Słup dymu z płonących wczoraj ściernisk za Henrykowem Lubańskim było widać z odległości kilkunastu kilometrów. Jak się dowiedzieliśmy było to najprawdopodobniej podpalenie. Ogień zaczął płonąć w trzech miejscach na poboczu drogi łączącej Lubań ze zjazdem na autostradę A4 i po chwili przeniósł się na pola.
Jako że w pobliżu przebiega granica powiatów lubańskiego i bolesławieckiego, do gaszenia ściernisk zadysponowano strażaków z tych obszarów. Łącznie z ogniem przez ponad dwie godziny walczyło dziesięć zastępów - sześć z powiatu lubańskiego i cztery z powiatu bolesławieckiego.
Dziś na naszym facebookowym fanpage właściciel gospodarstwa Agro Farm z Pisarzowic, na którego terenie dochodzi do podpaleń wyznaczył nagrodę za wskazanie podpalaczy.
NAGRODA W WYSOKOŚCI 5.000 złotych za wskazanie podpalaczy. Nagroda 1.000 złotych za wskazanie danych dwóch motocrossowców poruszających się po polach pojazdami bez numerów rejestracyjnych. Informacje na priv - zapewniamy dyskrecje. - czytamy w poście Leszka Grali.
To nie pierwszy raz, kiedy gospodarstwo nęka podpalacz. W ubiegłym roku ktoś poruszający się po polach quadem również podpalał, ale wówczas były to bele słomy. Pisaliśmy o tym tutaj.
Takie podpalenia to skrajna nieodpowiedzialność, bowiem otwarty ogień na ścierniskach bardzo szybko się rozprzestrzenia. Sami ostatnio byliśmy tego świadkami, płomień zauważony na ściernisku, który obejmował 0,5 m2 po 30 sekundach był już nie do opanowania bez pomocy strażaków. Jeżeli ogień przeniesie się na las czy zabudowania może dojść do tragedii.
Napisz komentarz
Komentarze