Zachodnia obwodnica Lubania z gospodarczego punktu widzenia jest dla miasta kluczowa. Od jej budowy uzależnione jest powstanie kolejnych przedsiębiorstw, które po pierwsze dadzą pracę, po drugie generowały będą niemałe zyski do budżetu miasta - co w tej chwili wydaje się równie ważne jak miejsca pracy.
Niestety rozpoczęcie budowy obwodnicy nie jest możliwe bez zgody na włączenie się w ciąg drogi krajowej nr 30, na co zgodę wydać może jedynie Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad we Wrocławiu. Miejscy włodarze od kilku miesięcy czynią starania, aby uzyskać od GDDKiA pozwolenie na włączenie się w pas drogi krajowej. Niestety jak tłumaczy nam burmistrz miasta, Arkadiusz Słowiński rozmowy idą jak po grudzie, a postępowanie GDDKiA jest delikatnie mówiąc niepoważne.
Podczas pierwszych spotkań burmistrza z przedstawicielami GDDKiA uzgodniono, że zostanie podpisane porozumienie, w którym Lubań zobowiąże się do wykonania projektu ronda a GDDKiA zobowiąże się wybudować je na swój koszt. Przygotowanie projektu to około 10% całej inwestycji czyli w tym przypadku około 500 tyś zł. Miejscy włodarze rozpoczęli więc przygotowania do zabezpieczenia tej kwoty w budżecie w międzyczasie, zgodnie z ustaleniami, wysyłając do GDDKiA pismo z prośbą o przedstawienie projektu porozumienia.
- Po półtora miesiąca, kiedy nic się nie działo zaczęliśmy dzwonić co z odpowiedzią na nasze zapytanie. - mówi burmistrz Lubania, Arkadiusz Słowiński - Najpierw nas zwodzono twierdząc, że nie ma osoby za to zadanie odpowiedzialnej, później mówiono, że pisma nie ma, aby na końcu stwierdzić, że gdzieś się zawieruszyło i je odnajdą. W końcu przyszła odpowiedź z GDDKiA, która ku naszemu zaskoczeniu nijak ma się do wcześniejszych ustaleń. W piśmie stwierdzono, że najlepiej jak samorząd na własny koszt wybuduje rondo a GDDKiA łaskawie zgodzi się, aby ta inwestycja była realizowana na krajowej 30-tce.
Tak naprawdę dla Lubania jest to kluczowa inwestycja, bowiem wybudowanie ronda i obwodnicy przyniosłoby miastu wymierne korzyści. Tym bardziej, że w chwili obecnej jest inwestor, który w tamtym rejonie, na 20 hektarach chce budować zakład. - Ta inwestycja dałaby tyle dochodu, że przez następne 10 lat moglibyśmy realizować inne inwestycje, które mamy zapisane w strategi rozwoju miasta, a pamiętać trzeba, że w tej chwili nie mamy skąd pozyskiwać większych kwot – mówi Marian Zwierzański, skarbnik miasta.
- Jest to moim zdaniem niepoważne traktowanie samorządu. Z punktu widzenia spraw rozwojowych, nie jesteśmy jedynym samorządem, z którym GDDKiA w ten sposób rozmawia. Podobny problem miała gmina miejska bolesławiec. Musi nastąpić jakaś zmiana, nie może być tak, że nie dostrzega się potrzeb mniejszych gmin, a na wszystko patrzy się z perspektywy Wrocławia. - komentuje Arkadiusz Słowiński.
Inwestor, który czeka na wybudowanie obwodnicy jest gotowy budować nawet teraz. Wstrzymuje inwestycję, bowiem budowa i uruchomienie kolejnego zakładu w tamtym miejscu zupełnie zakorkowałoby i tak obciążoną już ul. Esperantystów i jej skrzyżowanie z ul. Worcela.
Burmistrz zapowiada, że Lubań nie składa broni i nadal będą czynione starania, aby GDDKiA ze swoich środków pokryło koszt budowy ronda.
Kluczowa w tym momencie wydaje się potrzeba pozyskania kogoś kto ma siłę przebicia i zdoła wpłynąć na decyzję zarządcy drogi. Niestety nie jest to takie łatwe o czym przekonał się były już senator Jan Michalski (PO), który bezskuteczne lobbował na rzecz lubańskiego ronda. Miejmy nadzieję, że teraz kiedy dokonała się zmiana u sterów państwa lubański magistrat zdoła pozyskać sojusznika, który ujmie się w naszej sprawie. Pozostaje tylko pytanie kto mógłby nim zostać?
Napisz komentarz
Komentarze