Saga z Lubaniem i przyłączeniem się do tworzonego przez 14 gmin z powiatów: bolesławieckiego, lubańskiego i lwóweckiego schroniska trwa już od ponad roku. Nasi włodarze robili co mogli, aby do tej inicjatywy się nie przyłączyć. Racjonalnych argumentów przedstawianych przez naszych włodarzy nie brakowało. Burmistrz Arkadiusz Słowiński niejednokrotnie tłumaczył, że takie rozwiązanie będzie nas po prostu więcej kosztowało, nie przyniesie miastu korzyści, a działania Związku budzą sporo wątpliwości formalnych.
Dyskusjom o schronisku towarzyszyły także spory personalne poszczególnych włodarzy, którzy nieoficjalnie nie darzą się sympatią. To jak szorstka przyjaźń łączy Arkadiusza Słowińskiego i burmistrza Olszyny było widać nawet na otwartych spotkaniach, w trakcie których obaj nie szczędzili sobie wzajemnie zarzutów i oskarżeń. W ostatnim czasie burmistrz Lubania nie znalazł się nawet w zarządzie Związku, mimo iż Lubań przez długi czas był jednym z najważniejszych miast wchodzących w jego skład. Ostatnio nasza Rada Miasta podjęła nawet specjalną uchwałę, dzięki której Arkadiusz Słowiński nie musi osobiście pojawiać się na Zgromadzeniu Związku, a nasze miasto reprezentować może jego zastępca. To sprawiło, że negocjacje były jeszcze trudniejsze, a znalezienie kompromisu wydawało się niemal niemożliwe. Co zatem się stało, że nasze miasto po ponad roku zdecydowało się na przyłączenie do inicjatywy?
- Troszeczkę zostaliśmy do tego przymuszeni. - mówi burmistrz Lubania Arkadiusz Słowiński. - Zmieniło się rozporządzenie do ustawy, w którym żąda się wręcz od samorządów natychmiastowej pomocy w przypadku, w którym zwierze zostaje ranne np. w przypadku kolizji z samochodem. Żaden weterynarz nie chciał podpisać z nami umowy, w którym zobowiązałby się do pomocy w godzinach popołudniowych, bądź nocnych. Jedynym rozwiązaniem, które zapewniłoby więc natychmiastową pomoc jest schronisko w Przylasku. - dodaje.
I tak nasze miasto zapłaci jednak więcej niż do tej pory. W ubiegłym roku na ten cel przeznaczyło 55 tysięcy złotych. Od teraz płacić będziemy około 84 tysięcy rocznie, a dodatkowo pokryć musimy te koszty, które już zostały poniesione przez pozostałe gminy – przejęcie i remont obiektu – w sumie około 120 tysięcy złotych.
Napisz komentarz
Komentarze