Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarki
czwartek, 28 marca 2024 09:40
Reklama
ReklamaCentrum Drewna Gryfów - Profesjonalny skład drewna
Reklama
Reklama
ReklamaNeoPunkt Lubań sprawdź na Allegro

W niedzielę zawyją syreny. Sprawdź dlaczego

Już w niedzielę mieszkańcy polskich miast mogą usłyszeć wycie syren alarmowych. Okazja będzie wyjątkowa, bo uczcimy jedno z najważniejszych wydarzeń historycznych w naszym kraju. Tego dnia warto zatrzymać się i pozwolić sobie na chwilę zadumy.
W niedzielę zawyją syreny. Sprawdź dlaczego

Autor: iStock

63 dni chwały

1 sierpnia 1944 r., punktualnie o godz. 17:00, wybuchło Powstanie Warszawskie, czyli największa akcja zbrojna Armii Krajowej przeciwko wojskom niemieckim, które okupowały wówczas Warszawę.

„Żołnierze stolicy! (…) Stajecie dziś otwarcie z bronią w ręku, by ojczyźnie przywrócić wolność.” – tymi słowami przemówił do żołnierzy gen. Tadeusz Komorowski „Bór”, jednocześnie rozpoczynając jedną z najkrwawszych bitew w historii Polski. Przez 63 dni Polacy heroicznie starali się wyprzedzić rosyjskie wojska i samodzielnie pokonać wroga. Do walki stanęło 45 tys. osób. Zginęło 180 tys. cywilów i 18 tys. powstańców. 25 tys. walczących odniosło poważne rany. 2 października wojska powstańcze zakończyły klęską największe wystąpienie zbrojne Polskiego Państwa Podziemnego.

W 77. rocznicę powstania zawyją syreny

Krwawa walka nie zakończyła się dla Polaków zwycięstwem nad wojskami niemieckimi, jednak kolejne pokolenia doceniły odwagę i determinację powstańców, którzy ruszyli przeciwko swoim wrogom z niewielkimi zapasami broni (posiadał ją średnio co 10 walczący). Żołnierze, którzy często byli ledwie nastolatkami, pokazali całemu światu, że gotowi są walczyć o wolność i niepodległość swojej ojczyzny, bez względu na wynik nierównego starcia. Co roku 1 sierpnia, punktualnie o godz. 17:00, polskie miasta uruchamiają syreny alarmowe, które pozwalają na moment przenieść się w czasie i uhonorować pamięć bohaterów Powstania Warszawskiego. Na tę krótką chwilę zatrzymują się piesi i samochody, aby w chwili zadumy wspomnieć dramatyczne wydarzenia.

Pamiętamy

Choć większości walczących w 1944 r. powstańców nie ma już wśród nas, niektórzy z nich nadal żyją i dają świadectwo minionych wydarzeń. Powstały również produkcje filmowe, takie jak „Miasto 44” czy „Sierpniowe niebo. 63 dni chwały”, dzięki którym możemy bliżej poznać historię, z jaką zmagali się bohaterowie narodowego zrywu. Ponad 30 tys. eksponatów związanych z wybuchem powstania można zobaczyć w Muzeum Powstania Warszawskiego, które utworzono w stolicy Polski, aby wyrazić hołd i zachować pamięć o tych, którzy zginęli w walce o wolność ojczyzny.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Pan Herakliusz 30.07.2021 15:56
Powstanie nad grobem... Obchodzimy kolejną rocznicę nieodpowiedzialnej decyzji rządu londyńskiego i dowództwa AK, której skutkiem było wywołanie w Warszawie powstania. Uroczyście i podniośle, z udziałem najwyższych dostojników państwowych i kościelnych świętowaliśmy dni największej w dziejach Polski bitewnej klęski, przez apologetów powstania nazywanej „dniami wolności i chwały". Mamy być z niej dumni i puszyć się przed całym światem naszym bohaterstwem. Nadal żyjemy w zakłamaniu i stawiamy pomniki jego organizatorom - fałszywym bohaterom. Z przykrością należy stwierdzić, jak słusznie zauważył przed paroma laty profesor Paweł Wieczorkiewicz, że bohaterów zaczęto z nich robić już w chwili upadku powstania. Mianowanie „za wybitne zasługi" Naczelnym Wodzem Polskich Sil Zbrojnych gen. Bora-Komorowskiego i awansowanie na stopień generała dowódcy powstania Chruściela świadczą o „grubymi nićmi szytej" próbie tuszowania kompromitacji. Podkreślmy - mianowano Naczelnym Wodzem człowieka, który doprowadził do tragedii Warszawy i za kilka dni miał znaleźć się w obozie jenieckim. Przekroczono wszelkie granice absurdu, ośmieszając się przed światem. Poza wszystkim nie miał on żadnych szans na objecie ww. funkcji. Wydając rozkaz o rozpoczęciu powstania bez wcześniejszych uzgodnień z aliantami, Bór-Komorowski dał szansę spełnienia najbardziej nieludzkiego rozkazu Reichsfuhrera SS Himmlera: „Każdego mieszkańca Warszawy należy zabić, nie wolno brać żadnych jeńców, Warszawa ma być zrównana z ziemią i w ten sposób ma być stworzony zastraszający przykład dla całej Europy". Dziś, niezależnie od oceny tego bestialskiego rozkazu, z przykrością musimy sobie uświadomić, że „zawdzięczamy" go nieodpowiedzialnej, nieuzgodnionej z aliantami, podjętej wbrew ich zaleceniom, decyzji rządu londyńskiego i dowództwa AK. ============== O powstaniu powiedzieli: Gen. Władysław Anders: „Stolica pomimo bezprzykładnego w historii bohaterstwa z góry skazana jest na zagładę. Wywołanie powstania uważamy za ciężką zbrodnię i pytamy się, kto ponosi za to odpowiedzialność". Mjr Stanisław Żochowski, członek Sztabu Naczelnego Wodza: „Płk Demel polecił mi przygotować uzasadnienie dla odznaczenia gen. Bora krzyżem Virtuti Militari II Klasy. Odszukałem statut Orderu. II klasa może być przyznana generałowi za samodzielne działanie, które było zwycięską bitwą lub walnie przyczyniło się do zwycięstwa. Złożyłem wniosek na oddanie gen. Bora pod sąd za zniszczenie stolicy, spowodowanie ogromnych strat i nieosiągnięcie żadnego celu ". ================= Cyt. Historycznym paradoksem jest, że pomniejszane w czasach PRL-u znaczenie powstania dało odwrotny efekt - to, co zakazane przez propagandę poprzedniego systemu, gloryfikowało w emocjach ludzi ofiarę powstania. I gdyby nie tamta propaganda, mielibyśmy stosunek do powstania warszawskiego znacznie bardziej trzeźwy. Teraz zaś, w czasie telewizyjnej demokracji, nikt nie ma odwagi ponieść osobistych konsekwencji, przeciwstawiając się poprawności w kwestii powstania. I tak tkwimy w absurdalnej sytuacji szantażu. Aby nie być oskarżonym o mentalność komunistyczną, o agenturalność, siedzimy cicho i kiwamy głowami. A trzeba protestować przeciwko muzeum powstania warszawskiego, przeciwko corocznym wizytom premiera i prezydenta pod pomnikiem ofiar! Trzeba protestować, bo to źle służy Polsce i szczególnie źle służy Polakom. Misja w Afganistanie, cała pisowska polityka historyczna to tylko najbardziej oczywiste skutki tej sytuacji. Zaś poseł SLD Wenderlich, który potępia Sikorskiego za postawienie pytania o sens powstania, to skrajny symbol obłudy w tej sprawie. Im szybciej podważymy sens powstania, tym mniej będzie ofiar i poparcia dla myślenia według resentymentu. JANUSZ PALIKOT tekst w FiM nr 31/2011

zulu 30.07.2021 23:56
Zmień lekarz bo twój cię oszukuje i naciąga.

gość 30.07.2021 12:00
#Pamiętamy

Luba 30.07.2021 15:56
Nie ma co pamiętać - trzeba się wstydzić i milczeć!

zulu 30.07.2021 11:47
30 lat po odzyskaniu niepodległości ci którzy stali na prawym brzegu Wisły czekając na koniec walk ciągle sprawują władzę w miastach ,powiatach i województwach.

Gula-Kuku 30.07.2021 15:58
Oj zulu-Gula! Tak ci tę mózgownice - skoro jeszcze jej resztki masz - naprali?

zulu 01.08.2021 23:02
DoGula:Dziadek przyjechał na Ziemie Odzyskane czołgiem z czerwoną gwiazdą?

hans 31.07.2021 09:16
Sprawdżcie jakie korzenie mają wasi decydenci i jakie kursy i szkolenia przeszli w Moskwie.

Reklama
Reklama
ReklamaZakład pogrzebowy ZGiUK Lubań
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaPowiat Lubań
Reklama