Mewa wygrała w Lubaniu

Mewa w poprzedniej kolejce wykorzystała potknięcia najgroźniejszych rywali i z siódmego miejsca wskoczyła do ścisłej czołówki. Goście chcieli pójść za ciosem i udowodnić, że lokata na podium nie jest dziełem przypadku. Mimo że zespół trenera Jacka Kanasa musiał sobie radzić m.in. bez Dominika Plebaniaka czy Tomasza Cichockiego, to ta sztuka mu się udała. Goście w pierwszej połowie sprawiali lepsze wrażenie i w 32. minucie objęli prowadzenie. Po zagraniu Łukasza Chodygi na czystą pozycję wyszedł Aleksander Rokosz i strzałem w długi róg pokonał Michała Trzajnę.

W przerwie trener gospodarzy Radosław Szajwaj dokonał trzech zmian. Boisko opuścił m.in. nie będący w optymalnej dyspozycji Paweł Urbaniak, który w poprzedniej kolejce w meczu ze Spartą Rudna doznał groźnie wyglądającego urazu. W drugiej części gra Łużyc wyglądała dużo lepiej. Swoje okazje mieli m.in. Szymon Chmielowiec, Denis Wadziński, Łukasz Kusiak oraz Emanuel Karwecki. Po dośrodkowaniu tego ostatniego piłka odbiła się od poprzeczki. Skuteczniejsza była Mewa. Konkretniej Aleksander Rokosz, który kwadrans przed końcem po zagraniu Damiana Smolnego stanął oko w oko z bramkarzem miejscowych i strzałem w długi róg ustalił wynik. Dodajmy, że tuż przed końcem bramkarza gości pokonał Łukasz Kusiak, lecz zdaniem asystenta świetnie prowadzącego mecz Marcina Nawracaja gracz gospodarzy znajdował się na pozycji spalonej i bramka nie została uznana.

- Mieliśmy plan na ten mecz. Na treningach cały czas pracujemy, chcemy żeby dużo zależało od nas samych i staramy się jak najdłużej utrzymywać przy piłce. To jest nasz cel. Mecz w Lubaniu nie był łatwy. Tutaj w bieżącym sezonie jeszcze nikt nie wygrał. Cieszę się ze zdobytych bramek ale przede wszystkim z tego, że zdobyliśmy trzy punkty - skomentował po meczu szczęśliwy Aleksander Rokosz, autor dwóch trafień.

- Jeśli chodzi o zespół, to wola zwycięstwa była. Chcieliśmy przed własną publicznością bardzo zdobyć trzy punkty. Niestety część wyborów jeśli chodzi o skład nie była najlepsza dlatego w przerwie musiałem dokonać korekt. Nasza gra przez 20 minut drugiej połowy wyglądała zupełnie inaczej. Dążyliśmy do wyrównania, otworzyliśmy się i w efekcie straciliśmy bramkę na 0:2. Mewa nie przez przypadek jest tak wysoko w tabeli. Bardzo fajnie operują piłką, czego nam  niestety dzisiaj zabrakło - ocenił po meczu Radosław Szajwaj, szkoleniowiec zespołu z Lubania.

W następnej kolejce Łużyce zagrają na wyjeździe z Granitem Roztoka. Mecz w sobotę o 13.30.

Łużyce Lubań - Mewa Kunice 0:2 (0:1)

Bramki: 0:1 Rokosz (32), 0:2 Rokosz (76). Żółte kartki: Sitek, Góraj oraz Kowalczyk, Durkalec. Sędziował: Marcin Nawracaj (Legnica).

Łużyce: Trzajna - Chmielowiec, Monik, Młynarski, Berliński (59 Karwecki), Chernyschenko (46 Rymer), Schonung (46 Fabrizzio), Góraj, Buzała (72 Bojdziński), Sitek (67 Wadziński), Urbaniak (46 Kusiak).

Mewa: Czarnecki - Szumański (86 Gała), Kaczmarek (81 Pacanek), Chodyga, Kowalczyk (76 Czuba), Durkalec, Smolny, Wach, Mikhnov (46 Krupa), Petlakowski, Rokosz.

W innych meczach 12. kolejki:
Pogoń Świerzawa - Granit Roztoka 0:3
Chrobry II Głogów - Jaworzanka Jawor 2:0
Iskra Księginice - Sparta Rudna 3:4
Górnik Złotoryja - Leśnik Osiecznica 1:1
Kaczawa Bieniowice - Sparta Grębocice 0:2
Odra Ścinawa - Apis Jędrzychowice 1:1
Stal Chocianów - Prochowiczanka Prochowice 0:7

W 13. kolejce (6-7 listopada) grają: sobota, g. 13:30:  Prochowiczanka - Kaczawa, Granit - Łużyce, Leśnik - Chrobry II, Mewa - Iskra, g. 16: Rudna - Odra, niedziela, g. 11: Jaworzanka - Pogoń, Apis - Stal, g. 14: Grębocice - Górnik.