Jak ustalili śledczy, 8 listopada 2024 roku w godzinach wieczornych 17-latek pojawił się w mieszkaniu pokrzywdzonego pod jego nieobecność i czekał tam, aż 24-latek wróci do domu.
Kiedy pokrzywdzony wrócił do domu, pomiędzy mężczyznami wywiązała się walka, podczas której oskarżony zadał mu ostrymi narzędziami ponad 40 ran ciętych i kłutych głowy, twarzy, szyi oraz przedramion. Te obrażenia doprowadziły u pokrzywdzonego do masywnego krwotoku zewnętrznego i skutkowały jego zgonem. - informuje rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze, Ewa Węglarowicz-Makowska.
Sprawca uciekł, a następnie udał się do znajomego, gdzie miała przebywać również jego 17-letnia koleżanka. Pomogli mu się umyć i dali czyste ubrania. Choć wiedzieli o zbrodni, nie powiadomili policji.
O zdarzeniu poinformowali matkę oskarżonego, która zabrała go do domu. Dopiero tam 17-latek sam zgłosił policji, gdzie się znajduje, i wkrótce został zatrzymany.
Po doprowadzeniu do prokuratury, sprawca usłyszał zarzut zabójstwa. [...] Oskarżony nie przyznał się do popełnienia zarzucanej mu zbrodni. Złożył wyjaśnienia. - mówi rzeczniczka.
Na wniosek prokuratora, sąd zastosował wobec podejrzanego tymczasowy areszt, który trwa nadal.
Biegli psychiatrzy orzekli, że 17-latek był w chwili popełnienia czynu poczytalny, nie cierpi na chorobę psychiczną i nie jest uzależniony od alkoholu ani środków psychoaktywnych.
Oprócz głównego oskarżonego, zarzuty usłyszały też dwie inne osoby – wspomniana 17-latka oraz 48-letni mężczyzna. Prokuratura zarzuca im poplecznictwo, czyli utrudnianie postępowania karnego. Oboje przyznali się do winy i złożyli wyjaśnienia. Wobec nich zastosowano środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji, zakazu kontaktowania się i opuszczania kraju.
Wszyscy oskarżeni byli dotąd niekarani. Sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze. Głównemu oskarżonemu grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Napisz komentarz
Komentarze