11 czerwca Karol Nawrocki odbierze zaświadczenie o wyborze na prezydenta Polski, a na początku sierpnia zostanie oficjalnie zaprzysiężony. Prezes IPN zostanie głową państwa dzięki 10 606 877 głosom otrzymanym w drugiej turze głosowania. Jego konkurent dostał 10 237 286 głosów.
Różnica nie jest wielka.
Doniesienia o nieprawidłowościach spływają z całego kraju
„Tychy, komisja nr 35, Grudziądz, komisja nr 25, Strzelce Opolskie, komisja nr 9, Kraków, komisja nr 95. Jeśli widzicie nieprawidłowości – zgłaszajcie je na stronie http://protestwyborczy2025.pl, a my zwrócimy się do @PanstwKomWyb, aby każdy z tych przypadków wyjaśniła” – prosi we wpisie na portalu X Wioletta Paprocka, szefowa sztabu Rafała Trzaskowskiego.
Z całego kraju spływają doniesienia o dziwnych danych z obwodowych komisji wyborczych. Ludzie zauważają, że w porównaniu z pierwszą turą w drugiej Nawrocki otrzymał zdumiewająco dużo głosów. Wiele takich przypadków można tłumaczyć np. przepływem wyborców Sławomira Mentzena czy Grzegorza Brauna. Ale także wiele przypadków rodzi pytania, bo dotyczy to komisji, w których od lat króluje Platforma Obywatelska.
Komisja nr 95
Zaczęło się od Krakowa. Zaalarmowani przez jednego z czytelników dziennikarze „Gazety Wyborczej” zauważają, że w komisji nr 95 w pierwszej turze Trzaskowski dostał 550 głosów, a Nawrocki 218. W drugiej turze było zupełnie inaczej: 1132 głosy dla prezesa IPN, 540 dla prezydenta Warszawy. A to oznacza wzrost poparcia dla kandydata wspieranego przez PiS o 500 proc. I to w „twierdzy PO”.
Przewodniczący komisji miał przyznać w piśmie do PKW, że doszło do błędu w protokole. Głosy kandydatów zostały zamienione.
Onet zaczął analizować sytuację i wychwycił przynajmniej 15 błędów obwodowych komisji, z czego 12 miało faworyzować Nawrockiego.
W piątek wieczorem ujawniono kolejną taką sytuację, w obwodowej komisji nr 13 w Mińsku Mazowieckim, błędnie zamieniono wyniki głosów obu kandydatów. Przewodniczący komisji przyznał się do pomyłki, a sprawa może zostać przekazana do prokuratury.
Dodatkowo, poseł KO Roman Giertych złożył zawiadomienie do ABW w sprawie nieautoryzowanej aplikacji używanej przez członków komisji wyborczych, która miała rzekomo umożliwiać weryfikację zaświadczeń o prawie do głosowania poza miejscem zamieszkania. ABW prowadzi w tej sprawie czynności wyjaśniające.
Będzie powtórne liczenie głosów? Zdecyduje Sąd Najwyższy
Teoretycznie takie nieprawidłowości mogą otworzyć drogę do ponownego przeliczenia głosów. A kto wie, czy wnoszone do Sądu Najwyższego protesty nie wpłyną na decyzję o ważności wyborów.
SN zgłoszenia przyjmuje do 16 czerwca. Do tej pory wpłynęło 21 protestów.
Biuro prasowe Sądu Najwyższego przekazało, że na liście wątpliwości Polacy podali argumenty o tym, że „organy wyborcze nie przeszły lustracji zgodnie z ustawą z 2006 r.”, że „doszło do manipulacji telepatycznej w postaci zniechęcania do wzięcia udziału w wyborach i głosowania na Rafała Trzaskowskiego”, a „wiceprzewodniczący jednej z obwodowych komisji wyborczych w serwisie X stwierdził, że jego komisja nie przyjmuje zaświadczeń o prawie do głosowania poza miejscem stałego zamieszkania” – donosi „Fakt”.
PKW: odpowiedzialność komisji
Państwowa Komisja Wyborcza tłumaczy, że odpowiedzialność za prawidłowość przebiegu głosowania ciąży na obwodowych komisjach wyborczych.
– Obecnie wyniki głosowania w obwodowych komisjach wyborczych mogą zostać zweryfikowane wyłącznie przez Sąd Najwyższy, po złożonych protestach wyborczych – wyjaśnia Marcin Chmielnicki, rzecznik PKW.
Napisz komentarz
Komentarze