Według świadków zdarzenia kierowca VW pędził ul. 7 Dywizji od strony Leśnej w kierunku sądu. Prędkość była tak duża, że ślady opon auta wchodzącego ostro w zakręt zaczynały się już na wysokości skrzyżowania z ul. Lwówecką.
Młody kierowca, mieszkaniec powiatu lubańskiego, przegrał walkę z zakrętem. Z bardzo duża prędkością uderzył w krawężnik, wpadł na chodnik ścinając po drodze znak ostrzegający o przejściu dla pieszych, sygnalizator świetlny i śmietnik.
Niesamowity huk i samochód, który dosłownie wyskoczył w powietrze – relacjonowali nam świadkowie zdarzenia.
Auto z powyrywanymi kołami zatrzymało się na drodze parę metrów za przejściem dla pieszych, po drodze przelatując nad chodnikiem, gdzie zwykle zatrzymują się piesi oczekujący na zielone światło. Szczęśliwie w chwili zdarzenia nikogo tam nie było.
Również podróżujący Golfem mogą mówić o niesamowitym szczęściu, bo auto jedynie otarło się o betonowy słup, który stoi tuż przy przejściu dla pieszych. Gdyby doszło do czołowego zderzenia zapewne dziś pisalibyśmy o tragedii.
Autem podróżowały trzy osoby, kierowca i dwie pasażerki, te po wypadku uciekły z miejsca zdarzenia.
Świadkowie sugerowali, że kierowca może być pod wpływem alkoholu, bowiem po opuszczeniu auta dziwnie się zachowywał i wydawał się rozbawiony całą sytuacją. Po przebadaniu przez przybyłych na miejsce funkcjonariuszy policji okazało się, że ma w organizmie 1,2 promila alkoholu.
Napisz komentarz
Komentarze