W związku z tym od poniedziałku rano Szkoła Podstawowa nr 4 w Lubaniu im. Kawalerów Orderu Uśmiechu zawiesiła zajęcia. Na kwarantannę trafiło też 40 osób, które miały kontakt z chorującym chłopcem.
Badanie zostało zlecone i chłopiec nie został jeszcze przebadany, być może stanie się to dziś wieczorem, ale najprawdopodobniej najwcześniej jutro – usłyszeliśmy od pracowników Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lubaniu. Jak się dowiadujemy, wyniku można spodziewać się do trzech dni po przeprowadzeniu wymazu. Do tego czasu szkoła pozostanie zamknięta, a osoby objęte kwarantanną będą musiały pozostawać w domu.
Szeroko w komentarzu na portalu lubanski.eu skomentowała sytuację mama dziecka.
(...)Trzy godziny spędziliśmy w zimnie, w namiocie pod szpitalem czekając na konsultację i informację od lekarza na piśmie. Podejrzenie koronawirusa wniknęło tylko dlatego, że dziecko miało wysoką gorączkę. Nie miało robionych wyników, w wypisie nie stwierdzono grypy, anginy czy przeziębienia. Przekaz był jasny – jak gorączka, być może koronawirus.
Chłopca skierowano do szpitala we Wrocławiu, bowiem tam jest najbliższy oddział zakaźny dla dzieci i wyniki zrobionego tam testu znany byłyby w ciągu doby. Jak opisuje matka, nikt jednak nie zaproponował transportu karetką, a naciskano na transport własnym samochodem. Mama chłopca opisuje, że poddawana była wręcz presji - Byliśmy do godz. 23 pod presją, by jednak dziecko wieźć, bo decyzja o zamknięciu szkoły już zapadła, i tyle osób będzie poddanych kwarantannie, a i mój zakład pracy też może być zamknięty, bo mogę też być zarażona… Nikt nie martwił się o słaniające się na nogach dziecko, które odesłano do domu ze skierowaniem do Wrocławia, a ono miało 39,6 stopni gorączki… Tylko afera. Bo szkoła zamknięta.
Mama mimo to, obawiając się o stan zdrowia dziecka, nie zdecydowała się wieźć go prywatnym samochodem do Wrocławia. Ostatecznie chłopca zgłoszono do badania w domu.
W związku z zaistniałą sytuacją zapytaliśmy, czy teraz za każdym razem gdy będzie gorączkował uczeń którejkolwiek ze szkół zawieszane będą zajęcia. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że to lekarze stawiają diagnozę i to oni zgłaszają do PSSE podejrzenie koronawirusa. Natomiast PSSE są zobowiązane wdrażać obowiązujące procedury.
Napisz komentarz
Komentarze