Socjolog, który aktualnie jest także szefem Rady Programowej Prawa i Sprawiedliwości, na początku zauważył, że data spotkania jest nieprzypadkowa.
– Spotykamy się w kampanii samorządowej. Samorząd to sól demokracji. To jest demokracja najbardziej bezpośrednia. To jest to miejsce, gdzie politykowi najtrudniej jest oszukać ludzi, bo oni widzą, co dzieje się wokół nich i co robi władza – mówił prof. Gliński.
- Społeczeństwo obywatelskie to jest oddolna aktywność normalnych ludzi, ukierunkowana na dobro publiczne. Są dwa podstawowe rozumienia dobra publicznego: liberalne (każdy z nas realizuje swoje interesy i wartości dokładając się do tego dobra) i republikańskie (możemy zdefiniować dobro publiczne, które ma jakiś kształt i poprzez m.in. debatowanie możemy je określić). Oba podejścia mają swoje argumenty i są istotne - mówił do zgromadzonych prof. Piotr Gliński.
Zaznaczył, że w Polsce występuje duży kłopot z aktywnością obywatelską na tle Europy i naszego regionu. Jako społeczeństwo jesteśmy mało aktywni. Dodał, że w Polsce tylko 19% mieszkańców deklaruje, że ma wpływ na sprawy ogólnokrajowe, a ponad 40% ma wpływ na sprawy lokalne.
- Jest możliwe łamanie prawa w celu poprawy tego prawa - to jest nieposłuszeństwo obywatelskie. Do tego musi być szczególnie uzasadnienie, np. głębokie łamanie praw człowieka, czy społeczności - kontynuował prof. Gliński. - Po 89. roku nasze elity szybko odwróciły się od ideałów społeczeństwa obywatelskiego. Wielkim nieobecnym tych przemian była polska elita polityczna, czyli ci, którzy po "okrągłym stole" doszli do władzy. Wygrała w Polsce koncepcja budowy kraju od góry i jednym z pierwszych działań władzy było rozwiązanie komitetów obywatelskich – podkreślał.
Profesor mówił też o stereotypie społeczeństwa obywatelskiego, jako projektu lewicowego: - Jest taka tradycja faktycznie.
Rewolucja partycypacyjna z lat 60-tych, 70-tych miała charakter lewicowy, czy wręcz lewacki. W ten sposób odebrano drugiej stronie (centrum, prawicy) swobodę budowania tego typu instytucji, bo były postrzegane jako lewicowe. Także w środowisku politycznym, z którym jestem teraz związany, nadal mają takie podejście. Tłumaczę im, że musimy to odzyskać. To nie jest prawostronne, czy lewostronne - to jest obywatelskie - podkreślił.
W trakcie spotkania podkreślano także jak ważny dla miast takich jak Lubań jest zrównoważony rozwój. Gliński podkreślał, że obecna władza stawia na rozwój polaryzacyjno-dyfuzyjny. Według tego założenia rozwijać się mają wielkie aglomeracje, a reszta kraju na tym skorzysta. – Państwo ma obowiązek wspierać regiony słabsze, te które mają problemy. Brak równowagi w kraju powoduje wiele problemów – dodał.
Napisz komentarz
Komentarze