Około 16. do placówki bankowej na placu Okrzei w Lubaniu wszedł starszy mężczyzna, zajął miejsce interesanta i zaczął pytać o oferowane usługi bankowe.
W pewnym momencie mężczyzna rozparł się w krześle ostentacyjnie eksponując wetknięty za pasek spodni pistolet, który, jak się później okazało, był jedynie plastikową zabawką.
W tym momencie pracownicy placówki zamarli, bo przecież nie zdarza się, że do banku przychodzi ktoś z bronią w dodatku ostentacyjnie ją eksponując.
Na ten widok pracujący w placówce mężczyzna zachował zimną krew. Poprosił koleżanki by wyszły na zewnątrz, sam zostając w środku i dalej prowadząc rozmowę.
Tak się złożyło, że w tym samym czasie na placu Okrzei znajdowali się strażnicy miejscy, którzy przyjechali do zupełnie innej interwencji. Pracownice banku podeszły do nich i poprosiły o pomoc, informując o mężczyźnie z bronią. Strażnicy wezwali policję i podjęli interwencję.
Pracownik banku widząc zbliżającą się straż miejską wyszedł na zewnątrz, a za nim dziwny mężczyzna.
Strażnicy miejscy zatrzymali mężczyznę, odebrali pistolet zabawkę i skuli do czasu przyjazdu policji.
W poniedziałek policjanci zostali skierowani na pl. Okrzei w związku ze zgłoszeniem od straży miejskiej o mężczyźnie, który miał posiadać przy sobie broń. Na miejscu zastali 66-letniego mieszkańca powiatu lubańskiego. Mężczyzna był nietrzeźwy i posiadał przy sobie plastikowy pistolet. Z relacji pracownika banku wynikało, że nie kierował wobec nikogo gróźb. Po sprawdzeniu w policyjnych systemach został zwolniony do miejsca zamieszkania – informuje asp. szt. Justyna Bujakiewicz-Rodzeń, oficer prasowa KPP w Lubaniu.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że 66-latek zmaga się z problemami zdrowotnymi natury psychicznej.

Napisz komentarz
Komentarze