Decyzja bez rozmowy
Rodzice nie zostali nawet wysłuchani – wynika z reportażu TVP „Reporterzy”, który wyemitowano 17 czerwca. Szpital w Jeleniej Górze miał powiadomić MOPS w Lwówku Śląskim o „ryzyku dla dziecka” na podstawie obserwacji personelu.
Powiedzieli, że nie wydadzą dziecka, bo lekarze twierdzą, że sobie nie poradzimy – relacjonuje babcia Antosia.
Dziennikarze TVP ustalili, że placówka nie skonsultowała się ani z matką, ani z ojcem dziecka, ani z babcią, która deklarowała pomoc. Całą procedurę uruchomił jeden e-mail.
Błyskawiczna interwencja MOPS
MOPS w Lwówku Śląskim złożył wniosek do sądu o zabezpieczenie dziecka.
Musieliśmy szybko działać z uwagi na dobro dziecka – tłumaczy Danuta Grzesiak, kierownik ośrodka.
Na pytanie, dlaczego nie zaproponowano wsparcia w postaci asystenta rodziny, odpowiedziała, że „nie było takiego wniosku”.
Rodzina zastępcza 500 km od domu
Cztery miesiące po narodzinach Antoś trafił do rodziny zastępczej mieszkającej aż 500 km od Lwówka Śląskiego. Dla rodziców oznacza to ogromne trudności w kontaktach z synem.
Taka odległość może poważnie utrudnić budowanie relacji rodzicielskich – komentują dziennikarze TVP.
Pytania bez odpowiedzi
Czy niepełnosprawność może być podstawą do odebrania dziecka? Czy urzędnicy nie powinni najpierw zapewnić wsparcia, zamiast sięgać po tak drastyczne środki?
Odbiór dziecka następuje bardzo szybko, ale powrót do domu może trwać miesiącami, a nawet latami – ostrzega adwokat Ernest Ziemianowicz, pełnomocnik rodziców.
Apel o zmiany
Sprawa poruszyła opinię publiczną. Głos zabrał Rzecznik Praw Dziecka, parlamentarzyści i pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych. Jak zapowiada adwokat:
To walka o prawo do bycia rodzicami. Mamy nadzieję, że ta sprawa stanie się impulsem do zmian, by uniknąć podobnych tragedii w przyszłości.
Cały reportaż można obejrzeć na stronie TVP Info: link
Napisz komentarz
Komentarze