Pikieta zgromadziła kilkanaście osób, zabrakło jednak pracowników aresztu i ich rodzin. Wśród zebranych powtarzano informację jakoby funkcjonariusze otrzymali zakaz uczestnictwa w zgromadzeniu, a argumentem przemawiającym do ich wyobraźni miała być propozycja przeniesienia na wschodnie rubieże Polski. Trudno więc się dziwić, że nie pojawił się nikt z osób najbardziej zainteresowanych utrzymaniem aresztu.
Jerzy Drzygiel, organizator pikiety mówił: Chcielibyśmy, aby minister Ziobro odwołał swoją decyzję o likwidacji aresztu. Zakład jest po gruntownej modernizacji i spełnia warunki zakładu karnego. Pracownicy mimo zapewnień, że mają pracę w Jeleniej Górze czy we Wrocławiu, boją się przeniesień, dotyczy to około 80 osób. Będziemy protestować aż do skutku – podkreślał.
Decyzja o likwidacji Aresztu Śledczego w Lubaniu jest o tyle zaskakująca, że w ciągu ostatnich 7 lat na remonty i modernizacje obiektu przeznaczono około 3 milionów zł. Rocznie placówka przyjmuje 1200 osadzonych i służy trzem powiatom, a ze względu na położenie realizuje europejskie nakazy zatrzymania. Dodatkowym problemem będzie późniejsze zagospodarowanie i utrzymanie tego typu budowli przez samorząd.
Włodarze nie pozostają jednak bezczynni, tuż po upublicznieniu jeszcze nieprawomocnej decyzji ministra, petycję w tej sprawie wystosował Arkadiusz Słowiński, burmistrz Lubania. Podobne działania podjęły władze powiatu, które 25 stycznia również podjęły uchwałę przeciwko zniesieniu aresztu.
Samorządowcy wychodzą do ministerstwa z ciekawą propozycją, aby w miejsce Aresztu Śledczego w Lubaniu uruchomić oddział zamiejscowy Zakładu Karnego w Zarębie. Rozwiązanie wydawałoby się logiczne i korzystne zarówno dla pracowników jak i samej instytucji. Jednak na dalszy rozwój zdarzeń przyjdzie nam poczekać, aż Ministerstwo odpowie na propozycje władz samorządowych.
Napisz komentarz
Komentarze