Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarki
niedziela, 15 grudnia 2024 20:49
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaCentrum Drewna Gryfów - Profesjonalny skład drewna

Każdy chce mieć swój złoty pociąg

Od czasu, gdy do mediów przedostała się informacja o wałbrzyskim złotym pociągu, na całym Dolnym Śląsku rozpoczęła się gorączka złota. Poszukiwacze skarbów, historycy i amatorzy w przeciągu ostatniego miesiąca informują o odkryciu za odkryciem. W ogólnopolskich mediach przebiła się także informacja o rzekomym skarbie ukrytym w okolicy miejscowości Leśna w powiecie lubańskim.

Nikt jeszcze złotego pociągu nie widział, nikt nie wie co jest w środku. Może będą to złoto, dzieła sztuki i wartościowe przedmioty, a może tylko amunicja, niebezpieczne substancje albo… ludzkie szczątki. To dla władz Wałbrzycha pewnie nie ma żadnego znaczenia, bo złoty pociąg i tak miejscowości przysporzył reklamy wartej miliony złotych. O sprawie informowały chyba wszystkie krajowe media a Wałbrzych brylował także zagranicą. Materiały o nazistowskim pociągu wyemitowano w całej Europie, Stanach Zjednoczonych, a także w Azji. Wokół tego wydarzenia kręci się oczywiście biznes. Na wałbrzyskich bazarach pojawiają się drobne pamiątki, na przykład imitacje sztabek złota. W internecie do kupienia są koszulki z grafiką przedstawiającą pociąg. 

Sytuacja z Wałbrzycha podziałała jak zapalnik. Od tego czasu przez media przebijają się kolejne odkrycia: podziemne miasto w Walimiu w Górach Sowich, w powiecie polkowickim pod zrujnowaną świątynią Niemcy także mieli ukryć skarby, pięć innych zgłoszeń przyjęto w starostwie w Wałbrzychu. Tajemnice sprzed lat powracają i mimo, że często są to odgrzewane kotlety, to sprzedają się jak świeże bułeczki. Historią regionu interesuje się teraz bowiem wyjątkowo wiele osób. 

A legend, historii i rozmaitych podejrzeń nie brakuje także w powiecie lubańskim. W niemal każdej publikacji dotyczącej bitwy o Lubań w 1945 roku historycy nie wyjaśnili, dlaczego oddziały niemieckie tak zawzięcie broniły Lubania w ostatnich dniach wojny, kiedy klęska III Rzeszy była już aż nadto widoczna. To zawsze budzi podejrzenia o ochronę ukrytych tu skarbów. 

O tajemnicach najwięcej mówiło się zazwyczaj w kontekście Zamku Czocha, położonego nieopodal Leśnej. Był to pierwszy chyba symbol skarbów III Rzeszy. To stamtąd o wojennych tajemnicach opowiadał Bogusław Wołoszański. To jednak nie jedyna atrakcja w tym regionie. W okolicach Leśnej znajdują się bowiem także sztolnie powstałe podczas II wojny światowej, wydrążone przez więźniów obozu koncentracyjnego Groß-Rosen. W podziemiach ukrywane miały być fabryki produkujące części do rakiet V1 i V2. 

Część tuneli została odkryta, np. w Świeciu i Baworowie. Obiekty można łatwo wypatrzeć. Dwa wejścia do sztolni, widoczne z drogi, są zakratowane. Do niektórych wejście utrudnia jedynie woda sięgająca czasami do kolan. Po wojnie, do lat osiemdziesiątych minionego stulecia, podziemne korytarze służyły jako baza saperów Łużyckiej Brygady Wojsk Ochrony Pogranicza do wysadzania niewypałów zwożonych z Dolnego Śląska. Kiedy wojsko opuściło sztolnie, obiekty te stały się atrakcyjne dla nietoperzy. Ze względu na zróżnicowanie ich gatunków i liczbę miejsce to objęto obszarem „Natura 2000”. 

W ostatnich dniach w mediach pojawiła się informacja o mieszkańcu Leśnej, który wskazuje miejsce ukrycia trzech pohitlerowskich sztolni w Miłoszowie. Ma na to dokumentację techniczną. Co więcej, nie chce za jej udostępnienie żadnych pieniędzy. Dziennikarze opisują nawet, że do tuneli prowadziły tory kolejowe, widoczne na dokumentacji. Rzekomo z Lubania przyjechały tu trzy składy pociągów towarowych i nigdy z Leśnej nie wyjechały. 

Tak jak w Wałbrzychu, tak i w Leśnej, lokalni historycy o sprawie wiedzieli od dawna. Jak się okazuje, tak było zresztą również w przypadku Wałbrzycha, bowiem istnienie złotego pociągu w tym miejscu sygnalizowano już w 1977 roku. Doniesienia z Leśnej prawdopodobnie nie okażą się jednak tak spektakularne. Do sztolni rzeczywiście prowadzą  tory, ale wąskie, służące jedynie do wywozu urobku. Fizycznej możliwości ulokowania tam pociągów nie było. W środku raczej nie ma szans na odnalezienie skarbów, bo obiekty w całości zalane są wodą. Kilka lat temu badali je nawet eksploratorzy z Czech. Cennych pozostałości nie znaleziono. 

Mimo to warto bacznie śledzić doniesienia o kolejnych odkryciach – kto wie, co po latach okaże się prawdziwą „żyłą złota”. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Ernest M 06.10.2015 10:54
Nie rozumiem z czego ta kamaryla życiowych malkontentów robi problem? Należy się i tak uznanie dla autora, nawet jeżeli używał ctr+c i ctr+v bo to też praca i często wymagająca większego nakładu w poszukiwaniach źródeł i konfrontacji danych faktograficznych niż tworzenie opowieści mętnej treści w oparciu o ułomne (a może i podbarwione sensacyjkami) luki w pamięci "świadków" z tamtych czasów. Gawiedź nie ma pojęcia o takiej pracy i malkontenci. Ciekawym czy ci niezadowoleni sami potrafiliby użyć odpowiednio ctr+c i ctr+v przy opracowywaniu jakiejś książkowej publikacji..PS. Panie Szymonie tak trzymać a malkontentów "olewać".

gość 05.10.2015 15:11
A kto to jest ten kominiarz z Leśnej? Macie jakieś namiary? Pamięta tamte czasy jeszcze? To pewnie ma już trochę latek i nie ma się co dziwić tezie o pociągu w Leśnej. Ale że jest kominiarzem, to naczyścił się tych czarnych kanałów i nic dziwnego, że ma takie wizje. A POCIĄG w Leśnej to ma wielu...

Gość niedzielny 04.10.2015 17:50
Mam nadzieje, ze nowa książka p.Sz.W. będzie lepsza niż ta co kupilem o G.Izerskich w cieniu swastyki, przedruki z innych artykułów, kopiuj-wklej, nawet z wikipedii, niewiele info od siebie.Pieniądze w błoto. Moim zdaniem dobra książka to jednak długa, mozolna praca autora, własne badania, poszukiwania, która wnosi cos nowego, a nie powtarza słowa innych. Czekam wiec, przejze w księgarni, jak będzie tam cos nowego to kupie, jak nie to z pewnością skrytykuje.

Szymon Wrzesiński 04.10.2015 10:28
Do www powołujesz się na reportaż z TVP. Zacytuję Ci tekst z facebooka na ten temat.W ostatnich dniach TVP.INFO puściło reportaż, w których próbowało wmówić naiwnym widzom, że dotarto do człowieka, który ma plany sztolni i unikalną wiedzę o podziemnym mieście, fabryce V-1 i V-2... Manipulując dokumentami, słowami kominiarza z Leśnej, zbiorami przedmiotów zebranych w okolicy i nie mającymi nic wspólnego z reportażem, zrobiono parasensacyjny materiał.Na początek, dziennikarka powołuje się na Stanisława Leszczyńskiego, który "wskazał miejsce trzech sztolni pohitlerowskich sztolni i ma na to dokumentację techniczną".Sprostowanie: Stanisław Leszczyński, to kominiarz z Leśnej. Nawet jeśli zna 3 sztolnie, znane od kilku dekad przez tysiące osób, to jaki to sukces? Dodajmy, że samych sztolni jest ponad 10, skupionych w 4 miejscach: w Miłoszowie, w Leśnej (dwa miejsca) i w Barowowie. A dokumentacji technicznej nie posiada, jedynie znane i popularne w okolicy ksero planu obozu przymusowego AL Hartmannsdorf!!!Następnie reporter mówi o tym, że przy sztolniach pracowało 2 tys. jeńców. A w podziemiach była fabryka V-1 i V-2.Sprostowanie: Tu nigdy nie było jeńców wojennych. W fabrykach robotnicy przymusowi, dodatkowo więźniowie przymusowi pracowali w fabrykach oraz drążyli sztolnie!!! Liczba jest przekłamaniem, pracowało znacznie mniej osób, zwykle kilkaset. Nigdy też nie powstała tutaj żadna, podziemna fabryka. Sztolnie są niedokończone!!!Tak można by ocenić niemal każde zdanie w tym kłamliwym i wypaczonym reportażu. Jakiś eksplorator w kasku twierdzi, że widać, gdzie były maszyny frezarskie itp. Potem Stanisław Leszczyński ma potwierdzać, że było tutaj podziemne miasto, do którego wejścia wysadzono!!! Pokazuje nic nie znaczące (w tej konkretnej tematyce) dokumenty, których odbitki od lat są znane historykom i regionalistom. Dotyczą bowiem pracowników naziemnych fabryk w Marklissie, Beerberg i Hartmannsdorf.A może jeszcze latające dzwony? Muchołapki? Bomba atomowa? Ludzie, opamiętajcie się!!!https://www.facebook.com/Ta...

Szymon Wrzesiński 04.10.2015 10:23
Do www Pomyśl logicznie, to od kiedy produkowano w sztolniach? Nigdy! Od tego były hale. Ponadto obok była fabryka to jaki był sens produkowania w tak wąskich i niedokończonych przejściach? A tory? Do wywożenia urobku, więc jaka produkcja?

www 06.10.2015 10:18
Po coś wylane są fundamenty w jednej ze sztolni, jak nie po maszyny to pod co? Baworowo to też Leśna wiec nie wiem o jakich czterech miejscach piszesz. Sztolnia (sztolnie) w Miloszowie jest zaspyana. Nie wiem jak naliczyleś ponad 10 sztolni.Jesli trzy wejścia do jednej sztolni traktujesz jako trzy osobne sztolnie gratuluje.

www 03.10.2015 05:58
Przede wszystkim w sztolniach obok baworowa odbywała się produkcja przynajmniej częściowo w samym zakładzie była hamownia silników po której do dziś są pozostałości. Tory mogły istnieć ale do wywożenia urobku nie dla pociągów. Zamiast zrobić atrakcje turystyczna pozamykali wejścia by chronić nietoperze.Jak biegałem za dziecka żadnych nietoperzy nie widziałem. A dla autora tekstu warto poczytać materiały zanim zacznie pisać.http://www.tvp.info/2185689... jakoś tu nic nie pisze o Miłoszowie.

Szymon Wrzesiński 03.10.2015 01:28
Tekst wyważony, spokojny, gdyby nie stały i ten sam błąd. Redaktor ma dowód na to, co pisze? "W podziemiach ukrywane miały być fabryki produkujące części do rakiet V1 i V2. " Jak było naprawdę? Polecam lekturę:

Obserwatorka 05.10.2015 17:10
O widzę, że znów szykuje się kolejna kniżka typu Control+C / Control+V. Czyli skopiujemy z dolnej książki wybrane fragmenty do górnej i będzie git. Dwa razy to samo a jednak nie to samo. Może autor (ten na Wu) zdradzi nam swój sekret, czy w ogóle śpi? Pozdrawiamy z Miłoszowa, gdzie jakoś tego pana zabrakło. A taką miał "wiedzę" przed "Karuzelą", o której tyle grzmiał na prawo i lewo nie znając sztuki. Z jego książkami bywa podobnie. Żałosne.

Sansui 02.10.2015 21:45
Muszę przyznać że złoty pociąg brzmi lepiej medialnie jak Madzia z Sosnowca :D z tym że ta druga istniała ten pierwszy nie .

Reklama
Reklama
Reklama
konkurs
Sylwester
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaPizzeria Marezo Lubań
Reklama