
Podziel się:
Oceń:
Rzadko uczęszczane przejazdy kolejowe usypiają czujność kierowców. Tak stało się też wczoraj na przejeździe kolejowym między Marciszowem a Wojcieszowem Górnym na linii kolejowej nr 312.
Kierująca Oplem kobieta wjechała na przejazd kolejowy nie zatrzymując się przed znakiem stop, wprost pod nadjeżdżający pociąg towarowy. Na szczęście dopuszczalna prędkość szlakowa na tej linii to 20 km/h i tylko dlatego kobieta przeżyła zderzenie. Mimo niewielkiej prędkości auto zostało przepchnięte około 50 m, a zderzaki lokomotywy wbiły się do środka pojazdu.
Do podobnych zdarzeń dochodzi też na drodze między Lubaniem a Leśną, gdzie na trzynastokilometrowym odcinku drogi 393 usytuowanych jest aż siedem przejazdów kolejowych. Przy jednej z podobnych sytuacji, do której doszło w Kościelniku Górnym, maszynista wyjaśniał, że nie zatrzymywanie się na stopie to jedno. Niestety często widzi kierowców, którzy zatrzymując się przed przejazdem kolejowym nawet się nie rozglądają i wjeżdżają na tory mimo nadjeżdżającego składu.
Już pomijając ten wjazd i roztrzaskane auto - ale najgorsze że pociąg ma przez to opóźnienie w stosunku do rozkładu jazdy ...
Na tym odcinku jeździ tylko jeden skład towarowy.
I przez głupotę takiego kierowcy, maszynista ma tylko problemy...
Poszła zła informacja do mediów, jest tam znak STOPU pionowy i poziomy. Zatrzymując się w wyznaczonym miejscu mamy dobry widok na lewą stronę, ale nikt nie napisał że patrząc w prawą stronę widok zasłania płot z betonowych płyt i żeby zobaczyć czy coś jedzie trzeba się wychylić bliżej torowiska. Nikt nic z tym nie robił ponieważ pociąg przyjeżdża raz na tydzień lub dwa a niekiedy raz w miesiącu.
Powinni sprawdzic czy gamonica nie gadala przez telefon,az nie mozliwe ze taki tluk.
Chyba psychiczne bo prawnych nie ma żadnych.
tak Ci sie wydaje.... ostatnimi czasy każda komisja wypadkowa szuka winnego w maszyniście... nawet został skazany jeden...