kolizja

Do zderzenia doszło kilka minut przed 15. przed przejściem dla pieszych na ul. Warszawskiej w pobliżu dworca kolejowego.

Zniszczone BMW, roztrzaskany betonowy słup i kable energetyczne leżące na drodze to efekt połączenia braku umiejętności z prędkością i młodzieńczym entuzjazmem.

Do bardzo groźnej sytuacji doszło dziś około 7:30 na 103 kilometrze autostrady A4 w kierunku Wrocławia. Kierujący Alfą Romeo cudem uniknął śmierci.

Do nietypowego zdarzenia doszło dziś na drodze między Stankowicami a Złotnikami Lubańskimi. Kierowca Opla w trakcie wyprzedzania wpadł w poślizg, a wyprzedzana osobówka zderzyła się z nim czołowo.

Do zderzenia aut doszło gdy na oznakowane przejście wszedł pieszy, a kierowca dostawczego Iveco, zgodnie z obowiązującymi przepisami, zatrzymał się na drodze.

Kierująca autem osobowym na śliskiej drodze straciła kontrolę nad pojazdem i wypadła z drogi. Pech chciał, że w miejscu tym był wysoki przepust, auto spadło ze sporej wysokości.

W wyniku nieuwagi kierowcy ciężarowego Mercedesa gryfowscy policjanci, na jakiś czas, zostali pozbawieni nieoznakowanego radiowozu. W wyniku kolizji jeden z policjantów został przewieziony do szpitala z urazem nadgarstka.

Wciąż są kierowcy, którzy nie zważając na konsekwencje wsiadają za kierownicę pod wpływem alkoholu. W niedzielę informowaliśmy o rozbitym Fordzie na zakręcie w Biedrzychowicach i kierowcy, który chciał odejść z miejsca zdarzenia. Dziś z policyjnego komunikatu dowiadujmy się, że 32-letni mieszkaniec powiatu lwóweckiego był pijany.

Jak informują mieszkańcy Biedrzychowic, kierowca Forda w niedzielę około 3:30 nie zapanował nad prowadzonym autem i zatrzymał się na prywatnej posesji.

Dziś o 7:50 przed przejściem dla pieszych na wysokości sklepu Intermarche doszło do drobnej kolizji. Sprawca, około 50-letni kierowca czarnego Audi uciekł z miejsca zdarzenia.

W poniedziałkowy ranek kierowcy jadący DK30 w Biedrzychowicach natrafili na utrudnienia. Był to efekt zderzenia busa z osobówką.

Wydaje się, że lekki deszcz niewiele zmienia. Niestety bardzo często ta zmiana pogody jest przyczyną kolizji drogowych.

Do zderzenia Audi ze ścianą stodoły doszło gdy kierowca wykonywał manewr wyprzedzania innego samochodu. Oboje kierowcy mieli swoje racje co do winy za zaistniałe zdarzenie, jednak policja ukarała tylko jednego z nich.

Mimo dobrych warunków na drogach dzisiejszy mroźny poranek rozpoczął się w Lubaniu kolizjami drogowymi. Około 7. w dwóch rożnych miejscach miasta rozbiło się kilka aut.

Dziś przez parę godzin zablokowany był wjazd do Lubania od strony starej Uniegoszczy. Przyczyną była kolizja spowodowana zderzeniem osobowego Kia z ciężarowym Mercedesem.

Do zderzenia Peugeota i BMW doszło kwadrans przed 12. na drodze wyjazdowej z Olszyny w kierunku Biedrzychowic.

W nocy z soboty na niedzielę na ul. Warszawskiej w Lubaniu kierowca Opla Vectry nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze. Auto ścięło latarnię i zatrzymało się w dość spektakularny sposób.

Dziś kilka minut po 17. na śliskiej drodze w poślizg wpadł ambulans medyczny. Auto niefortunnie wjechało na bariery energochłonne i przewróciło się na bok.

Kierująca osobowym Volkswagenem 60-latka może mówić o dużym szczęściu, na tył auta, którym przewoziła blaty kuchenne, najechał ciągnik siodłowy.

Kierowca Audi wyjeżdżając z drogi podporządkowanej nie zauważył jadącej drugim pasem piaskarki. W efekcie jedna osoba trafiła do szpitala, a droga w kierunku Jeleniej Góry, najprawdopodobniej nie zostanie przygotowana przed porannymi wyjazdami do pracy.

Kierowca osobowego Opla wyjeżdżając z drogi podporządkowanej nie zauważył nadjeżdżającego busa.