewaluacji szkół w roku 2012 i 2013  wynika, że to właśnie najmłodsze dzieci są ofiarami przemocy ze strony rówieśników.

Prawie 23 procent uczniów przyznało, że co najmniej raz doświadczyło zachowań agresywnych, a 10 procent regularnie jest ofiarą przemocy.

Zaskakującym wydawać się może, że nie przemoc fizyczna, jak np. bicie, kopanie, opluwanie, grożenie niebezpiecznym  przedmiotem jest głównym zagrożeniem dla dzieci, lecz najmłodsi doświadczają przede wszystkim przemocy werbalnej. Blisko jedna trzecia badanych uczniów szkół podstawowych doznało powtarzającej się przemocy słownej.

Nieprzyjemnych żartów i kawałów doświadczyło aż 23,6% dzieci, przy czym dwukrotnie częściej problem dotyczy  chłopców niż dziewczynki. Wykluczenie z grupy jest doświadczeniem ponad jednej czwartej (25,7%) uczniów szkół podstawowych i tu też problem o połowę częściej dotyczy chłopców niż dziewcząt. Co najmniej jednokrotnego wymuszenia  doświadczyło 6,7% uczniów SP, a powtarzające się zdarzenia potwierdza 2,4% dzieci. Z badania wynika, że dzieci, które chociaż raz doświadczyły przemocy werbalnej, są w większym stopniu narażone na dalsze akty agresji jak np. cyberprzemoc.

Jak można pomóc dziecku, które boi się chodzić do szkoły?

Rodzic ma  prawo i obowiązek podjąć wszelkie dozwolone prawnie kroki. Należy powiadomić o zajściach szkolnego pedagoga lub wychowawcę. Następnie należy monitorować, jakie działania podejmuje szkoła. Szybka interwencja może zapobiec eskalacji przemocy, szczególnie w przypadku maluchów. Jednak należy liczyć się z tym, że proces zmiany będzie długotrwały. 

Jeżeli sprawcą przemocy jest dziecko poniżej 13 roku życia, szkoły mają mocno związane ręce. Nie można tak po prostu skreślić go z listy uczniów. Jeżeli interwencje wychowawcze nie przyniosą skutku, szkoła może skierować sprawę do sądu rodzinnego. Na wniosek Kuratorium Oświaty sprawca przemocy może zostać przeniesiony do innej szkoły, ale takie decyzje zapadają rzadko.

Znacznie częściej szkołę zmienia ofiara przemocy.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

xxx 09.04.2014 07:32
W szkole SP1 ( stary ogólniak) jest to samo.Wszystko pod dywan,statystyki ważniejsze od uczniów...To jakaś masakra!i weź tu poślij dziecko do szkoły...

JM 08.04.2014 20:27
DD źle obstawiasz,to nie jest SP4. Tu chodzi o inną podstawówkę. Moje dziecko też chodziło przez 6 lat do tej szkoły i miało podobny problem. Zwróciłam się z tym do wychowawcy klasy i natychmiast zostały powzięte odpowiednie kroki. Sytuacja szybko się wyjaśniła. Tak jak wspomniano wyżej jeżeli sprawca ma mniej niż 13 lat,to szkoła ma związane ręce. Na wszystko musi być zgoda rodzica. Jeżeli on współpracuje ze szkołą i interesuje się swoim dzieckiem to jest OK,ale jeżeli sam rodzic nie widzi w tym problemu to zostaje nam sąd rodzinny. Niestety takie mamy prawo! A co do ciała pedagogicznego to myślę, że jest jednym z lepszych w Lubaniu.

DD 08.04.2014 00:01
Stawiam, że taka sytuacja miała miejsce w SP4 na Kopernika. Po 6 latach kiedy za 2 miesiące dzieciaki zakończą edukację w tej szkole rozpoczęły się rozmowy z pedagogiem na temat jednego "cymbała", który terroryzuje całą klasę od kilku lat. Pogratulować wychowawcy i dyrekcji kontaktu z uczniami. Po co widzieć problem przecież statystyki wpływają na ocenę i reputację szkoły a tym samym na i ilość nowych uczniów. I proszę nie pisać że nie ma szkoła narzędzi na takich drobnych cwaniaczków. Ciało pedagogiczne z 20 letnim stażem jest w większości niereformowalne dlatego tkwimy w martwym punkcie.

Anonim 08.04.2014 09:19
Pozdrawiamy szkołę numer 2.Wszyscy nauczyciele z paniom dyrektor na czele wiedzom co się dzieje ale nikt nic nie chcę zrobić żeby zapanował tam porządek

Reklama
Reklama
ReklamaZakład pogrzebowy ZGiUK Lubań
Jarmark Radogoszcz
konkurs
Sylwester
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaPowiat Lubań
Reklama