- Mam 85-letnią mamę, którą przynajmniej raz w tygodniu wożę na grób ojca – tłumaczy nam Pani Leokadia z Lubania. – Mama z racji wieku ma problemy ze swobodnym poruszaniem się, a grób ojca położony jest w nowszej części cmentarza. Dlatego wygodniej było nam parkować auto od strony Osiedla Willowego i przez bramkę na tyłach cmentarza wchodziłyśmy na jego teren. Przed kilkoma tygodniami bramkę zamknięto i wywieszono informację o trwającym remoncie kaplicy cmentarnej. Mama zrezygnowała z odwiedzin na cmentarzu, bo obecnie dotarcie na grób ojca to dla niej 30-minutowa wycieczka tylko w jedną stronę.
Jak dowiedzieliśmy się w ZGiUK decyzja ta podyktowana była bezpieczeństwem odwiedzających groby w związku z remontem alejek cmentarnych.
- Zamknęliśmy ją tylko i wyłączne ze względu na bezpieczeństwo mieszkańców. Trwa tam remont alejki, a w związku z tym poruszają się tam koparki, wywrotki - mówi nam prezes ZGiUK Michał Turkiewicz. - Nie chcemy, aby ktoś gdzieś wpadł, albo coś w kogoś wjechało bo to są ogromne konsekwencje. Jak zrobimy alejkę i wszystko uporządkujemy, ponownie otworzymy bramkę. Za wszystkie niedogodności przepraszamy.
Problem w tym, że pomiędzy zamknięciem bramki, a rozpoczęciem prac w alejkach upłynęło dwa tygodnie. Dwa tygodnie w ciągu, których mieszkańcy szukali związku pomiędzy zamkniętą bramką, a remontem kaplicy. Bowiem bramkę zamknięto jednocześnie z rozpoczęciem prac przy kaplicy cmentarnej.
Zupełnie nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że jest jeszcze jeden powód, dla którego zamknięto bramkę. „Złodziejstwo to gangrena miejskiej nekropoli”– dowiedzieliśmy się nieoficjalnie. Na czas remontu na terenie cmentarza wystawiono tymczasową kaplicę z ławkami i ołtarzem. Łupem złodziei może też paść sprzęt budowlany, używany przy remoncie kaplicy. ZGiUK posunął się do tego, że na terenie lubańskiej nekropoli na czas remontu zatrudniony jest stróż, a bramy zamykane są na noc.
Policja nie chce przyjmować zgłoszeń ze względu na niską szkodliwość czynu w związku z tym złodzieje czują się bezkarni i tu koło się zamyka. Rozwiązaniem okazało się utrudnienie dostępu do cmentarza. Jednak na tym cierpią mieszkańcy i to nie tylko ze względu na długie spacery. Firmy kamieniarskie, korzystały ze wspomnianej bramki, aby nie płacić 60 zł za każdorazowy wjazd na cmentarz.
- Nie jestem w stanie przez cały cmentarz wozić taczkami np. żwiru do obsypania grobów. Niestety kosztami wjazdu musiałem obarczyć klientów. – mówi nam jeden z przedsiębiorców. - Zamknięta bramka zlokalizowana jest w nowej części cmentarza, gdzie prowadzi się najwięcej prac budowlanych – dodaje.
Lubański cmentarz powoli odzyskuje blask. Wkrótce kaplica nie będzie już straszyła swoim wyglądem, a budowane alejki ułatwią poruszanie się po cmentarzu. Burmistrz Lubania zapowiada remonty kolejnych alejek.
- Cmentarz jest własnością Gminy Miejskiej Lubań, w imieniu której zarząd i nadzór pełni nad nim Zakład Gospodarki i Usług Komunalnych w Lubaniu - przypomina Arkadiusz Słowiński. - Bieżący remont jest prowadzony w całości z budżetu miasta. W chwili obecnej koncentrujemy się na bieżących sprawach, jednak przyszłościowo chcemy etapować naszą pracę, aby docelowo odnowić wszystkie alejki - zapowiada włodarz.
Ze swojej strony podpowiemy, że warto brać również przykład z nekropoli w sąsiednich miastach. W Bolesławcu problem kradzieży rozwiązano instalując monitoring. Z kolei cmentarz w Zgorzelcu uruchomił system Grobonet. Internetową wyszukiwarkę pozwalającą w prosty sposób odnaleźć groby bliskich.
Napisz komentarz
Komentarze