
Podziel się:
Oceń:
Jakie zarzuty przedstawił rząd Republiki Czeskiej? - W skardze Republika Czeska podniosła szereg zarzutów, które dotyczyły zarówno sposobu postępowania Polski w trakcie procedury wydania decyzji środowiskowej, ale przede wszystkim w trakcie postępowania o wydanie decyzji przedłużającej koncesję na działalność górniczą w kopalni Turów do 2026 roku. Zarzuty te obrazują wiele problemów obecnych w polskim prawie, w stosunku do których istnieje uzasadniona wątpliwość ich zgodności z prawem unijnym - komentuje Dominika Bobek, radca prawny z Fundacji Frank Bold.
Przede wszystkim chodzi o naruszenie prawa unijnego poprzez:
- brak możliwości udziału zainteresowanego społeczeństwa, w tym obywateli Republiki Czeskiej w postępowaniu o przedłużenie koncesji na wydobycie węgla z kopalni w Turowie do 2026 roku;
- brak udostępnienia przedłużonej koncesji na wydobycie węgla do 2026 roku;
- brak przekazania należytych informacji o postępowaniu zmierzającym do przedłużenia koncesji do 2026 roku;
- brak możliwości odwołania się do Sądu od decyzji o przedłużeniu koncesji do 2026 roku przez zainteresowaną społeczność.
W swojej skardze Czechy wniosły również o zastosowanie środka tymczasowego w postaci wstrzymania pracy kopalni. TSUE w pierwszej kolejności wypowie się w przedmiocie środka tymczasowego - czy wniosek Republiki Czeskiej jest zasadny. Inaczej zaś wygląda kwestia rozstrzygnięcia sprawy głównej skargi. Na jej rozpatrzenie trzeba będzie poczekać zdecydowanie dłużej, ok. 2-3 lat.
Kuba Gogolewski, koordynator projektów Fundacji „Rozwój TAK – Odkrywki NIE”: - Jedenaście lat temu podjęto błędną decyzję o budowie nowego bloku w elektrowni Turów. Blok ten nigdy na siebie nie zarobi. Miliardy złotych wydane na jego budowę utrudniają rozmowę o nieuniknionym zakończeniu wydobycia węgla w odkrywce oraz produkcji energii elektrycznej w elektrowni Turów.
Zarówno historia relacji międzynarodowych, konieczność odejścia od najbrudniejszego paliwa, jakim jest węgiel brunatny, jak i poważne argumenty prawne zgłoszone przez rząd czeski do TSUE nakazują zachować się rozsądnie. Od dawna apelują o to organizacje ekologiczne. Również część samorządowców zaczyna zauważać ten problem.
- Świat i technologie w reakcji na katastrofę klimatyczną zmieniają się bardzo szybko. Kto na to zamyka oczy zachowuje się jak “w bajce, w której król był nagi, a nikt tego nie chciał widzieć”. Dziś polityka patriotycznego narcyzmu, obrony węgla do końca, obrażania i hejtu wobec inaczej myślących, powtarzania zaklęć, że będziemy wydobywać i spalać węgiel do 2044 roku są nierozsądne - przekonuje Radosław Gawlik, prezes Stowarzyszenia Ekologicznego EKO-UNIA.
Organizacje pozarządowe tłumaczą, że przez ostatnie 3 lata podjęto bardzo dużo działań, by bronić dalszego trwania kompleksu turowskiego. I bardzo mało działań, które umożliwiłyby powiatowi zgorzeleckiemu oraz gminie Bogatynia zmniejszenie zależności od największego pracodawcy w regionie. - Najgorsze jest to, że nawet dziś na stole nie ma analizy wariantowej rozwoju powiatu zgorzeleckiego, zakładającej różne daty zamknięcia kompleksu turowskiego. Daty zakończenia wydobycia węgla brunatnego w 2044 używa się zaś jak magicznej inkantacji czy modlitwy, która przez sam fakt powtarzania ma uczynić z Turowa wyjątek i uchronić go przed losem energetyki węglowej w całej Europie - podkreśla Gogolewski.
Ekolodzy wskazują również na manipulowanie opinią publiczną i danymi przez PGE, posłów partii rządzącej i związkowców. Przypominają prawdziwe dane (przekazane zresztą przez PGE w zakresie miejsc pracy). Kompleks Turów z firmami kooperującymi zatrudnia dziś 5,3 tys. osób. To daje utrzymanie 15-20 tys. osób, licząc rodziny zatrudnionych. Udział elektrowni Turów w zaopatrzeniu kraju w energię elektryczną spada z 4% w 2017 r. do 3,17% w 2020 r.
„Patriotyczna propaganda węgla oddala od realnej pomocy z Unii”
Pomoc Unii Europejskiej z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji dla powiatu zgorzeleckiego ma wynosić ok. 1 mld zł dotacji. Fundusz uruchomi także wielomilionowe środki pożyczkowe dla biznesu i samorządów z II i III filaru mechanizmu sprawiedliwej transformacji. Na horyzoncie pojawiają się też inne, większe środki, które mogą wesprzeć pracowników i mieszkańców regionu turoszowskiego w transformacji, np. fundusze odbudowy, spójności czy krajowe środki z takich programów jak „Czyste Powietrze”. Ważną rolę mogą odegrać środki własne obywateli, samorządu czy biznesu - niezbędne w projektach prosumenckich, czyli budujących samozaopatrzenie i lokalne bezpieczeństwo energetyczne.
Gawlik dodaje: - Patriotyczne wzmożenie węglowe jest też nieodpowiedzialne. Związki zawodowe i politycy stwarzają realne zagrożenie, że przegrana w TSUE albo wielce prawdopodobne pogorszenie warunków ekonomicznych węgla brunatnego w najbliższych latach doprowadzi do upadku „Twierdzy Turów” bez poduszek bezpieczeństwa w postaci alternatywnego planu rozwoju regionu i dostępu do funduszy UE.
Jaki los czeka Turów, jeśli Trybunał przychyli się do stanowiska Republiki Czeskiej?
- Wówczas zobowiąże Polskę do naprawy sytuacji. Trudno w tej chwili ocenić, w jaki sposób miałoby to wyglądać. Wszystko zależeć będzie od tego, które z zarzutów Republiki Czeskiej zostaną podzielone przez TSUE. W takiej sytuacji Trybunał wyznaczy Polsce odpowiedni termin. I dopiero wówczas, jeżeli Polska nie wywiąże się z tego zobowiązania, Republika Czeska będzie mogła wnieść ponowną sprawę związaną z niewykonaniem wyroku, w wyniku której TSUE będzie mógł nałożyć na Polskę ewentualne kary finansowe - podsumowuje r. pr. Dominika Bobek.
Informacja prasowa Stowarzyszenia EKO-UNIA, Fundacji „Rozwój TAK – Odkrywki NIE” i Fundacji Frank Bold
A gdzie byli ekolodzy jak badziewie plyneło z Warszawy do Bałtyku ???
Patologia to eko terroryści nic nie mają do powiedzenia po za jadem Klimat się ociepla to norma Aktywność. słońca eko barany nie przyjmują. tego jako argument .Druga sprawa w Polsce pozamykać a w Niemczech otwierać i pozbyć się konkuręcji tak było z stoczniami gnać lewicowo eko terrorystyczną.dzicz
Informacja, że artykuł jest sponsorowany od aktywistów z EKO-UNII powinna być na początku artykułu a nie na koncu. Nie jest to rzetelne i obiektywne spojrzenie na tę sprawę.
Jakaś dziwna patologia swoje chcą zgnoic a wkoło kopalnie i elektrownie działają
Bardzo dobrze nowoczesna kopalnia i nowoczesna elektrownia niech pracują jak najdłużej mamy swój prąd a nie kupujemy z Niemiec i czech
Kto płaci tym ekologom? Czesi? Niemcy? Kiedyś wiedziano jak postępować ze zdrajcami.
Żeby zapewnić przyszłość dzieciom musimy pracować i zarabiać.
Ci pseudoekolodzy są prowadzeni i finansowani przez różnych nawiedzonych. Tam gdzie naprawdę przyrodzie dzieje się krzywda to ich nie ma(Trzaskowski i jego uzdatnianie wody w Wiśle). Porażka!!!!!!!
Na pewno część czytelników napiszę że ważne jest tu i teraz a nie przyszłość naszych dzieci.
Żeby nasze dzieci miały przyszłość liczy się również tu i teraz