Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarki
sobota, 20 kwietnia 2024 11:04
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Niedziela Palmowa, czyli „za sześć noc – Wielkanoc”

Dlaczego połykano kotki baziowe i czemu ta radowało przyjście pucheroków? Zwyczaje Niedzieli Palmowej.
Niedziela Palmowa, czyli „za sześć noc – Wielkanoc”

Autor: Andrzej Gondek Wikipedia

Niedziela Palmowa, zwana też Niedzielą Męki Pańskiej to pamiątka po wjeździe Jezusa Chrystusa do Jerozolimy. Przybył tam wraz ze swoimi uczniami. Jezus do miasta wjechał na osiołku, a tłum ludzi witał go liśćmi palm. Liście były też rzucane pod kopyta zwierzęcia, żeby stąpało miękko, niosąc zbawiciela.

Niedziela Palmowa jest ostatnią niedzielą Wielkiego Postu. Tego dnia organizowane są procesje i święcenie palm. W krajach południowych są to żywe liście. W innych – jak Polska – palmy wykonują sami wierni. Z różnych materiałów.

Ta tradycja została zapoczątkowana w IV wieku w Jerozolimie. I szybko się rozprzestrzeniła. W XI wieku do liturgii Kościoła katolickiego wprowadzono obrzęd święcenia gałązek.

Nie ja biję

W Polsce świętowano to już w średniowieczu, a ten dzień nazywano „palmowym”, „kwietnym” lub „wierzbnym”.

Potem zwyczaje się zmieniały i rozbudowywały. W wielu miejscowościach Polski wsie objeżdżał wózek z figurką Jezusa Chrystusa. Mówiono na niego Jezusek Palmowy. Wózek był ciągnięty z reguły przez najważniejszych mieszkańców danej miejscowości. Zebrany tłum rzucał pod koła kwiaty i gałązki palmowe.

W XVII wieku w Małopolsce powstał nowy zwyczaj. Zaczęli się pojawiać pucheroki. To młodzi chłopcy, którzy ustawiali się w szpalery przed kościołami. Na głowach mieli słomiane, stożkowe kapelusze ozdobione wstążkami, a twarze czernili sobie sadzą. Recytowali zabawne wierszyki i wyciągali ręce po datki. Na wsiach pucheroki chodzili po domach, gdzie dostawali np. jajka. Ich wizyta miała przynieść szczęście.

Z kolei w Wielkopolsce i na Ziemi Kieleckiej chodziły grupy teatralne, które przedstawiały sceny z życia Jezusa. Na Ziemi Chełmskiej po mszy okładano się gałązkami i koniecznie wypowiadano słowa: „Nie ja biję, wierzba bije. Za sześć noc – Wielkanoc”.

Wałki i słupy

W zależności od regionu palmy przybierały inną postać. Tak zresztą często jest do dziś. Są plamy wileńskie, czyli tzw. wałki – wysokie, kolorowe pałki różnej długości. Robi się je z farbowanych kłosów zbóż, suszonych traw, mchów oraz kwiatów z bibuły. Na Podlasiu i Kurpiach palmy mają po kilka metrów wysokości. To wręcz słupy zdobione gałązkami bukszpanu, cisu, tui, świerku, wierzby, kwiatami z bibuły i wstążkami.

Wierzba jest częstym materiałem, bo tradycyjnie jest uznawana za „miłującą życie” i potrafi przetrwać w najgorszych warunkach.

Z kolei na południu Polski palmy są mniejsze i robi się je z gałązek wierzby lub leszczyny, które przewiązuje się kolorową tasiemką. Szczyt palmy ozdabia się bukietem z bukszpanu i świerku oraz wstążkami.

Dla zdrowia

Kolejne zwyczaje, także zróżnicowane regionalnie, są również bardzo ciekawe. Na przykład, gdy z poświęconą palmą wracało się do domu, to połykało się tzw. kotki baziowe. Ludzie wierzyli, że uchroni to przed bólem gardła. Zmoczoną palma kropiono dom i gospodarstwo oraz zwierzęta. Gładzono nią boki krów i koni. Do pysków wkładano im gałązki. Wierzono, że dzięki temu zwierzę będzie zdrowe.

Części palmy umieszczano w gniazdach drobiu oraz pod pługiem. Jednak najważniejsze było zatknięcie palmy za święty obraz w domu. Z kolei w Małopolsce i w okolicach Rzeszowa w wielkanocną niedzielę wbijano palmę na polu. Miało to ochronić zbiory.

Generalnie palma miała być w domu przez rok. Tuż przed Środą Popielcową paliło się ją, a popiół był (i jest) wykorzystywany do posypywania głów w kościele – w dniu rozpoczynającym Wielki Post, który trwa do Wielkiej Soboty (40 dni).

Wielki Tydzień 

Rozpoczyna go Niedziela Palmowa, a kończą nieszpory Wielkiej Niedzieli, zamykające Triduum Paschalne. W tradycji chrześcijańskiej pojawił się dopiero w IV wieku.

Wielki Tydzień zachował wiele zwyczajów. Poniedziałek, wtorek i środa Wielkiego Tygodnia są dniami poświęconymi pojednaniu. Był to też czas porządków, przyozdabiania domów, które jednak należało zakończyć najpóźniej we wtorek.

W Wielki Czwartek milkną dzwony, które zastępują kołatki, a po mszy Wieczerzy Pańskiej następuje obnażenie ołtarza. Najważniejszym okresem roku liturgicznego i Wielkiego Tygodnia jest Triduum Paschalne. Obejmuje ono czas od wieczornej mszy w Wielki Czwartek i trwa do nieszporów w Niedzielę Zmartwychwstania.

 

 

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Pan Herakliusz 11.04.2022 14:15
Chrześcijaństwo jako religia, odniosło niebywały sukces – do dziś cieszy się nadal ogromną liczbą wyznawców. Można zaryzykować tezę, że centralne miejsce motywu odkupienia win ludzkości i zmartwychwstania przyczyniło się do tego statusu. Co ciekawe odkupienie win wszystkich – bez względu na wyznanie – to chwyta. Czym różni się zmartwychwstanie w chrześcijaństwie od motywu umierającego i odradzającego się boga w innych religiach? Sama idea Jezusa zwanego Chrystusem, który jako człowiek i bóg przeżywa dramat śmierci i tryumf zmartwychwstania, jest niezwykle ważna dla chrześcijaństwa i jest czymś przełomowym. Nie bez przyczyny w początkowych wiekach trwały ożywione dysputy – bóg – człowiek czy jedno i drugie. Gdyby ustalili, że tylko człowiek – nie byłoby chrześcijaństwa. Uznali zatem, że aby idea zyskała wyznawców trzeba te dwie postaci połączyć – wyszedł im bóg-człowiek. W tym motywie widoczne są wpływy innych religii bliskowschodnich, są jednak również elementy oryginalne. Saga o śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa ma unikatowe cechy, a centralność zmartwychwstania jest jedną z najważniejszych. Nie ma ono odpowiedników w innych religiach antycznego świata bo tam nie ma bogów odkupicieli. Zmartwychwstanie w chrześcijaństwie jest czymś innym niż motyw umierającego i odradzającego się boga w religiach bliskowschodnich. Przede wszystkim ze względu na figurę Jezusa-człowieka, a zarazem Jezusa-Syna bożego, a właściwie samodzielnego (bez Trójcy) Boga. Ponadto zmartwychwstanie Jezusa nie ma charakteru cyklicznego i nie jest powiązane z cyklem wegetacyjnym. Unikatowy jest też motyw cierpienia Jezusa jako narzędzia odkupienia całej ludzkości. Nawet niewiernych i Żydów.

hebel 10.04.2022 01:39
Popiół do posypania głowy w środę popielcową uzyskuje się w różny sposób w zależności o tradycji w danej parafii. Nie musi pochodzić ściśle z palm. Pozyskuje się go np. paląc zużyte poświęcone przedmioty, takuie jak: modlitewniki, obrazki i obrazy, drewniane krucyfiksy....

Rysiu 11.04.2022 07:21
U nas na parafii ksionc dorzuca ompony do palenia takze popiol na glowie utrzymuje sie do wakacji. Tlumaczyla mu juz rada parafialna, ze to zly pomysl ale sie uparl i oo.

Redemptor 09.04.2022 09:43
Cały ten religijny teatr wokół "zmartwychwstania pańskiego" to mieszanina zabobonów rodem z wcześniejszego pogaństwa i późniejszego chrześcijaństwa. Kościół rzymski - ten odwieczny cwaniaczek - przejął wiele obyczajów z innych kultur tylko po to aby sobie zjednać wyznawców. Przecież przed Chrystusem zmartwychwstawali czy odradzali się cudownie inni bogowie pogańscy - zatem opisy ewangeliczne to nie apostolski wynalazek. Można tu podać mnóstwo przykładów z różnych religii: Ozyrys w Egipcie; Attys w mitologii frygijskiej, grecki Adonis; akadyjski Tamuz i jego sumeryjski odpowiednik Dumuzi; kananejski Baal. Schemat najczęściej jest podobny: bóg umiera zwykle z czyjejś ręki – człowieka lub innego boga – a następnie zostaje ożywiony lub ożywa i powraca do świata żyjących, np. Ozyrys był bóstwem utożsamianym z królem, władcą, który został zamordowany przez swojego brata, Seta. Jego ciało zostało rozczłonkowane. Szczątki męża zespoliła i ożywiła bogini Izyda. Ozyrys ożywa, ale staje się panem świata umarłych. Jest kimś, kto gwarantuje kontynuację życia po śmierci ludziom. Motyw zejścia bóstwa do podziemia, do świata umarłych, jest częstym motywem w religiach Bliskiego Wschodu – np. Dumuzi trafia tam na pół roku jako warunek wypuszczenia stamtąd swojej żony, Inanny. W religiach bliskowschodnich umierający i odradzający się bóg uosabia cykl wegetacyjny przyrody, bardzo istotny dla społeczności rolniczych. ========= No tak, ąle nie mamy w szkołach religioznawstwa - tylko jedynie słuszną katechezę i system ogłupiania doprowadzony niemalże do perfekcji. Alleluja i do przodu! - jak mawia pewien pan biznesmen z Torunia.

Reklama
Reklama
ReklamaPunk Pobrań COVID-19 i badania laboratoryjne
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama
News will be here
Reklama
Reklama