Na taki sposób decydują się samorządy w całym kraju. Taki program z powodzeniem realizowany jest np. we Wrocławiu, gdzie tylko w ubiegłym roku udało się odzyskać 1 mln zł, a w Gdańsku od początku programu – ponad 6 mln zł. Za pędzel i miotłę, aby odpracować swoje długi, chwytają także mieszkańcy mniejszych miast. Dłużnicy najczęściej odśnieżają, porządkują zieleń bądź zamiatają chodniki. Fachowcy spełniają się także w ekipach remontowych, a niektóre gminy angażują dłużników także do prac biurowych. Dziesięć złotych za godzinę to średnia stawka, na którą liczyć mogą odpracowujący swój dług. W projekt angażują się czasami całe rodziny, dla których takie rozwiązanie jest jedyną możliwością zredukowania należności. W naszej okolicy taka możliwość istnieje choćby w Jeleniej Górze. Czy podobny system warto wprowadzić także w Lubaniu?
- My taką przymiarkę wstępnie już zrobiliśmy. Rozmawialiśmy także z gminami, w których taka możliwość już istnieje. W nich najczęściej Towarzystwo Budownictwa Społecznego posiada własną grupę remontową i to właśnie tam istnieje możliwość odpracowania swoich długów - u nas takiej możliwości nie ma. Całość nie jest także najprostsza pod względem prawnym. W Lubaniu program musiałby odbyć się przy współpracy z miejskimi spółkami. – mówi wiceburmistrz Mariusz Tomiczek.
Niestety okazuje się, że w naszym mieście gra może być nie warta świeczki.
- Gdy robiliśmy rozeznanie ile osób byłoby chętnych do odpracowania swoich długów to na kilkuset w sumie dłużników taką chęć wyraziły jedynie cztery osoby. – dodaje wiceburmistrz.
Jak możemy się domyślać spore grono osób zalegających z opłatami za czynsz nie widzi problemu w rosnących długach i zamiast zacząć należności odpracowywać woli poczekać na wizytę komornika.
Napisz komentarz
Komentarze