Temat pojawił się już na samym początku, gdy radny Henryk Rogacki poprosił o dołączenie do porządku obrad głosowania nad projektem uchwały, która miałaby wstrzymać sprzedaż nieruchomości przy ul. Bankowej, gdzie wcześniej mieściła się stołówka.
Okazuje się, że spór w tej sprawie dzieli nie tylko społeczeństwo, ale również radnych. Nie rozstrzygnięto czy podjąć dyskusje na ten temat, bowiem mimo kilku prób przegłosowania ilość głosów rozłożyła się równo 10 do 10 (1 radny wstrzymał się od głosu). Skutkiem tego na tym posiedzeniu Rady Miasta nie dyskutowano nad tym projektem.
O zasadność sprzedaży zapytaliśmy obie strony. Jak podkreślał w rozmowie z nami, radny Henryk Rogacki warto pozostawić ten budynek we własności miasta, choćby w rezerwie lokalowej. Bowiem nie wiemy czy w przyszłości tego typu obiekt nie okaże się dla miasta potrzebny. Dodał, że w tej chwili jeszcze nie wie czy zgłosi ponownie uchwałę pod głoswanie.
Burmistrz Arkadiusz Słowiński w wypowiedzi dla nas zaznaczył, że obiekt ten teraz powinien spełniać inną rolę. Jak twierdzi włodarz, magistrat poszukiwał dla tej nieruchomości innego celu publicznego. W tej chwili, jednak nie znaleziono innego zastosowania dla tego obiektu. Burmistrz zaznacza dodatkowo, że mamy dobre doświadczenia dotyczące sprzedaży mienia komunalnego i powiatowego, takie jak budynek na ul. Mickiewicza, w którym aktualnie znajduje się żłobek, czy były budynek Młodzieżowego Domu Kultury, który teraz pełni funkcje publicznego przedszkola. Warto tutaj zaznaczyć, że o ewentualnej, nowej funkcji zadecyduje inwestor.
Jak usłyszeć mogliśmy w czasie sesji, nie ma już możliwości przywrócenia stołówki w starym miejscu co zdaje się zrozumieli już wszyscy radni. Teraz kwestią sporu staje się co z tym budynkiem dalej zrobić - sprzedawać czy nie? To dobrze, że nie idzie już jedynie o to gdzie było smaczniej, bo w tej sprawie wszyscy mają na tyle wyrobione zdanie, że nikogo nie przekonała by chyba nawet opinia Magdy Gessler, a nowa płaszczyzna sporu daje miejsce na merytoryczną dyskusje. Sprzedawać czy nie? Budynek ten już widnieje na wykazie nieruchomości do sprzedaży. Czas na dyskusje jeszcze jednak jest, bowiem jak mogli usłyszeć radni przetarg w tej sprawie nie powinien ruszyć do końca tego roku.
Temperatura w Sali Rajców w lubańskim ratuszu wzrosła również na koniec posiedzenia, kiedy to dyskusja prowadzona na naszym portalu pod Listem Otwartym do Burmistrza przez burmistrza i Roberta Daszkiewicza, znalazła swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości.
- Czuję żal, że dyskusja nad tą sprawą przyjęła taką formę. Pełni Pan bardzo odpowiedzialną funkcję w strukturze, z którą wiązałem ogromne nadzieje (przyp. red. Robert Daszkiewicz pełni rolę przewodniczącego w Radzie Gospodarczej Miasta Lubań), niestety Pan moje zaufanie zawiódł. Nie powinno się rozmawiać w taki sposób. Najpierw można przyjść do mnie i porozmawiać, a gdyby nie było żadnych efektów przyjąć taką formę dyskusji. – powiedział w kierunku autora listu Burmistrz Arkadiusz Słowiński. Dodatkowo zapowiedział, że na następnym zebraniu Rady Gospodarczej podejmie pewne kroki. Niestety nie sprecyzował czy chodzić może o rozwiązanie rady czy może o zmiane przewodniczącego.
- Zlecę kontrolę tego przetargu Komisji Rewizyjnej, aby jak najszybciej wyjaśniła i zapewniła wszystkich, że zostało to przeprowadzone zgodnie z przepisami. Ja tą pewność mam, dlatego chciałbym, aby ta sprawa została jak najszybciej rozwiązana. - dodał włodarz.
- List Otwarty napisany został przeze mnie jako obywatela, a nie przewodniczącego rady. Dla mnie jest niezrozumiałym, jak przedsiębiorca działający 30 dni, może udowodnić, że posiada odpowiednią wiedze i doświadczenie. W swoim liście niczego nie zarzuciłem burmistrzowi, a jedynie zgłosiłem się z prośbą o sprawdzenie i wyjaśnienie moich wątpliwości. Czy firma, która wygrała przetarg mogła udokumentować swoje osiągnięcia? Długo zastanawiałem się czy upublicznić ten list. Zrobiłem to, bo mamy bardzo mało czasu aby zastanowić się nad kolejnym problemem: czy wyprzedawać mienie miejskie i czy nie zmienić systemu zarządzania? Aktualnie patrzy się na tą sprawę jedynie konsumpcyjnie, nie patrząc na to co będzie za 5, 10 lat, a zwraca się uwagę jedynie na to co jest w tym momencie lub maksymalnie za rok. – powiedział autor listu Robert Daszkiewicz.
Dodatkowo obie strony przytoczyły argumenty, które przeczytać możecie w komentarzach do artykułu pt. List Otwarty do Burmistrza Miasta Lubań.
Długa debata nie rozstrzygnęła co dalej stanie się z budynkiem na ul. Bankowej. Pozostajemy więc w tym samym punkcie. Na portalu eLuban.pl na bieżąco będziemy informować o postępie w tej sprawie.
Napisz komentarz
Komentarze