Przede wszystkim incydentalny widok świecących się w ciągu dnia lamp jest wynikiem prowadzenia czynności mających na celu usunięcie zgłoszonej awarii. Żeby jednak dana latarnia mogła być naprawiona, niezbędne jest włączenie całego obwodu. Taki zabieg pozwala na zlokalizowanie, zdiagnozowanie i usunięcia awarii. Ktoś może zapytać: dlaczego te czynności nie są wykonywane w nocy? Odpowiedź jest następująca: precyzyjne namierzenie uszkodzonej oprawy lub linii zasilania w ciągu nocy jest nieskuteczne, chociażby z uwagi na nieprawidłowe funkcjonowanie niektórych opraw, które – potocznie mówiąc – świecą kiedy chcą i akurat w czasie nocnej weryfikacji sieci oświetleniowej mogą złośliwie zadziałać, co znacznie opóźniłoby ostateczne usunięcie zgłoszonej przez mieszkańca awarii.
W ciągu dnia zgłaszane przez mieszkańców sygnały o awariach lamp można dokładnie zweryfikować i skutecznie usunąć przyczyny ich występowania. Ponadto wysokie koszty takiego działania to mit, o czym świadczą następujące kalkulacje.
Załóżmy – zgodnie z realiami – że zapalamy 2 obwody, obwody po 50 lamp o mocy 150 W raz w tygodniu na 2 godziny. Sumaryczne zużycie energii elektrycznej wyniesie wówczas: 2 x 50 szt. x 0,15 kW x 2 h = 30 kWh. W ciągu miesiąca będziemy mieli ok. 120 kWh. Średnia cena brutto za 1 kWh energii elektrycznej wynosi obecnie około 60 groszy, stąd też koszt miesięczny sięga ok. 70 złotych ((Informacje z Wydziału Inwestycji i Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta Lubań).
Nasuwa się również pytanie, nad którym wszyscy winniśmy się zastanowić: czy w przypadku przeprowadzania w nocy napraw oświetlenia miejskiego nie zaczęłyby wpływać zgłoszenia o naruszaniu ciszy nocnej?
Napisz komentarz
Komentarze