Kiedy po raz pierwszy poinformowaliśmy o zamiarze organizacji Dni Lubania na lubańskim rynku wiele osób wyrażało swe obawy o ład i porządek podczas imprezy. Dlatego też zaczynamy od statystyk służb czuwających nad bezpieczeństwem w trakcie trwania największej miejskiej imprezy.
- Komenda Powiatowa Policji w Lubaniu w czasie Dni Lubania nie odnotowała zakłóceń ładu i porządku publicznego związanego z przedmiotowym wydarzeniem. W trakcie trwania imprezy odnotowano na terenie miasta Lubań 42 interwencje ogółem, w tym 1 interwencję w obrębie miejsca gdzie odbywało się wydarzenie, oraz 17 interwencji zaistniałych w okolicach odbywającej się imprezy. - informuje nas Naczelnik Wydziału Prewencji i Ruchu Drogowego KPP w Lubaniu asp.szt. Dawid Duchaniuk. - W 13 przypadkach zgłoszenia pochodziły od mieszkańców miasta. W przeważającej mierze interwencje te związane były ze spożywaniem alkoholu w miejscu publicznym, nieobyczajnym wybrykiem, czy też utarczkami słownymi nietrzeźwych uczestników imprezy – dodaje policjant.
Lubańska Straż Miejska odnotowała dwa zgłoszenia mieszkańców. W tym jedno dotyczyło używania słów wulgarnych, a drugie pijanego mężczyzny leżącego przy studni w Trecie. Tak na marginesie, osobnik ten jest dobrze znany SM. Jak nam powiedziano w ostatnim czasie na swoim koncie zanotowała 39 wykroczeń związanych ze spożywaniem alkoholu. - Skupialiśmy się na patrolowaniu podwórek wokół miejsca imprezy – usłyszeliśmy od SM. - Zdarzało się, że kogoś upominaliśmy, ale ogólnie było spokojnie.
Czas pochylić się nad opiniami mieszkańców, których przez trzy dni słuchaliśmy z uwagą. Osoby pytane o zdanie w przeważającej części wyrażały się negatywnie o pomyśle organizacji części koncertowej w lubańskim rynku. Spośród negatywnych opinii najczęściej powtarzano dwa argumenty. Pierwszy dotyczył wygody. - Jakość dźwięku i komfort oglądania w rynku a na amfiteatrze są bez porównania – mówił nam Pan Daniel. - Dodatkowo na amfiteatrze są ławki na których można usiąść, w tym miejscu wszystkie koncerty ogląda się na stojąco.
Drugim najczęściej powtarzanym stwierdzeniem była obawa o sam amfiteatr. - Po to mamy amfiteatr żeby robić tam koncerty! Jak Dni Lubania odbywać będą się w rynku amfiteatr skończy tak samo jak basen na Kamiennej Górze – usłyszeliśmy od innego uczestnika Lawy. - Będziemy mieli kolejną ruinę, z którą nie będzie wiadomo co zrobić. Jak impreza przeniesie się do miasta to będzie koniec amfiteatru.
Spotkaliśmy i takich, których opinia o wyższości organizacji Lawy na amfiteatrze wynikała raczej z przyzwyczajenia niż była poparta racjonalnymi argumentami, ale i to rozumiemy... tradycja.
Była ich zdecydowana mniejszość, ale jednak spotkaliśmy osoby twierdzące, że Lawa w centralnej części miasta to dobry pomysł.
- Naprawdę Lawa w rynku to fajny pomysł, nie rozumiem malkontentów. Wszystkie okoliczne miasta mają imprezy w centrum i jest dobrze tylko w Lubaniu się to nie podoba. Dzięki temu widać, że miasto żyje. - stwierdził Pan Paweł. - Jest jeszcze jedna zaleta imprezy w centrum. Można kupić piwo w sklepie. Na Kamiennej człowiek nie ma wyboru – dodaje z uśmiechem.
- W końcu ktoś poszedł po rozum do głowy i zorganizował Dni Lubania w miejscu, w którym powinny być już od dawna. Jestem co roku w Bolesławcu i Lwówku i tam również wszystko odbywa się w centrum miasta. Impreza jak najbardziej udana w końcu można było zostać do końca koncertów i bezpiecznie wrócić do domu, a nie jak w poprzednich latach z duszą na ramieniu przez ciemny park – pisze w internecie Pani Jagoda.
Nie można zaprzeczyć, że temat organizacji Lawy w lubańskim rynku był jednym z najczęściej poruszanych w czasie tegorocznych Dni Lubania.
Na minus zdecydowanie wypadła scena, brak ławek w strefie imprezy masowej i jakość dźwięku, której po latach imprez na amfiteatrze po prostu nie docenialiśmy.
Na plus przestrzeń i swoboda poruszania się. Dzięki temu po występach przedszkolaków i grup tanecznych goście pozostali na imprezie i nie uciekli chyłkiem do domów. Zarobili lokalni przedsiębiorcy, a i nam zostało w kieszeniach parę złoty więcej. Wypełniły się skwery i ławeczki, a wieczorem plac wokół fontanny żył i stał się niemal magicznym miejscem.
Zabrakło jedynie kogoś kto w godzinach wieczornych zająłby się opróżnieniem śmietników, wokół których tworzyły się góry śmieci, ale to zaledwie drobna niedogodność.
O ocenę Dni Lubania w centrum zapytaliśmy, Burmistrza Lubania Arkadiusza Słowińskiego.
- Po informacjach zwrotnych, które do mnie dotarły, na pewno ta główna impreza czyli Lawa powinna odbywać się na amfiteatrze. Od przyszłego roku Lawa wróci na amfiteatr. Postaramy się w ciągu tego roku dopieścić ten obiekt na tyle, żeby można było zrobić tam imprezę, która zostanie zapamiętana przez mieszkańców - zapewnił burmistrz. - W rynku ograniczają nas przepisy ustawy o organizacji imprez masowych. Nie można w wyznaczonej strefie ani wnosić alkoholu, ani montować niestałych siedzisk. Stąd problem, że w pewnym momencie mieliśmy sytuację, że wokół wyznaczonej strefy ludzie się gromadzili a w samej strefie nikogo nie było. Amfiteatr daje tą możliwość, że można wypić piwo na koronie, przy okazji posłuchać zespołu, który gra bo jest tam dużo więcej miejsca na tego typu możliwość uczestniczenia w koncertach – podsumowuje Arkadiusz Słowiński.
Jak mówi przysłowie do trzech razy sztuka. To była trzecia Lawa, którą zorganizowano w centrum i podobnie jak poprzednio wraca do parku na Kamiennej Górze. Czy rzeczywiście było tak źle? Jak znamy życie wszyscy niezadowoleni widząc burmistrza na Dniach Lubania nie omieszkali mu o tym powiedzieć. Ci zadowoleni zachowali to raczej dla siebie. Teraz gdy minął tydzień na spokojnie oceńmy plusy i minusy. Zapraszamy do udziału w sondzie, gdzie jeszcze raz wyrażą Państwo swoją opinię na temat Lawy zorganizowanej w centrum miasta.
Napisz komentarz
Komentarze