Granica znów stoi. Korek na A4 sięgnął 15 km, zablokowane także inne przejścia

To efekt ***stwa polskiej strony,ponieważ niepotrafimy Niemcom adekwatnie odpowiedzieć utrudnieniami za utrudnienia

To po co ta unia nakazy i zakazy kontrole na granicy chyba jest gorzej niż jak wchodziliśmy do tej teraz pseudo Unii.

O 2 w nocy przejście graniczne w Olszynie praktycznie puste przejechałem bez problemu.

Wyniku krtyki rządu i przyjeciu plakietu migracyjnego planowe jest przywrocenie kontrloi.na granicy z Niemcami więc stare dobre stemple wracają w końcu

Ciekawe, jak dotrze o czasie Trzaskowski

W Budowie podobnie.

Te „kontrole graniczne” nie mają żadnego wpływu. To jest PR i nękanie. Jesteśmy nękani jak przestępcy, podczas gdy prawdziwi przestępcy są w Berlinie i Brukseli.

To nie jest A 4,to jest zwykła droga krajowa tylko o dwóch pasach w jednym kierunku. To żeby nazywać autostrada A4 To jeszcze brakuję jednego pasa i pasa awaryjnego i oczywiście parkingów.

Ciężko otworzyć granicę na 1 dzień ??? Jak jest taki korek powinni otwierać odrazu

Policja to powinna stac na ulicach wjazdowych i kierować na Radomierzyce. Ale wola ponowić apel i ogłosić sukces.

No widzicie POlacken,Pan Niemiec dla was wszystko a wy dla niego nic.

Dobrze niech stoją do nocy. Krowy u Niemca poczekają.

15 kilometrów korka na A4 to już nie incydent – to stały element krajobrazu przygranicznego. Święta tylko podbijają statystykę, ale prawda jest taka, że te zatory są niemal codziennością. A wszystko to przez „tymczasowe” kontrole graniczne po stronie niemieckiej, które dziwnym trafem trwają już od miesięcy i z tymczasowością mają niewiele wspólnego. Jesteśmy niby w strefie Schengen, ale Niemcy robią, co chcą – wprowadzają kontrole bez realnych konsekwencji, a my, jak zawsze, tylko się dostosowujemy. Zamiast stanowczej reakcji polskich władz, mamy tylko komunikaty w stylu „proszę wybierać inne przejścia graniczne”. Ot, problem rozwiązany – niech obywatel sam sobie radzi. A obywatel, jak to obywatel, stoi, czeka, narzeka i... godzi się na wszystko. Bo Polak to przecież zniesie wszystko – korek, absurd, ignorancję. To już nie nawet świąteczna tradycja, to codzienny rytuał narodowy. Pytanie tylko, jak długo jeszcze będziemy to znosić w milczeniu, udając, że tak musi być?