Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarki
sobota, 14 grudnia 2024 10:01
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaCentrum Drewna Gryfów - Profesjonalny skład drewna

Sprzeciw budżetom obywatelskim

Na łamach naszego portalu wielokrotnie, dość pochlebnie pisaliśmy o budżetach obywatelskich – rozwiązaniu, które daje obywatelom prawo decydowania o tym na co przeznaczone zostaną samorządowe pieniądze. Coraz częściej w dyskusji pojawiają się także głosy przeciwne takim rozwiązaniom. 

Głośny sprzeciw wobec modnych ostatnio budżetów obywatelskich wyraził m.in. prezydent Nowej Soli Wadim Tyszkiewicz, który w ogólnopolskich mediach ostatnio popularny stał się za sprawą swojego Facebook’owego wpisu, w którym pytał – „Czy dzieci górników mają inne żołądki”. 

Teraz, jak relacjonuje pismo „Wspólnota”, krytycznie wypowiedział się na temat budżetów obywatelskich. Miało to miejsce w trakcie „Debaty prezydentów” zorganizowanej na XII Samorządowym Forum Kapitału i Finansów. Tyszkiewicz stwierdził, że budżety obywatelskie prowadzą do rozmydlania odpowiedzialności prezydenta. Utrudniają mu realizacje programu, a mieszkańcom rozliczenie z obietnic. Zdaniem Tyszkiewicza ustępowanie na tym polu tylko zachęca do coraz większych żądań ze strony niektórych organizacji, które określił lewackimi.   

To ciekawa opinia, która sugeruje, że burmistrz, prezydent bądź wójt - odpowiedzialny menadżer, nie może sobie pozwolić na projekty mieszkańców, które mogą utrudnić realizację przedsięwzięć zaplanowanych przez włodarzy. 

W debacie pojawiły się także kontrargumenty. Zdaniem adwersarzy budżety obywatelskie mają do spełnienia kilka innych ważnych funkcji. Chodzi przede wszystkim o odbudowanie zaufania do władz samorządowych i pobudzenie społeczeństwa do aktywnego zainteresowania się lokalnymi sprawami. 

- Mam wrażenie, że tak zwane "ruchy miejskie" to reakcja na rzeczywisty problem braku płaszczyzn do debatowania na temat najważniejszych spraw miasta. Tę przestrzeń należy stworzyć.mówił natomiast Krzysztof Żuk, prezydent Lublina. 

Włodarz z Lublina zauważał także wiele problemów mogących wynikać z dania głosu mieszkańcom. Podał przykład ze swojego miasta, w którym to bardzo aktywni, ostatnimi czasy, stali się aktywiści rowerowi. Nalegają oni na wprowadzenie ruchu rowerowego pod prąd na uliczkach jednokierunkowych. Pojawia się pytanie - kto w takim przypadku weźmie odpowiedzialność za ewentualną większą liczbę wypadków?

A Wy jak uważacie? Czy wpływ mieszkańców na działanie włodarzy powinien kończyć się w momencie postawienia krzyżyka przy nazwisku kandydata, czy może powinien on być kontynuowany w trakcie całej kadencji?   


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
ReklamaZakład Pogrzebowy Hades S.C. 24/h 600451593, 781791731
Jarmark Radogoszcz
konkurs
Sylwester
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaPowiat Lubań
Reklama