W czasie gaszenia pożaru lasu przez strażaków doszło do niekontrolowanej eksplozji granatu moździerzowego (kaliber 82mm) produkcji radzieckiej. Jeden z odłamków o wymiarach 3 x 6 cm wbił się na głębokość 16 cm w rosnące nieopodal drzewo. O mały włos, a doszło by do tragedii, gdyż jeden ze strażaków znajdował się w bliskiej odległości od miejsca wybuchu.
- Pojedynczy odłamek takiego granatu moździerzowego w czasie detonacji może przelecieć kilkaset metrów - informuje st. chor. szt. Radosław Mazur, dowódca Patrolu Rozminowania nr 23 z 23 Śląskiego Pułku Artylerii.
Warto dodać, że od kilku lat Patrol Saperski z Bolesławca prowadzi szkolenia strażaków na temat zagrożeń stwarzanych przez przedmioty wybuchowe pochodzenia wojskowego oraz miejsc szczególnie niebezpiecznych w swoim rejonie odpowiedzialności - powiaty Bolesławiec, Zgorzelec, Lubań, Lwówek Śląski, Złotoryja, Jelenia Góra i Kamienna Góra.
- Jednostki, które chciałyby przejść specjalistyczne szkolenie zachęcamy do kontaktu i współpracy - zachęca st. chor. szt. Radosław Mazur.
Niewybuch eksplodował podczas gaszenia pożaru!
Do wielkiej tragedii mogło dojść na terenie podległym działaniom Patrolu Saperskiego z Bolesławca. Podczas gaszenia pożaru eksplodował granat moździerzowy.
- 22.05.2020 13:12 (aktualizacja 14.08.2023 12:34)

Napisz komentarz
Komentarze