Postępowanie dotyczy podejrzenia fałszowania wyników głosowania, z pakietu głosów przypisanego Karolowi Nawrockiemu miały bowiem pochodzić także ważne głosy oddane na Rafała Trzaskowskiego. Sprawą zajmuje się Wydział I Śledztw Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.
Z informacji podanych przez śledczych wynika, że w protokole komisji pojawiły się poważne rozbieżności. Wstępnie ustalono, że aż 90 głosów oddanych na Rafała Trzaskowskiego zostało błędnie przypisanych jego rywalowi.
W protokole pierwotnie zapisano zwycięstwo Karola Nawrockiego. Po przeniesieniu głosów do odpowiedniej puli i policzeniu całości raz jeszcze - okazało się, że więcej głosów otrzymał jednak Rafał Trzaskowski. - pisał w mediach społecznościowych Adam Bodnar.
Ostatecznie Rafał Trzaskowski uzyskał 428 głosów, a Karol Nawrocki 278. To odwrotnie do pierwszego protokołu, według którego Nawrocki miał przewagę 368 do 338.
Śledztwo prowadzone jest z artykułu 248 pkt 2 i 4 kodeksu karnego, który obejmuje przestępstwa związane z fałszowaniem dokumentów wyborczych oraz nieprawidłowym liczeniem głosów. Obecnie trwa analiza dokumentacji i kart do głosowania.
Kamienna Góra to jedna z trzynastu komisji w całej Polsce, w których potwierdzono nieprawidłowości związane z liczeniem głosów. W dziewięciu z nich, według Prokuratury Krajowej, doszło do błędów, a w aż siedmiu przypadkach zamieniono głosy kandydatów. W tej chwil Sąd Najwyższy bada spływające protesty wyborcze, których może być około 50 tys. Mówi się że najważniejszym z nich może być protest złożony przez dr Krzysztofa Kontka, naukowca, który wskazał anomalie aż w 1 482 komisjach.
Dr Krzysztof Kontek, autor statystycznej analizy wyników II tury wyborów prezydenckich, wskazuje na możliwą skalę nieprawidłowości, która może dotyczyć nawet 1 482 obwodowych komisji wyborczych. Według badacza, w tych lokalach doszło do istotnych odchyleń w porównaniu do wyników z I tury, co może sugerować błędne przypisanie głosów lub inne formy manipulacji. Szacuje, że w efekcie Karol Nawrocki mógł uzyskać nawet o 315 do 487 tysięcy głosów więcej, niż faktycznie oddano na jego kandydaturę. Kontek zaznacza przy tym, że nie jest powiązany z żadnym komitetem ani partią, a jego działania motywowane są troską o rzetelność procesu wyborczego.
Napisz komentarz
Komentarze