Liczba przypadków zakażenia nowym typem koronawirusa w Czechach wzrosła do 3508. 61 osób wyzdrowiało, 39 zmarło. W Czechach panują podobne obostrzenia jak w Polsce. Mieszkańcy mogą wychodzić z domów tylko pod warunkiem zakupów, wyjścia do lekarza, apteki bądź załatwienia niezbędnych spraw. Mogą również wyjść z domu na krótki spacer. Natomiast w odróżnieniu od Polaków, Czesi mają również obowiązek zakrywania ust i nosa w miejscach publicznych. Mogą do tego używać maseczek jednorazowych lub materiałowych. Na środowym posiedzeniu tamtejszy rząd zgodził się również z sugestią Ministra Spraw Wewnętrznych Jana Hamacka, że policja może nałożyć kary w wysokości do 10 000 koron (1600 zł) na osoby, które do tego przepisu się nie stosują.
Czesi szacują również, że w ich kraju do połowy kwietnia liczba osób, u których zdiagnozowano COVID-19 wzrośnie do 8 tys. Pod koniec kwietnia może to być blisko 15 tys. osób. Podobne szacunki są w Polsce. Spółka ExMetrix najpierw 23 marca prognozowała, że w naszym kraju liczba zakażonych w okolicach 20 kwietnia osiągnie 9 tys. osób a następnie nastąpi wyhamowanie, wczoraj spółka swoje szacunki potwierdziła na podstawie zaktualizowanych danych. Na razie nie ma szacunków, jak sytuacja epidemiologiczna może w Polsce przebiegać dalej.
Czeski rząd uspokaja również swoich rodaków informując, że chociaż liczba zachorowań będzie na razie rosła, nie grozi im scenariusz podobny do tego z Włoch czy Hiszpanii. Pod warunkiem oczywiście, że społeczeństwo wciąż będzie się dystansować. Przypomnijmy, że pierwszy przypadek zarażenia wirusem SARS-COV-2 odnotowano w Czechach 1 marca, w Polsce natomiast 3 marca.
Napisz komentarz
Komentarze