Podziel się:
Oceń:
Pracowita dla lubańskich funkcjonariuszy była zwłaszcza Wigilia. Około godziny 11.40 strażacy gasili pożar sadzy w kominie na terenie Lubania. Nie było to proste, ponieważ poza typowymi działaniami musieli także przebić się przez ścianę komina by skutecznie usunąć zagrożenie.
Podobnie było w Stankowicach, gdzie o 14.19 wraz z druhami ze Świecia zostali wezwani także do palącego się komina. Działania zakończyły się po 16. W trakcie gaszenia strażacy otrzymali następne zgłoszenie - znów paliła się sadza zgromadzona w kominie. Tym razem w Platerówce, gdzie do działań wezwano dwa zastępy z JRG Lubań, zastęp z OSP Platerówka i OSP Pisarzowice. Działania zakończyły się krótko przed 17.
Kiedy strażacy chcieli rozpocząć kolację wigilijną dostali wezwanie do dwóch palących się śmietników w Lubaniu przy ul. 7 Dywizji. Po ugaszeniu ledwo zdążyli wrócić do jednostki i po paru minutach zostali wezwani do palącej się wycieraczki i drzwi do jednego z lokali użytkowych, także przy ul. 7 Dywizji. Działania wymagały m. in. zastosowania miernika wielogazowego do wykluczenia zawartości gazów pożarowych w powietrzu.
W drugim dniu świąt lubańscy strażacy dwa razy wyjeżdżali do niegroźnych kolizji drogowych w Lubaniu i Pobiednej. W drugim przypadku w działaniach brali udział także druhowie z OSP Pobiedna. Raz, wspólnie ze strażakami z OSP Olszyna, gasili palący się komin w Olszynie. Prowadzili także działania związane z rozszczelnieniem się instalacji gazowej w Lubaniu przy ul. Skalniczej. Do uwolnienia doszło w skrzynce przyłącza gazowego z dala od budynku mieszkalnego. Strażacy zabezpieczyli miejsce zdarzenia, potwierdzili zawartość gazu palnego w powietrzu w okolicy skrzynki i przekazali miejsce zdarzenia pogotowiu gazowemu.
W sumie od dnia 24 do 26 grudnia na terenie powiatu lubańskiego doszło do 11 zdarzeń, w tym 6 pożarów, 4 miejscowe zagrożenia i jeden alarm fałszywy.
Nie tylko strażacy pracowali w Wigilię i resztę dni świątecznych. Jest masa innych ludzi którzy też pracują, i nikt o nich nie pisze.
Chyba nie za szybko chłopaki strażaki pędzili po zadbanych skutych lodem drogach powiatu. Do każdego zdarzenia liczą się sekundy. Kij ma zawsze dwa końce wy pacany z Zarządu dróg.
Niestety, praca szanowana, ale kiepsko płatna względem ryzyka jakie mają, brak często świąt, weekendów. Sporo wyrzeczeń. Ale szacunek ogromny chłopaki.
Wodociągi i Kanalizacja też mieli wigilijny wyjazd z udziałem załogi WUKO. Okazuje się że takie wyjazdy w tym samym rejonie mają już od kilku lat z uwagi na wadliwie wykonaną instalację ściekową. Ale jak widać nikt sie tym nie przejmuje - a za każdy wyjazd ktoś płaci. Czyli do LPWiK-u kasa płynie.
I co z tym Ruczajem z Olszyny, ktoś coś wie?
Podobno się tobą interesuje