Tak można streścić akcję promocyjną Lubania, która odbyła się podczas regionalnego wtorku we wrocławskiej Barbarze – miejscu będącym wizytówką Europejskiej Stolicy Kultury. Lubię Lubań w Europejskiej Stolicy Kultury promowały sławy z lubańskiej Alei Historycznych Gwiazd, Dolnośląska Literacka Grupa „Nurt” oraz zespół muzyczny „Bez Nazwy Lirycznie”. Był to 20 regionalny wtorek, który odbył się we Wrocławiu w ramach Europejskiej Stolicy Kultury.
Miejscem takich inicjatyw jest Barbara, przestrzeń będąca zapleczem i wizytówką ESK, łącząca funkcję baru, punktu informacyjnego, biura i sceny. To tu od południa codziennie spotykają się wrocławscy kreatorzy kultury, tu wpadają po informację miłośnicy sztuki i turyści, a przechodnie (Barbara mieści się przy ruchliwym deptaku – ul. Świdnickiej) mogą zrobić sobie kulturalną przerwę od codzienności. 1 marca natrafiali na lubanian zachęcających do odwiedzenia jednego z najstarszych miast Dolnego Śląska, położonego w rozwidleniu Kwisy i Siekierki.
Lokalna twórczość i samo miasto zostało zaprezentowane w całej okazałości. Wśród materiałów promocyjnych znalazły się lubańskie gadżety, prasa, publikacje, książki i tomiki poezji lokalnych twórców. Lubańskie stoisko wsparły swoją obecnością historyczne gwiazdy. W roli królowej Anny Jagiellonki wystąpiła redaktorka naczelna Ziemi Lubańskiej, Anna Łagowska. W postać Augusta Wettina Sasa wcielił się zastępca burmistrza Lubania, Mariusz Tomiczek. Kaznodzieję Jana Kapistrana zagrał radny, nauczyciel i aktor teatru Okular, Jan Lange. Na straży całej imprezy w przebraniu XVII-wiecznego strażnika stał prawdziwy strażnik miejski, Michał Łukjaniec. Wszystkie te sławne postacie z pomocą bywalców Barbary usiłowały odnaleźć się we współczesnych czasach. A zarazem chętnie opowiadały, dlaczego przed wiekami polubiły gród nad Kwisą i dlaczego warto obejrzeć go teraz.
W trakcie wydarzenia można było zapoznać się z materiałami filmowymi z lubańskich wydarzeń. Finałem imprezy był wieczór poezji w wykonaniu twórców z Dolnośląskiej Literackiej Grupy „Nurt” i zespołu „Bez Nazwy Lirycznie”. Na scenie zaprezentowało się trzynaścioro spośród dwudziestu członków „Nurtu” – A.E. Klimowicz, K. Sławińska, A. Szklana, A. Nawrocka, I. Sztaba, H. Herudzińska, I.M. Bill, J. Małoszczyk, T.Lira-Śliwa, H. Gil, H. Horbowski, K. Kiljan, J. Herbut oraz, jako najmłodszy stażem, M. Tomiczek. Wieczór prowadził inicjator i pomysłodawca przedsięwzięcia – dyrektor Miejskiego Domu Kultury w Lubaniu Bartosz Kuświk. Twórcy przedstawili utwory związane z motywem przewodnim dnia a ich odpowiedzi na pytanie: „dlaczego lubię Lubań” zawierały niemało emocji, humoru i poetyckości. Słowo mówione przeplatało się z nastrojowymi aranżacjami standardów krainy łagodności oraz własnymi kompozycjami Andrzeja Brzozowskiego i Mariusza Zajączkowskiego, muzyków zespołu „Bez nazwy lirycznie”.
A dlaczego stali i okazjonalni bywalcy Barbary lubią Lubań?
- bo jeszcze go nie zwiedziłam, a już poznałam miła osobę z Lubania,
- bo jest blisko do Czech,
- bo kiedyś jeździł tam pociąg z Lubska,
- bo ma wiele ciekawych zabytków,
- bo się tam urodziłam,
- bo delegaci z Lubania byli na mojej koronacji (A. Jagiellonka),
- bo jest tam bezpiecznie (strażnik),
- bo mieszkają tu przemili ludzie,
- bo jest wspaniałym miastem i są bardzo mili ludzie,
- bo działa tam fantastyczna Dolnośląska Grupa „Nurt”
- bo byłem tam onegdaj i nawróciłem wiele dusz (J. Kapistran),
- bo mieszka tam Paulinka i ja,
- bo mieszkają tam fajne chłopaki i fajne dziewczyny,
- bo dobrze tam karmią (August III Sas)
- bo zakochałem się w lubaniance,
- bo zakochałam się w lubanianinie,
- bo można tam podziwiać krajobrazy, które wprowadzają do krainy błogiego spokoju, relaksu i wypoczynku na łonie natury,
- bo wspomnienia z Lubania wypełniają moje serce,
- bo to miasto metafizyczne,
- bo Lubań to ja…
Napisz komentarz
Komentarze