Demografia jest nieubłagana. W Görlitz jeszcze dwie dekady temu żyło prawie dwa razy więcej osób niż obecnie. To sytuacja we wschodnich landach jest powszechna, ale i bardzo kłopotliwa. Sporo osób wyjechało po połączeniu Niemiec, dzieci rodzi się niewiele. Na statystyczną Niemkę ze wschodu przypada średnio 1,37 dziecka. Niższy wskaźnik, jak żartują niemieccy demografowie, notuje się tylko w Watykanie. Tamtejsze władze intensywnie walczą o zaludnienie swoich miejscowości, bo puste domy, ulice i kamienice to problem, z którym muszą sobie jakoś poradzić. W byłej NRD wyburzono już ponad 240 tys. mieszkań, co kosztowało podatników prawie dwa miliardy euro, a cały czas ich przybywa. Z drugiej strony utrzymywanie pustych budynków jest po prostu nieopłacalne. Za brakiem ludności kroczy także spadek udziału w handlu i usługach. To oczywiście niekorzystnie przekłada się na sytuację ekonomiczną tych, którzy zostali.
Aby choć trochę zniwelować te tendencje właśnie do Görlitz trafić ma 600 uchodźców z Afryki Północnej. - Niemcy są wybitni, najwięksi w Europie pod względem zapraszanych uchodźców, wspieranych przez państwo. Nie uważam, żeby to był jakiś problem. System niemiecki pokazuje modelowy system współpracy z uchodźcami. Nie ma tutaj żadnego zagrożenia. - mówił w trakcie ostatniej swojej wizyty w Zgorzelcu szef polskiego MSZ Grzegorz Schetyna.
- W Görlitz już mieszkają Syryjczycy. Nie jest to dramatem, że przybędą kolejni. Są oni klientami naszych sklepów, nie powodują żadnych incydentów. - dodawał burmistrz Zgorzelca Rafał Gronicz. - Chcielibyśmy, żeby było to w dalszym ciągu pokojowe współistnienie. - dodawał.
Obie wypowiedzi są odpowiedzią na pojawiające się wśród niektórych Polaków obaw o zamachy terrorystyczne i wzrost przestępczości, które miałyby być efektem przyjazdu większej ilości imigrantów. Z badań wynika bowiem, że Polacy są pozytywnie nastawieni do cudzoziemców, ale raczej do tych, którzy są nam bliscy kulturowo. Najmniejsze zaufanie mamy do Arabów.
Tymczasem lubańskie statystyki pokazują jasno, że i nas czeka w przyszłości spory problem. Liczba mieszkańców miasta i powiatu systematycznie spada i w Lubaniu już od jakieś czasu nie ma nas nawet 20 tysięcy. Niemiecki dziennik „Die Welt” wieszczy, że Polska może podzielić los Brandenburgii, której gminy świecą pustkami. Wszystko to przez wyjazdy młodych. W małych miejscowościach emigracja to nie tylko problem wyjazdów za granicę, ale i do większych miast. To wnioski przedstawiane przez Główny Urząd Statystyczny. W pewnym momencie konieczne będzie zbilansowanie liczby ludności także w naszej miejscowości. Możliwe, że i my będziemy musieli do naszego miasta zaprosić mieszkańców z zagranicy – może nie z Afryki, ale choćby ze wschodu. O ile w ogóle będą chcieli do naszego kraju przyjechać, bo póki co Polska nie jest częstym kierunkiem emigracyjnym.
Napisz komentarz
Komentarze