Młodzi liderzy z Lubania zapraszają na Dzień Otwarty

Istnieje od lat taki zwyczaj, by młodych , czasem nawet młodocianych aktywistów, przyciągać na różny sposób do jednej z opcji politycznych, działających w RP partii politycznych. Czy to dobry trend? Kiedyś, w PRL, taką rolę spełniały : ZHP, ZSMP, ZWM, ZSP, a także Oazy kk i inne . Dziś chciałabym Wam przybliżyć twór, inaczej postać wytworu takiego postępowania władz każdej partii, na przykładzie dziś zajmującego stanowisko doradcy, urzędującego prezydenta RP-Andrzeja Dudy. Mowa o Łukaszu Rzepeckim, doradcy prezydenta Andrzeja Dudy, przewodniczącym Rady ds. Młodzieży w ramach Narodowej Rady Rozwoju w Kancelarii Prezydenta RP . Najmłodszy doradca prezydenta Dudy wielokrotnie, w czasie prowadzonych niedzielnych dyskusji, w jednym z niedzielnych , cyklicznych programów powtarzał o mądrości swojego pracodawcy, o jego przenikliwości, o swoim braniu przykładu z jego postępowania w czasie tej współpracy. Jednym słowem, nazwał prezydenta Andrzeja Dudę swoim mentorem. Aż pod koniec kadencji prezydenta, dochodzi do rzucenia kartami na stół. Prezydent Duda, mimo wcześniejszego zarzekania się, że nie poprze żadnego kandydata, gdyż to według niego nie jest to jego rolą, w Łodzi, niespodziewanie, w płomiennych słowach i długim przemówieniu popiera kandydata PiS , Karola Nawrockiego, łamiąc swoje własne postanowienie. Idąc tokiem postępowania nazwanego tu Dudę mentorem owego doradcy , ten tym razem, nie przyswaja wniosków owej mądrości swojego mentora, tylko wstępuje do Konfederacji i zapowiada publicznie poparcie dla (sic!) Sławomira Mentzena. Ja go rozumiem. Młody człowiek, szuka nadal łatwego chleba wśród jemu podobnych. Jest to obraz świadomości przedstawicieli odchodzącej na szczęście w niebyt roszczeniowej klasy politycznej. Ale co w tym złego? Pan doradca, bo o nim piszę, Łukasz Rzepecki, popiera przecież szefa ugrupowania, który po wielu obrzydliwych incydentach zaprosił, dziś ściganego przez polskie prawo, Grzegorza Brauna - na listy wyborcze do Europarlamentu owej Konfederacji, tym samym "wysoko oceniając dotychczasową działalność pana Brauna". Podał mu pomocne ramie, w formie immunitetu europosła. Czy będąc (oby nie) prezydentem dumnej Rzeczpospolitej, takich, kontrowersyjnych i karanych obywateli RP będzie masowo ułaskawiał? Tak się buduje dziś zaplecze wyborcze? To tylko moje przemyślenie i wcale nie musicie się ze mną zgadzać. Broń Nas Opatrzności przed takim prezydentem.