6 sierpnia br. odbyła się sesja Rady Miasta Lubania, podczas której podjęto uchwałę o emisji obligacji komunalnych na sumę 1 miliona złotych. Decyzje tę tłumaczono na różne sposoby, między innymi podkreślano, że jej podjęcie umożliwia konsolidację kredytów i zmniejszenie kosztów ich obsługi, co stwarza szansę na bieżące inwestowanie oraz wygenerowanie środków na wkład własny przy korzystaniu z funduszy unijnych w nowej perspektywie budżetowej.
Wszystko to prawda i brzmi bardzo ładnie, tylko pozostaje jedna zasadnicza kwestia. Nie wolno zapominać „przykrywać” czy wręcz bagatelizować, że taka operacja finansowa jest zobowiązaniem, długiem, który prędzej czy później trzeba będzie wykupić czy spłacić. Jeśli teraz doraźnie jest lepiej dla finansów miasta, to później z większą mocą ujawnią się te wszystkie obciążenia.
Matematyka jest tu jasna: dwa i dwa to cztery i nie ma od tego zmiłuj się. Dalego dziwić muszą zachwyty naszych decydentów nad przywołanym faktem – patrz np. Ziemia Lubańska nr 16 s.4.
Tym bardziej nie ma się z czego cieszyć kiedy uświadomimy sobie, że zaledwie w ubiegłym roku, zaciągnięto już kredyt na bodajże 4 miliony złotych. Na kanwie choćby tylko tych faktów można się już niepokoić o stan finansów naszego miasta. I to nie tylko tych bieżących, ale również tych w dalszych latach. Przecież spłata dotychczasowych długów miała zakończyć się w 2018 roku a teraz prognoza mówi już o 2023.
Jak nic będzie to taki „czarny Piotruś” podrzucony następcom i w ogóle kolejnej generacji lubanian na zasadzie „po nas choćby potop”. A poza tym, no właśnie, jak to się ma do głoszonej z takim zadęciem na początku kadencji polityki oddłużania miasta? Co z niej zostało, czy w ogóle coś? Miało być lepiej a wyszło jak zawsze.
Bez kredytów funkcjonować się nie da ...
Napisz komentarz
Komentarze