W Olszynie nikt już nie ma wątpliwości, że oczyszczalnia ścieków od dawna nie spełnia swojej roli. Mieszkańcy skarżą się na fetor, bóle głowy i czarną ciecz, która nocami wypuszczana jest do płynącej przez Olszynę Olszówki. W upalne dni sytuacja staje się nie do wytrzymania.
Nielegalne ścieki i smród w domach
Jak mówią mieszkańcy od lat, wieczorami i nocą, z miejskiej oczyszczalni do potoku trafia śmierdząca ciecz. Fetor unosi się wzdłuż rzeki i uniemożliwia normalne funkcjonowanie.
Śmierdzi od kilku lat, ale w tym roku jest tragicznie – mówi jedna z mieszkanek. – W nocy przenoszę się spać do innego pokoju, bo przy otwartym oknie od strony rzeki nie da się oddychać.
Inni relacjonują, że dzieci wymiotują, łzawią oczy, a zapach czuć w gardle nawet po wyjściu z domu.
Po grillu u kolegi ten fetor na długo został mi w gardle. Współczuję tym, którzy tu mieszkają – mówił na spotkaniu zorganizowanym przez mieszkańców Pan Łukasz.
Doszło do tego, że rzeka poniżej wylotu z oczyszczalni jest martwa. - Nie ma w niej życia, zniknęły nawet kaczki. - usłyszeliśmy od mieszkańców.
Zgłoszenia i kontrola WIOŚ
30 czerwca do jeleniogórskiej delegatury WIOŚ trafiło oficjalne zawiadomienie. Mieszkańcy opisali w nim regularne zrzuty nieoczyszczonych ścieków, intensywny odór oraz przelewy awaryjne działające poza prawem.
WIOŚ potwierdza, że kontrola oczyszczalni rozpoczęła się 18 czerwca, a zakres działań został rozszerzony po licznych skargach. Inspektorzy przeprowadzili oględziny instalacji, wezwali zarządcę do złożenia wyjaśnień i pobrali próbki do analizy. Sprawdzano jakość wody w potoku Olszówka zarówno powyżej, jak i poniżej miejsca zrzutu ścieków. Dodatkowo pobrano próbki samego ścieku wypływającego z oczyszczalni.
Dodatkowo, GIOŚ CLB pobrał na zlecenie WIOŚ średniodobowe (tj. za pomocą autosamplera, który pobierał próbki przez całą dobę) próbki ścieków odprowadzanych z oczyszczalni do środowiska. - czytamy w odpowiedzi WIOŚ na nasze pytania.
Na razie trwa analiza wyników. Kontrola nie została jeszcze zakończona. WIOŚ zapowiada, że po jej zakończeniu podejmie działania naprawcze, nałoży ewentualne mandaty i może wystąpić do innych instytucji z wnioskami o dalsze kroki.
Mieszkańcy się zorganizowali
Po ostatnim incydencie mieszkańcy Olszyny zwołali spotkanie, by ustalić, jakie działania podjąć. Z własnej inicjatywy pojawiła się na nim Halina Białoń, prezes Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych. Skargom nie było końca.
W trakcie rozmowy Halina Białoń przyznała wprost, że oczyszczalnia działa, ale nie doczyszcza. Ma ponad 20 lat i od momentu uruchomienia nie przeszła gruntownego remontu. W trakcie rozmowy wyszło też, że PUK nie zatrudnia technologa, co oznacza, że nie ma fachowej kontroli nad pracą oczyszczalni.
Koszt modernizacji PUK oszacował na 7,5 mln zł. Nieoficjalnie mówi się jednak, że to zaniżona kwota, a realny wydatek może sięgnąć 10 milionów lub więcej. Najmocniej wybrzmiały słowa Pana Rafała, który pracuje zawodowo w innej oczyszczalni ścieków:
Z Olszyny wypływają ścieki nieoczyszczone biologicznie. Przeszły jedynie wstępne oczyszczanie mechaniczne. Skład chemiczny jest taki sam jak ścieków surowych. Nie ma tylko frakcji stałej. To powinno być natychmiast zatrzymane.
Mężczyzna zaznaczył, że w takich przypadkach gminy często korzystają z oczyszczalni mobilnych, które mogą czasowo przejąć obciążenie i dać czas na remont systemu.
W trakcie spotkania mieszkańcy dowiedzieli się również, że oczyszczalnia nie należy do PUK, lecz do Gminy Olszyna. Spółka może jedynie zarządzać obiektem, ale nie ma prawa inwestować w jego modernizację. Tak więc obecny stan techniczny oczyszczalni to wina samorządu, a dalszy jej los zależy od jego decyzji i pieniędzy, które zdoła na ten cel pozyskać.
To, co najbardziej bulwersuje mieszkańców, to fakt, że w tej sytuacji Gmina nie zwalnia tempa w podłączaniu kolejnych miejscowości do sieci kanalizacyjnej. Niebawem ruszy inwestycja w Nowej Świdnicy, a w planach jest skanalizowanie Ubocza.
Władze gminy nabrały wody w usta
Próbowaliśmy skontaktować się z burmistrzem Leszkiem Leśko. Bez skutku. Wiceburmistrz, gdy usłyszała o co pytamy odesłała nas do przełożonego. Do dziś nie uzyskaliśmy odpowiedzi, czy Gmina zamierza podjąć działania naprawcze i skąd weźmie na nie pieniądze.
Zapytaliśmy prezes PUK, o to co ustaliła z burmistrzem i czy Gmina znajdzie środki na remont?
Musi znaleźć – odpowiedziała krótko.
Doraźne działania. Na jak długo?
PUK wprowadza obecnie preparat mający ograniczyć nagrzewanie ścieków w reaktorze i poprawić warunki dla bakterii w oczyszczalni biologicznej. To działanie tymczasowe. Takie, które nie rozwiąże problemu u źródła. Bo nawet najlepszy preparat nie cofnie lat zaniedbań, braku kontroli nad procesem oczyszczania ścieków, braku inwestycji i ignorowania skarg mieszkańców.
Napisz komentarz
Komentarze