Około godziny 17:30 para mieszkańców Lubania, spacerując wzdłuż strumienia, zauważyła zmętnioną wodę i śnięte ryby. Szybko poinformowali wędkarzy z PZW Koła Wędkarskiego „Wiarus”, którzy natychmiast i to dosłownie poruszyli niebo i ziemię. Gdy jeleniogórski związek wędkarski działał informując o skarżeniu kolejne instytucje, para mieszkańców idąc wzdłuż strumienia w pobliżu mostku na Siekierce przy garażach trafiła na ujście kanalizacji deszczowej, z którego w dużych ilościach wypływały ścieki bytowe.
Na miejscu szybko pojawiły się straż miejska i straż pożarna, pracownicy Wód Polskich, Urzędu Miasta Lubań, prezes LPWiK oraz burmistrz. Do działań włączono także specjalistyczny pojazd WUKO.

Pracownicy Lubańskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji szybko ustalili, że przyczyną wycieku było zatkanie jednego z miejskich kolektorów ścieków bytowych. W ten sposób ścieki zamiast do oczyszczalni, przelały się do kanalizacji deszczowej i trafiły do strumienia.
Reakcja służb była błyskawiczna i chciałbym za to podziękować. O godzinie 19 problem był już usunięty. Monitorujemy teraz stan Siekierki i Kwisy. Tak szybkiej i sprawnej akcji miejskich służb chyba nigdy nie widziałem. Wygląda na to, że zadziałano na czas i ścieki nie zatruły Kwisy. - powiedział nam Tomasz Woźniak z Koła Wędkarskiego „Wiarus”.
Niestety dość mocno ucierpiała fauna poniżej mostku przy garażach przy ul. Łużyckiej w Lubaniu. Warto tu dodać, że do podobnych awarii w tym miejscu dochodzi nie po raz pierwszy. Widać to po śladach na roślinności przy rurze wylotowej z kanalizacji. Niestety dzieje się tak przez nas samych, bo wyrzucamy do kanalizacji rzeczy, które nigdy nie powinny tam trafić. To właśnie one prowadzą do zatorów i niekontrolowanych wycieków.
Napisz komentarz
Komentarze