Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarki
środa, 24 kwietnia 2024 18:42
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Zostaw w spokoju młode, dziko żyjące zwierzęta!

Nasze Zoo Görlitz-Zgorzelec prosi o niezabieranie rzekomo opuszczonych, dziko żyjących młodych zwierząt.
Zostaw w spokoju młode, dziko żyjące zwierzęta!
Foto: zoo-goerlitz.de, Catrin Hammer

Co roku wiosną urywają się telefony do Kliniki dla Dzikich Zwierząt w Naszym Zoo Görlitz-Zgorzelec. Do zoo dzwonią regularnie zatroskani wielbiciele przyrody, którzy zgłaszają zaobserwowane i rzekomo potrzebujące pomocy młode sarny, szopy pracze, lisy, pisklęta i inne zwierzęta. Telefony cieszą naszych pracowników, gdyż mają oni okazję wyjaśnić, co należy zrobić w zaistniałej sytuacji. Nie cieszą natomiast przypadki, kiedy z niewiedzy, zdrowe młode zwierzęta przynoszone są do kliniki goerlitzkiego zoo. Najlepszymi bowiem opiekunami młodych, dziko żyjących zwierząt są ich rodzice.

Jednak jak amator przyrody ma rozpoznać, czy młode rzeczywiście znalazło się w tarapatach? W zdecydowanej większości przypadków zwierzęta nie mają żadnych kłopotów, a jedynie ich rodzice nie spędzają przy nich całej doby. Najczęściej pozostają jednak w ich bezpośredniej okolicy, a w przypadku obecności człowieka boją się wrócić do swojego potomstwa. Dlatego też najważniejsza zasada dla nas, ludzi brzmi: jak najszybciej oddalić się od miejsca znalezienia młodych! Gdy tylko ich rodzice poczują się bezpiecznie, wrócą do swoich dzieci. A jeśli ktoś chce sprawdzić, czy młodym zwierzętom naprawdę nie dzieje się krzywda, może po upływie doby skontrolować, czy zaobserwowany osobnik nadal znajduje się
w tym samym miejscu.

Młode liski i szopy pracze już wkrótce po narodzinach, wybierają się na pierwsze samodzielne wycieczki. Sprawiają przy tym wrażenie bardzo nieporadnych, jednak nie wędrują, ich mama czuwa w pobliżu!

W lesie, na łące czy na polu leży, wydawałoby się nieruchomo, młoda sarenka? Także w tym przypadku należy pamiętać, by jak najszybciej opuścić to miejsce. Mama wróci po swoje koźlęta, kiedy tylko człowiek się oddali. Naturalną strategią obronną koźląt jest pozostawanie w bezruchu. Ich popiskiwanie to nie oznaka bólu, lecz przywoływanie mamy, bez której młode w obecności człowieka czuje się zagrożone.

W lesie, w parku czy w ogrodzie siedzą i nie odlatują: pisklęta, które opuściły gniazdo, zanim nauczyły się na dobre latać. To normalne! Rodzice będą nadal karmić swoje, podskakujące na ziemi potomstwo.

Wielką pomocą dla dzikich zwierząt będzie trzymanie psów, a w szczególności kotów z dala od młodych ptaków.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
ReklamaZakład pogrzebowy ZGiUK Lubań
Reklama
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama
News will be here
ReklamaPizzeria Marezo Lubań
Reklama