SONDA: Św. Maria Magdalena patronką Lubania?

Świętych ci u nas dostatek. A może jednak nasz najnowszy Św. JP II. Zróbmy Go patronem-zawsze wyjdzie taniej niż stawianie pomników na każdym placu/ a taki pomysł już na pewno świta w niejednej "mądrej" głowie/.

Ale jaja!Autor pytania cenzuruje odpowiedzi. Takie zabiegi to tylko w Północnej Korei praktykują.++++++++++++++++++++++++++++Dziękujemy za podzielenie się z nami swoim komentarzem!Pojawi się on na stroniepo zaakceptowaniu go przez autora pytania.++++++++++++Przecież cenzurę zwalczyli m.in. lubańscy działacze LKO z pl. Strażackiego w 1989 roku.

Ile to będzie kosztowało?Czy kler z Lubania dołączy do inicjatywy?Czy z tej okazji będzie taca i kto na tym zyska a kto straci?Każda tak impreza to zysk dla Czarnych.NIE ROBIĄ NIC ZA DARMO.Pogadają sobie ,pośpiewają ,pojedzą, będzie świetna impreza na pokaz.

Jestem ciekawy który radny ma takie poronione pomysły? Może się przedstawi?

A tak między ich bogiem a obiektywną czyli jedynie słuszną prawdą każdy święty patron to nieszczęście dla narodu. Tyle co w naszym ciemnogrodzie ustanowionych świętych, łącznie z pomnikomanią wielkiego herosa cnót wszelakich zwanego JaPa-2 nie ma w żadnym innym kraju świata. I co, jaki tego skutek? Morale narodu - przy obowiązkowej religii - o niebo niższe niż w okresie PRL-u. Klęski powodzie z tajfunami coraz częściej a wszystko nasila się od pamiętnej pielgrzymki w 1997 roku. Wniosek taki, że na zmiany klimatyczne Opatrzność jest bezradna... A co dopiero święci.Dajcie zatem spokój świętobliwemu patronowaniu - weźcie się do roboty.

tak to jest jak się nie pracuje ciężko i nie ma co robić to się potem właśnie takie głupoty wymyśla.

kto jest patronem Kibla? -św. Stolec?

a co to radnym brak jest tematów i spraw, którymi trzeba się zająć???? Szanowni radni zapraszam na spacer po Lubaniu, ale nie tylko Rynkiem, po "bokach" też i na dodatek wypadałoby czasem porozmawiać z mieszkańcami ot tak, bez zapowiedzi, bez specjalnych przygotowań, tak zwyczajnie po ludzku, wtedy się okaże, czy mieszkańców interesuje ewentualny patron, czy co innego. Jeszcze jedno, czy szanowni włodarze miasta wiedzą skąd się biorą nastroje społeczne?, które przecież odzwierciedlają pracę władz. Ano, biorą się ze stołu i zawartości kieszeni

Dzisiaj rano jak stawiałem kloca był twardy i spieczony byłem pewny, że mi ścinki rozerwie.

A kto zapłaci za tą sesję? Stowarzyszenie niech się zwróci z tym do jakiegoś plebana. Wszystkim radnym zdrowia życzę.

Do Świętobliwej Rady Miasta LubaniaW związku z poronionym pomysłem ustanowienia Pańskiej nierządnicy Magdaleny wbrew woli i dla ogłupienia gawiedzi świętą ustanowionej proponuję – jeżeli już jakiś święty patronem być musi – to św. Foutin.Zamiast tej nawróconej - nie wiedzieć czy do końca – nierządnicy i nałożnicy Pańskiej ustanowić patronem Lubania św. Foutina.UzasadnienieWszyscy - a jest ich wielu sądząc po mizernym przyroście naturalnym - którzy mają problem z seksem w ogóle a ze wzwodem w szczególności powinni modlić się do św. Foutina! Watykan ogłosił, że jest on patronem katolików, którzy mają problem z seksem a w szczególności erekcją i orgazmem.Włoscy kardynałowie wymyślili, że tam, gdzie viagra nie skutkuje i inne pobudzacze, może pomóc modlitwa. Jak do tego doszło? Otóż we Włoszech powstał pierwszy katolicki przewodnik po sztuce kochania. Nosi on tytuł ”Grzech tego nie robić" ("Peccato non farlo"), a autorami są: teolog Elisabetta Broli i katolicki publicysta Roberto Beretta, którzy - jak czytamy w przedmowie - przed napisaniem tej pracy otrzymali błogosławieństwo Wielkiego Jana Pawła II. Wniosek - napisali bezbłędnie.Hierarchowie Kościoła na łamach poradnika śmiało wypowiadają się na temat seksu, namawiając wiernych do częstszych kopulacji.Oto kilka ciekawych przykładów kardynalskich ibiskupich mądrości: (cyt)"Masturbacja jest dopuszczalna, gdy kobieta w trakcie aktu miłości nie zdołała przeżyć stanu rozkoszy... czyli orgazmu" (to nowość!); "Seksualną bliskość można porównać do miłości łączącej Ojca, Syna i Ducha Świętego"; "Seks jest skarbem życia"; "Róbcie to częściej. Rozmnażajcie się!". A co mają czynić wierni synowie Kościoła, kiedy im nie staje? Mają się modlić do św. Foutina, który im pomoże. Jak ma wyglądać ta pomoc - tego, niestety, nie wiem. To wielka tajemnica wiary.A kim jest ów "stawiacz katolickich członków"?W wielu miejscowościach południowej Francji jeszcze w XVII wieku wielkim nabożeństwem cieszył się jakiś mityczny, niezidentyfikowany św. Foutin (imię od foutre - popularne określenie spółkowania), którego figury znajdowały się w wielu kościołach. Dostarczał on ponoć niezawodnego sposobu na płodność. Należało - oczywiście za stosowną ofiarą - zeskrobać trochę wiórków z wielkiego drewnianego członka czyli penisa świętego, zrobić z tego napar i wypić. Można też było wiórki zalać winem i poczekać aż wino przemieni się w ocet. Ten "święty ocet" należało wcierać... – No - przecież nie w czoło!Najlepiej jak by robiła z należną czułością nałożnica. Kłopot polegał na tym, że członek świętego, z natury rzeczy, szybko się zużywał, szczególnie po jarmarkach, odpustach i innych kościelnych świętach. Przemyślni braciszkowie znaleźli na to sposób. W miarę zużywania się świętego członka dosztukowywano go regularnie kawałeczkami drewna. Skąd tak wielka troska Kościoła o życie seksualne katolików? Otóż wbrew temu co oficjalnie głosi - liczba wiernych spada.Tak więc jedynie św. Foutin może pomóc Kościołowi, który staje się impotentem i nie staje mu... wiernych.Amen!