Co więcej nie pozwalają na publikację w ogóle, bowiem mowa w nich o złodziejstwie, kochankach, układach i wszystkim tym czego dobry samorządowiec powinien się wystrzegać. Padają również nazwiska, kto czego się dorobił, a kto nie dorobił się wcale. Jednym słowem stek oskarżeń, których w zdecydowanej większości nie udałoby się obronić przed żadnym sądem. Co więcej odnosimy wrażenie, że części z nich nie dałoby obronić się nawet przed lustrem. Jednak autor bądź autorzy tekstu nie próbują niczego dowodzić, pragną jedynie zachęcić do głosowania. Oczywiście dają nam wybór proponując głosowanie na wszystkich innych poza wymienionymi.
Jeżeli ktoś chciał pomóc, raczej zaszkodził, dlatego analiza kto tak naprawdę mógł to napisać utknęła w martwym punkcie. Pewnym jest jedynie to, że napisał to ktoś zainteresowany "korytem". Tragiczna jest jednak refleksja kto chce mieć wpływ na nasze życie. Słowo „polityk” już dawno przestało być synonimem słowa ”mąż stanu”, w świetle takich kwiatków dewaluuje się jeszcze bardziej, do żenująco niskiego poziomu.
List pisany maszynowo posiada jednak odręczny dopisek który jest jedynym zdaniem, które możemy zacytować i z którym w pełni się zgadzamy: LUDZIE IDŹCIE DO URN!!
Życzymy trafnych wyborów.
Napisz komentarz
Komentarze