Przypomnijmy – w artykule pt. „Obietnice bez pokrycia” przeczytać mogliśmy list od rodziców i dyrekcji niepublicznego żłobka w Lubaniu. Dowiedzieć mogliśmy się jak różnie do tej samej sprawy podchodzą władze miejskie i gminne. Oba urzędy otrzymały to samo pismo z prośbą o dotację. Miała to być pomoc dla rodziców, która obniżyłaby koszt miesięczny opieki nad dzieckiem. Miasto prośbę rozpatrzyło natychmiastowo, odpisując, że nie posiada na ten cel pieniędzy. Pismo nie zostało przekazane radnym, ani poddane żadnym dyskusjom. Tymczasem gmina poprosiła o więcej szczegółów – o jakie środki chodzi, ile dzieci miałoby być dotowane itp.
Tym sposobem w Urzędzie Gminy Lubań sprawa powoli nabrała biegu i w ostatnich dniach minionego roku radni zdecydowali o przyznaniu dofinansowania. Jak dowiedzieliśmy się od Anety Usyk, zastępcy wójta, w tym momencie kwotą 300 zł miesięcznie dotowana jest szóstka dzieci z terenu gminy. Jak podkreślała w rozmowie z nami, taka decyzja ma wspomóc pracujących rodziców i być częścią polityki prorodzinnej gminy.
Tymczasem Burmistrz Miasta Arkadiusz Słowiński twardo stał przy swojej decyzji i w komentarzach na naszym portalu problemu zdawał się nie zauważać. Pisał, że prywatne podmioty nie prowadzą działalności charytatywnej i nie widzi powodów szczególnego ich traktowania. Informował, że 2-3 miejsca są dostępne w żłobku publicznym. Na nic zdał się argument, że aktualnie w prywatnych palcówkach funkcjonujących w Lubaniu jest około 30 dzieci. Wszystkie argumenty czytelników zobaczyć możecie w komentarzach do wyżej wymienionego tekstu.
Widoczny kontrast w podejściu do sprawy przez dwie jednostki samorządu terytorialnego przekłada się teraz na rodziców. Ci, których dzieci zameldowane są na terenie miasta zapłacą więcej niż Ci z gminy. Co w takiej sytuacji robić? Chyba pozostaje cieszyć się, że nasze miasto jest przyjazne seniorom i szybko zmienić miejsca zameldowania najmłodszych…
Napisz komentarz
Komentarze