Przypomnijmy, że Lesław Hardziej przybył na ostatnie posiedzenie Komisji Prezydialnej Rady Miasta Lubań aby dowiedzieć się jak zaopiniowane zostaną zgłoszone przez niego wnioski. Początkowo nie chciano go wpuścić, więc całość postanowił nagrać.
- Filmowałem nieco ponad 2 minuty, kiedy obiektyw mojego aparatu skierowałem na radnego Ryszarda Piekarskiego. Radny Piekarski wstał i rzucił się na mnie z takimi nerwami… szału dostał. Złapał mnie za rękę i krzyczał „dawaj!, dawaj!” próbując mi wyrwać kamerę. – relacjonował mieszkaniec. – To dla mnie nie było normalne. Uznałem, że był to napad na moją osobę. Wszystko zostało uwiecznione na nagraniu.- dodawał.
Poniżej publikujemy pełne ponad dwuminutowe nagranie wykonane w czasie trwania komisji:
Innego zdania jest jednak uwieczniony na powyższym wideo Wiceprzewodniczący Rady Miasta Ryszard Piekarski wybrany z ramienia komitetu Lubań 2014 Razem. – Ja tego Pana nawet palcem nie dotknąłem. Po prostu ruszyłem w jego kierunku co widać na nagraniu i lekko wskazując ręką powiedziałem, że powinien mieć zgodę na filmowanie mojej osoby. On tego nie uczynił. Już nie pamiętam kontekstu, ale poprosiłem, aby skasował to nagranie. Ten Pan odsunął się i zaczął wymachiwać rękami, a to urządzenie mu wypadło. – mówi Ryszard Piekarski. Jak mówi można przeprowadzić eksperyment i samemu spróbować upuścić kamerę i przekonać się jak to wygląda. – Nic się nie działo. Ja nie byłem zdenerwowany. – tłumaczy radny. Dodaje, że obecny na posiedzeniu Lesław Hardziej zachowywał się niekulturalnie – krzyczał, wymachiwał rękami i przerywał. – On to robił, ale oczywiście się do tego nie przyzna. – komentuje wiceprzewodniczący i pyta: - Dlaczego Pan Hardziej, skoro został tak poturbowany, nie poszedł do lekarza na obdukcję i nie zadzwonił na policję, że został pobity tylko siedział spokojnie do przerwy w obradach. Później po przemyśleniu stwierdził, że całą rodzinę Piekarskiego trzeba zniszczyć.
Wiceprzewodniczący Rady Miasta na pytanie czy uważa, że nie stało się coś niestosownego odpowiada jednoczenie: - Ja nie uważam, że nie stało się nic niestosownego. Ja to wiem. Wiem jak się zachowałem. Czy widać jakieś moje zdenerwowanie? Ja spokojnie podszedłem i zwróciłem uwagę. – komentuje.
O sprawę zapytaliśmy także Przewodniczącego Rady Miasta Lubań Jana Hofbauera.
- Komisja Prezydialna jest komisją doraźną i dla mnie jest komisją pomocniczą. Nie opracowuje się dla komisji planu pracy. Ja przygotowałem cztery punkty i jednym z nich były odpowiedzi na wnioski złożone przez Lesława Hardzieja. Powiadomiłem Pana Hardzieja, że na innych komisjach rzeczywiście może być a na tej nie. Dla świętego spokoju zezwoliłem na jego obecność, ale zaznaczyłem, że taką komisję prowadzić mogę nawet w domu. Nie ma terminu, planów pracy. Nie wiem kiedy będzie następne posiedzenie Komisji Prezydialnej. Mogę je zrobić w każdej chwili i to zależy tylko ode mnie. – mówi Przewodniczący Rady Miasta Lubań.
- Moim zdaniem komisja prezydialna nie jest komisją stałą. Jest to komisja nieformalna i tylko zwoływana przez przewodniczącego. Moim zdaniem osoby z zewnątrz nie powinno tam być, ale skoro została ona zaakceptowana to w żaden sposób takiego zachowania ze strony radnych nie powinno być. Powinien on trzymać emocje na wodzy i nie powinien tak się zachować, ale każdy jest tylko człowiekiem. A decyzja co do kary pozostaje w gestii radnych. – mówi Burmistrz Arkadiusz Słowiński.
Nieobecność osób postronnych na spotkaniach radnych to oczywiście pobożne życzenie włodarzy, bowiem mieszkańcy mają prawo uczestniczyć w posiedzeniach wszystkich komisji, za wyjątkiem szczególnych przypadków kiedy to obrady muszą zostać utajnione.
A oto jak same zdarzenie relacjonuje Przewodniczący Rady Miasta Lubań:- Nagle Pan Hardziej wyciągnął spod stołu aparat i zaczął filmować. Pani z biura Rady Miasta powiedziała, że sobie tego nie życzy, bowiem nie jest osobą publiczną. – opowiada Jan Hofbauer.
Oczywiście urzędnik, który wykonuje funkcje publiczne lub przez inną swoją działalność zawodową wpływa na fukncjonowanie społeczeństwa jest osobą publiczną, ale nie o to toczy się spór.
- Nawet nie zauważyłem kiedy, bowiem odczytywałem odpowiedź na wnioski SKOB, mój zastępca podszedł do niego, żeby zasłonić aparat. Nagrywającemu ten aparat po prostu wypadł. Najgorsze jest to, że tylu jest świadków – cała komisja a wszyscy mówią, że to ta jedna osoba ma rację. Ja nie widzę żadnego naruszenia nietykalności. Każdy może przedstawić swoją wersję ale ja twierdzę, że to był ruch zastępcy samoistny i nie był to atak. – relacjonuje Jan Hofbauer.
Takie widzenie sprawy przez osoby obecne na posiedzeniu oczywiście wiąże się z tym, że radny najprawdopodobniej nie poniesie ze strony miejskich władz żadnej kary. Nie zostanie nawet upomniany.
– Nie mam zamiaru wyciągać konsekwencji wobec mojego zastępcy. Ja tylko wyciągnąłem wnioski i wiem, że posiedzenia tej konkretnej komisji nie odbędą się w obecności osób postronnych. Inne komisje oczywiście będą otwarte dla wszystkich. Jest jeszcze jedna rzecz. Nagrania wykonane przez osoby postronne nie mogą być przetwarzane i udostępniane innym. – mówi Przewodniczący Rady Miasta Lubań.
Zdaniem rządzących nagrywać więc możemy tylko i wyłącznie po to, aby odtwarzać sobie własne wideo przed snem. Na komisjach pojawiać się można, ale nie wszystkich. A tak właściwie to nic się nie stało. Brak znajomości prawa przez rządzących naszym miastem osiągnął poziom, w którym cała sytuacja już nawet nie jest zabawna. W trosce o los naszego miasta sugerujemy aby nasi włodarze solidnie dokształcili się i zapoznali z dokumentami, które powinni znać zanim nawet pomyśleli o udziale w wyborach, czyli: konstytucją, statutem miasta i ustawą o samorządzie gminnym, bowiem nieznajomość prawa nie zwalania od jego przestrzegania o czym nasi włodarze również zapomnieli.
Napisz komentarz
Komentarze