Film z wypadającym robakami z pojemnika na odpady zmieszane otrzymaliśmy od czytelnika wraz z adnotacją: Utrzymanie czystości przez ZGiUK w Lubaniu. Kłania się dezynfekcja, której nigdy nie było...
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, na terenie miasta Lubań za wywóz odpadów i utrzymanie stanu sanitarno - technicznego pojemników na odpady odpowiada Zakład Gospodarki i Usług Komunalnych w Lubaniu.
Udaliśmy się do firmy, aby uzyskać komentarz do nadesłanego filmu. Niestety autor nagrania nie odpowiedział nam na pytanie, gdzie i kiedy film został nagrany. Szkoda, bo fakt ten uniemożliwił podjęcie skutecznej interwencji i wskazanie przyczyny takiej sytuacji. Nie dowiedzieliśmy się też czy jest to stały element w boksie na śmieci, czy to incydent.
To co widać na filmie nie pozostawia wątpliwości, jednak przy ustalonym harmonogramie wywozu – co dwa tygodnie i letniej aurze może dojść do takiej sytuacji. Wystarczy, że do pojemnika trafiły choćby resztki z grilla. - komentuje Piotr Browarczyk, kierownik Wydziału Rozwoju, Inwestycji i Zamówień Publicznych w ZGiUK w Lubaniu.
Sprawdziliśmy. Według Wikipedii larwy muchy przy sprzyjających warunkach potrzebują zaledwie kilku dni na osiągnięcie rozmiarów z nagrania.
Dodajmy też, że według Regulaminu utrzymania porządku i czystości na terenie miasta Lubań (Uchwała XXIII/162/2016 RM Lubań z dnia 28.06.2016) pojemniki na odpady muszą być poddawane systematycznemu myciu na zewnątrz oraz co najmniej jednokrotnemu w ciągu roku myciu wewnątrz i dezynfekcji. Zwykle odbywa się to w miesiącu kwietniu.
Jak zapewnia Piotr Browarczyk, mimo takich zapisów dezynfekcję wykonuje się systematycznie. - Przy tym też pracują ludzie i nikt nie ma ochoty na pracę w takich warunkach. Dlatego praktyka jest taka, że robimy to na bieżąco. Nasze pojazdy są wyposażone w odpowiednie urządzenia i preparaty, które nie są limitowane. Nie widzę więc powodów, dla których miano by tego nie robić.
Pozwoliliśmy sobie o dezynfekcję zapytać przypadkowo spotkanych ładowaczy. Tu wersja nieco różni się od tej przedstawionej przez kierownika, jest ona jednak na korzyść spółki. - Robimy to na bieżąco, bo za brak dezynfekcji można stracić premię - usłyszeliśmy od pracowników „walczących na pierwszej linii frontu”.
Zarobaczony śmietnik to fakt, jednak sami użytkownicy pojemnika nie pozostają bez winy.
Kluczowe jest to co zostało do pojemnika wrzucone, być może ta konkretna nieruchomość wymaga większej ilości pojemników i częstszego opróżniania. Pojemniki często pozostają otwarte, a przy wysokich temperaturach to idealne środowisko dla rozwoju larw. Dla nas to też jest nauka, niestety nikt nie zgłosił do nas tego faktu. W przypadkach, kiedy docierają do nas sygnały o nieprawidłowościach reagujemy od razu - kwituje Piotr Browarczyk.
Napisz komentarz
Komentarze