Mr. Cho, koreański magnat nieruchmości
Historia zaczyna się niecałe dwa tygodnie temu, a powodem jej powstania jest spraw i problemów różnorakich kilka. Seulska egzystencja mojej skromnej osoby nie napawa optymizmem w terminach poniedziałek - piątek każdego tygodnia jaki kalendarz raczył zaserwować w ciągu roku. Dlaczego tak jest? Ano dlatego, że Seul, jak powszechnie wiadomo i powszechnie przyjmują tutaj, jest mekką korków drogowych. I pomimo, że rekord Guinessa w długości korka drogowego nie należy do Seulu (niedawno przejęło go Sao Paulo - ponad 300 km, wyobraźcie sobie, że stoicie w korku tuż za wylotem z Wrocławia, a celem waszej podróży jest podwarszawski Pruszków, bo ot postanowiliście odwiedzić Masę:), to myślę, że owe miasto, chociaż posiada bardzo rozwiniętą infrastrukturę zarówno drogową jak i kolejową, plasuje się w ścisłej czołówce jeśli chodzi o najniższe prędkości poruszania się pojazdem samochodowym w godzinach tzw. "szczytu" czyli od godziny 0:00 do godziny 23:59. Dziwne? Nie! W Seulu szczyt na drodze jest zawsze :)
28.07.2014 09:57