pozar

Rankiem informowaliśmy o rodzinie, która w nocnym pożarze w centrum Leśnej straciła dach nad głową i cały dobytek. Okazuje się, że w tej chwili najpilniejszą potrzebą jest aparat CPAP, urządzenie stosowane w przypadku bezdechu i niewydolności oddechowej.

Dzisiejszej nocy trzyosobowa rodzina straciła cały dobytek. Pożar, który wybuchł w środku nocy zniszczył mieszkanie tak, że w tej chwili mieszkańcy nie mają do czego wracać. Szczęśliwie prawie wszystkim udało się opuścić płonące mieszkanie. Wewnątrz został jedynie pies, który schował się wystraszony.

W nocy z soboty na niedzielę strażacy zostali wezwani do płonącego samochodu. Niestety auto doszczętnie spłonęło.

W niedzielny poranek służby zostały poinformowane o słupie dymu, który unosi się w pobliżu opuszczonych zabudowań między Pisarzowicami a Wesołówką. Po dotarciu na miejsce okazało się, że płonie stary wagon kolejowy.

Dziś rano strażacy interweniowali w zakładzie produkcyjnym Ponar w Lubaniu. Z pierwszych doniesień wynikało, że pożar rozwija się na hali produkcyjnej.

Wczorajszy seans komediowy w multikinie w Zgorzelcu nie doszedł do skutku. Włączył się alarm przeciwpożarowy i widzowie musieli zostać ewakuowani. Kino włączone jest do monitoringu pożarowego, jednak coś nie zadziałało, bo strażaków wezwali sami ewakuowani.

W sobotni poranek pożar garażu w Wykrotach postawił na nogi liczne zastępy strażaków z terenu powiatu bolesławieckiego. Sytuacja byłą o tyle niebezpieczna, że garaż w którym wybuchł pożar stanowił przybudówkę do budynku mieszkalnego.

W piątkowy wieczór operator numeru 112 poinformował lubańskie służby, że pali się budynek wielorodzinny przy ul. Bolesława Prusa w Lubaniu. Na miejsce natychmiast skierowano znaczne siły i środki.

Wczoraj wieczorem jeden z mieszkańców zawiadomił służby o pożarze budynku wielorodzinnego w Gryfowie. Natychmiast na miejsce skierowano pięć zastępów straży pożarnej i policję.

Policjanci ze zgorzeleckiej grupy Speed, w trakcie służby w Zawidowie, zobaczyli kłęby dymu wydobywające się spod drzwi jednego z mieszkań. Przez okno zobaczyli pożar wewnątrz mieszkania i usłyszeli wołanie o pomoc. Mundurowi nie mogli wejść przez okno, więc wyważyli drzwi żeby ratować niepełnosprawnego mężczyznę.

Do tragicznego pożaru doszło dziś około 3. w Godzieszowie. Strażacy walczyli z ogniem kilka godzin, niestety w pożarze zginął 61-letni mieszkaniec.

Wczoraj około 13. dyżurny stanowiska kierowania PSP w Lubaniu przyjął zgłoszenie o dużym zadymieniu mieszkania. Na miejscu strażacy ewakuowali dwie osoby.

W piątkowe przedpołudnie strażacy zostali wezwani do pożaru garażu i jak zwykle kilkadziesiąt sekund później wyjeżdżali już z jednostki śpiesząc z pomocą. Problem w tym, że dyspozytor numeru alarmowego 112 skierował ich nie tam gdzie byli potrzebni. Szczęście, że nie było zagrożone ludzkie życie.

Sylwestrowa zabawa nie obyła się bez interwencji strażaków. Do różnych zdarzeń na terenie całego powiatu strażacy wyjeżdżali 13 razy.

W poniedziałkowy wieczór strażacy KP PSP w Lubaniu zostali zadysponowani do płonących sadzy w kominie. W ogniu stanął jeden z kominów w blokach mieszkalnych w Kościelniku.

Pożar budynku jednorodzinnego w Stankowicach wybuchł około 2. Kiedy na miejsce dotarły pierwsze zastępy straży pożarnej pożar był już bardzo rozwinięty, płonął dach budynku.

W sobotnie popołudnie w jednym z domów w Olszynie doszło do nietypowej i groźnej sytuacji. Jak to zwykle bywa, jedno niefortunne i niebezpieczne zdarzenie pociągnęło za sobą kolejne.

Z relacji mieszkańców wynika, że nie musiało dojść do tragedii, a dwóch braci zajmujących mieszkanie w którym doszło do pożaru wciąż mogło żyć. Gdy sąsiedzi zauważyli ogień, zaczęli dobijać się do mocno już zadymionego mieszkania. Z wewnątrz usłyszeli jeszcze głos jednego z sąsiadów, który delikatnie mówiąc kazał im odejść. Po chwili rozpętało się piekło.

Piątkowy pożar wywrócił ich życie, stracili cały dorobek, a dom jeszcze długo nie będzie nadawał się do mieszkania. Przyjaciele i rodzina pogorzelców z Siekierczyna zorganizowali zrzutkę, by sześcioosobowa rodzina mogła wynająć i wyposażyć nowe lokum.

Dziś około 10. wybuchł pożar w budynku jednorodzinnym w Siekierczynie. W budynku znajdowali się mieszkańcy, którzy jeszcze przed przyjazdem służb samodzielnie opuścili dom. Jedna osoba trafiła do szpitala.

Tuż po północy 6 października na ulicy Prostej w Mirsku doszło do pożaru. Do szpitali trafiło 10 osób, w tym szóstka dzieci i ich matka. Jedno mieszkanie zostało spalone, a mieszkania na parterze zalane w trakcie akcji gaśniczej. Aby pogorzelcy mogli wrócić do domu, w mieszkaniach zainstalowano osuszacze, jednak w nocy 8 listopada, złodzieje weszli do budynku i ukradli urządzenia.