Kluczowym elementem jak zawsze są pieniądze. Kilka lat temu na forum ogólnopolskim wybitni przedstawiciele polskiej kultury postulowali o podniesie wydatków z budżetu państwa na ten cel do co najmniej 1%. Cel ten udało się osiągnąć dopiero w zeszłym roku. Tymczasem Lubań na kulturę przeznacza procentowo o wiele więcej. Trudno więc oczekiwać, aby pieniądze na wydarzenia artystyczne płynęły w naszym mieście jeszcze szerszym strumieniem.
- Priorytetem dla nas jest gospodarka i tworzenie nowych miejsc pracy. - mówi Arkadiusz Słowiński, burmistrz Lubania.
Trudno się z taką argumentacją nie zgodzić, bowiem już od czasów starożytnych królowały żądania „igrzysk i chleba”, przy czym to właśnie ten drugi wydaje się być potrzebny w pierwszej kolejności. Zastanowić się, więc musimy co możemy zrobić z pieniędzmi na kulturę, które mamy. I tak za nasze nieduże środki możemy zdecydować się na jedno duże przedsięwzięcie, które ściągnie polskie gwiazdy i przyciągnie jednorazowo tłumy, albo organizować częściej, mniejsze imprezy stworzone siłą lokalnych grup i działaczy społecznych.
W naszym mieście zdecydowano się na złoty środek. Mamy dni miasta, które może nie są już tak imponujące jak kiedyś, ale za to w ciągu całego roku dzieje się sporo wydarzeń pobocznych.
- Oczywiście można zrobić stosunkowo łatwo wielką imprezę za bardzo wielkie pieniądze, ale nam się udaje robić coś bardzo atrakcyjnego za stosunkowo nieduże pieniądze i dawać przy tym ludziom wiele rozrywki. Inscenizacja wjazdu króla do Lubania w 100% zgodnie z realiami kosztowałoby około 200 tysięcy złotych. Natomiast my realizujemy takie przedsięwzięcia za o wiele niższe kwoty, dlatego też w naszym mieście nie robimy prawdziwych rekonstrukcji, a pewną formę historycznego show, teatru w realizacji, którego pomagają nam organizacje, instytucje i przede wszystkim szkoły. - tłumaczy dyrektor Muzeum Regionalnego Łukasz Tekiela.
Dodatkowo, wbrew obiegowym opiniom, w naszym mieście rzeczywiście dzieje się sporo. Tylko w tym roku już odbyło się około 20 wydarzeń kulturalnych. I nie można też powiedzieć, że są to jedynie skromne okolicznościowe imprezy. Nasze miasto odwiedził Krzysztof Krawczyk, za chwilę pojawi się kabaret Neonówka i Marcin Wyrostek, który w naszym województwie zagra jedynie dwa koncerty promujące nową płytę – we Wrocławiu i właśnie w Lubaniu. Oczywiście ranga przyjeżdżających gwiazd wiąże się z cenami biletów na takie wydarzenia, a jak pokazują statystyki Polacy nie wydają wielkich pieniędzy na kulturę. Z badań GUS wynika, że dla statystycznego Kowalskiego film, muzyka, książki czy teatr mogłyby nie istnieć.
Okazuje się, że na taki cel każdy obywatel wydaje przeciętnie zaledwie 428 zł rocznie. I to licząc razem z wydatkami na opłacenie telewizji kablowej i internetu, abonamentu i zakupu urządzeń do ich odbioru. I tak na przykład na gazety i czasopisma wydajemy zaledwie 37,20 zł rocznie, a na bilety wstępu do teatrów, instytucji muzycznych i kina - 22,20 zł. Musimy więc stanowczo się zastanowić czy jeżeli nie chcemy, aby na ten cel szły pieniądze z naszych kieszeni, to czy chcemy aby większe środki trafiały tam z naszych podatków? Przecież w mieście, tak samo jak w domach, mamy aktualnie zupełnie inne, bardziej naglące potrzeby i wydatki.
Napisz komentarz
Komentarze