Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarki
niedziela, 11 maja 2025 11:57
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaCentrum Drewna Gryfów - Profesjonalny skład drewna
Reklama

Powrót po latach?

Polacy i Czesi zainteresowani są odnowieniem połączenia kolejowego z Mirska w powiecie lwóweckim do Jindřichovic pod Smrkem i dalej do Raspenavy w Czechach. Pociągi nie jeżdżą tam od wielu, wielu lat. Szlak został rozebrany. Teraz władze województwa dolnośląskiego po polskiej i libereckiego po czeskiej stronie coraz głośniej mówią o odtworzeniu linii.
Powrót po latach?

Odcinek Mirsk – granica państwa liczy niespełna 8 kilometrów i był częścią linii kolejowej nr 284. Co ciekawe, choć fizycznie szlak nie istnieje już kilkadziesiąt lat to nadal jest wpisany w rejestrze polskich linii kolejowych. W drugą stronę linia prowadziła z Mirska do Gryfowa Śląskiego i dalej aż do Legnicy. Po zamknięciu w 1983 roku ruchu na odcinku Lwówek Śląski – Gryfów Śląski została ona podzielona na dwie, oddzielone od siebie części i południowej odnodze liczącej 8 kilometrów z Gryfowa Śląskiego do Mirska nadano status linii nr 317. Także tam zaczyna swój bieg nieczynna od 2001 roku linia nr 336 Mirsk – Świeradów -Zdrój, która również została wyłączona od 2001 roku z użytku wraz z zamknięciem możliwości dojazdu z Gryfowa Śląskiego.

W ostatnich miesiącach szczególnie władze Mirska i Świeradowa podjęły starania o przywrócenie ruchu kolejowego na odcinku Gryfów – Świeradów-Zdrój. Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego również jest zwolennikiem powrotu pociągów na ten szlak, choćby z racji ciągle rosnącej atrakcyjności turystycznej Świeradowa-Zdroju.

O ile w przypadku kombinacji linii nr 317 i 336 należało się spodziewać podjęcia starań o odnowienie możliwości przejazdu, o tyle koncepcja przywrócenia ruchu na zapomnianym i rozgrzebanym szlaku do Jindrichovic to ciekawostka, której warto przyjrzeć się uważniej.

Według map przez długi czas pomimo rozebranych torów po stronie polskiej, Czesi swą stronę pozostawili w spokoju. W jednej z rozmów z mieszkańcami Pobiednej i Jindrichovic spotkałem się z informacją, że na stacji Pobiedna (obecnie Wolimierz) w 1945 roku po nocach ginęły pojedyncze wagony i uznano, że są one „podbierane” przez naszych sąsiadów za pomocą jakiegoś traktorka. Uczestniczący w tej wymianie zdań Czech stwierdził, że nie trzeba traktorka, wystarczy dobrze popchnąć, samo się stoczy… Aby więc nie było pokusy, rozebrano tory po polskiej stronie. Według innej pogłoski tory zostały rozebrane przez Czechów po zabraniu na swoją stronę całego taboru, który z okolicy można było ściągnąć. Podczas pracy na PKP słyszałem też pogłoski, jakoby w latach 90-tych padła propozycja ze strony czeskiej pod adresem PKP o odnowieniu tej linii. Jeśli to prawda, odpowiedź była w stylu PKP – rozebrano tory w 1992 roku. Oficjalnie po 1945 roku odcinek należał do linii Legnica – Lwówek Śląski – Gryfów – Mirsk – Pobiedna z zaznaczeniem „odcinek Mirsk-Pobiedna na razie nieczynny”. Dopiero zarządzeniem z 30 kwietnia 1987 roku zawieszono przewozy na tym odcinku z dniem 1 lipca – mówi Feliks Chojnacki z portalu mirsk.eu.

I to właśnie upór lokalnej społeczności sprawił, że temat odtworzenia tej wydawałoby się straconej bezpowrotnie linii powrócił. W tym celu spotkali się przedstawiciele władz lokalnych UMWD i Libereckiego Kraju by omówić, co trzeba uczynić, aby przywrócić ruch na wspomnianym odcinku. Wiadomo już, że będzie to wymagało znacznych inwestycji. Czeskim i polskim władzom samorządowym udało się w 2010 roku przywrócić ruch na linii kolejowej z Harrachova do Szklarskiej Poręby. Dziś w sezonie turystycznym kursuje osiem par pociągów dziennie, przewożących tysiące turystów. Środki na przebudowę linii w wysokości 138 milionów koron (ok.  23 mln złotych) zostały pozyskane z Unii Europejskiej.

Dziś Jindřichovice to niewielka miejscowość, a mimo to pociągi do Raspenavy, a nawet do Liberca odjeżdżają stamtąd w liczbie kilkunastu połączeń dziennie. „Otworzenie” się na polską stronę, wszak do granicy jest niespełna 2 kilometry, stworzyłoby wiele możliwości.

Dlatego też warto zastanowić się tam nad przywróceniem tego transgranicznego połączenia kolejowego. Z pewnością przyczyniłoby się do rozwoju turystyki po obu stronach granicy, a także do wzrostu gospodarczego w tym regionie – uważa  Cezary Przybylski, Marszałek Województwa Dolnośląskiego..

Wyjścia są dwa. Albo będziemy musieli poczekać jeszcze jakiś czas na nowe programy unijne i ustalimy jaka kwota jest potrzebna do realizacji tego pomysłu. Albo będziemy musieli skorzystać z zasobów krajowych. I my jesteśmy gotowi wesprzeć inwestycję finansowo – uważa Martin Puta, hetman libereckiego kraju.

Ten przykład pokazuje, że w innych regionach kraju rozpatruje się wznowienie ruchu kolejowego na szlakach gdzie pociągi nie jeżdżą nie 10 czy 15 a kilkadziesiąt lat. U nas, w województwie śląskim, problemem jest logiczne zrozumienie ciągłego tkwienia w pozycji na „nie” choćby w sprawie odnowienia ruchu pasażerskiego pomiędzy Bytomiem a Gliwicami, czy wznowienia ruchu w ogóle, na przykład pomiędzy Bielskiem-Białą a Skoczowem, a w dalszej perspektywie z Cieszynem.


tekst: JG - Silesia Info Transport, fot.: mirsk.eu

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

ReklamaZakład Pogrzebowy Hades S.C. 24/h 600451593, 781791731
Reklama
Wystawa Magdalenki
noc muzeów
faza
koncert dla M
koncert
festiwal nowogrodziec
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: BogdanTreść komentarza: Wszystkie radary zarejestrowały lot, jedynie tylko Polskie nie, a dlaczego ? Bo Polska nie posiada żadnych radarów które są w stanie zarejestrować lecące obiekty z taką prędkością. Polska jest rozbrojona całkowicie a wiedza polityków kończy się na opowiadaniu bajek podczas debaty co zrobią jak już dostaną posadę głowy Państwa, zapominając o tym że rządzą już krajem kilka lat. Syf i nic więcej, rosyjskie samoloty naruszają naszą przestrzeń i wiadomo o tym tylko od sąsiadów bo w kraju kwitnącej cebuli jesteśmy ślepi i głusi. Zgodnie ze słowami Grzegorza B. ratuj się kto może.Data dodania komentarza: 10.05.2025, 15:55Źródło komentarza: Radziecka sonda nad Polską. Deorbitacja zarejestrowana nad PeruAutor komentarza: MarysiaTreść komentarza: Który nie ma odwagi stanąć na debacie obok facetów którzy maja coś do powiedzenia i to bez opiekunek —żenada nie kandydat wszystkich PolakówData dodania komentarza: 10.05.2025, 15:42Źródło komentarza: Baner tak jak się pojawił, tak zniknął. Ktoś promował kandydata bez zgody?Autor komentarza: MarysiaTreść komentarza: Kochani przeciwnicy PIS i Karola Nawrockiego . Karol Nawrocki w przeciwieństwie do waszego mizernego kandydata ma jedną bardzo ważną cechę ODWAGĘ CYWILNĄ i z nim miała bym odwagę stanąć przed jakimkolwiek imigrantem z waszym mizernym kandydatem nie wyszłabym wieczorem do TeczowejData dodania komentarza: 10.05.2025, 15:30Źródło komentarza: Baner tak jak się pojawił, tak zniknął. Ktoś promował kandydata bez zgody?Autor komentarza: RysiekTreść komentarza: Zamiast siedzieć przy grylu to polazł w góry. Przygoda przygoda każdej chwili szkoda no i dupa teraz jak będzie miał szczęście to miesiąc w szpitalu.Data dodania komentarza: 10.05.2025, 12:55Źródło komentarza: Wypadek wspinacza. W akcji ratownicy GOPR i śmigłowiec LPR
ReklamaPowiat Lubań
Reklama