Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarki
sobota, 20 kwietnia 2024 16:19
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

(Nie)zaginiony ołtarz Pokłon Trzech Króli z lubańskiego kościoła Naszej Pani Ukochanej

Zupełnie przypadkiem przyczyniliśmy się do odnalezienia najstarszego lubańskiego ołtarza, który miał być zaginiony od czasów II wojny światowej, a faktycznie nigdy nie zaginął. Zdjęcie, które wykonaliśmy parę lat temu w Kościelniku Średnim zobaczył Tomasz Bernacki i to on dokonał przełomowego odkrycia. Poniżej poznacie historię najstarszego lubańskiego ołtarza spisaną przez Tomasza Bernackiego.
  • Źródło: CIVITAS LUBAN Tomasz Bernacki
(Nie)zaginiony ołtarz Pokłon Trzech Króli z lubańskiego kościoła Naszej Pani Ukochanej

(Nie)zaginiony ołtarz Pokłon Trzech Króli z lubańskiego kościoła Naszej Pani Ukochanej, czyli historia najstarszego zachowanego lubańskiego ołtarza 

Lubań nie ma szczęścia do zabytków, w tym tych ruchomych. Wiele z nich w historii miasta trawiły pożary, jak chociażby ten wielki ostatni z 1760 roku. Jednak szczególnie trudny okres przypadł na 1945 rok i kilkanaście kolejnych lat powojennych. Część zabytków ruchomych, zanim zbliżył się front wojenny, została wywieziona na zachód, chociażby wiele najcenniejszych zasobów klasztoru magdalenek. Wiele z pozostałych uległa zniszczeniu wskutek działań wojennych w mieście, chociażby w samym klasztorze oraz kościołach Św. Trójcy i Św. Krzyża. W latach powojennych część została wywieziona z miasta, można tu chociażby wspomnieć o dzwonie z Wieży Trynitarskiej, który trafił na wieżę dzwonniczą katedry pw. Jana Chrzciciela we Wrocławiu czy ołtarzu skrzynkowym z końca XV wieku z klasztoru magdalenek, który znajduje się obecnie w kościele NMP na Piasku. Ten ostatni ołtarz, na marginesie, uważano przez wiele lat za zaginiony, zanim w 2012 roku odkryłem dla lubanian jego dzieje, w tym powojenne. Za zaginiony ołtarz przez kilkadziesiąt ostatnich lat uważano także ołtarz skrzynkowy Pokłon Trzech Króli z kościoła „unsere lieben Frauen” - Naszej Ukochanej Pani (późniejszy Frauenkirche) przy obecnej Al. Kombatantów. Przez ostatnie kilkadziesiąt lat szukali go najpierw Günter Grundman, a potem chociażby dawny mieszkaniec Lauban - Kurt Beckert czy lubański regionalista Janusz Skowroński. Ten ostatni napisał 6 stycznia 2012 roku tekst o ołtarzu z nadzieją - „Tak czy owak ołtarz zaginął. Niemcy szukają, pytają i nic. Nawet człowiek o trójkrólewskim jak na to święto inicjale K+M+B, czyli Kurt Michael Beckert z Archiv Kreis- und Stadt Lauban niewiele wie. I wszędzie pyta, także i u nas, w Polsce. No, bo skoro ma pochodzącą z 1970 roku kartkę z wizerunkiem Trzech Króli, to pewnie gdzieś musieli się oni podziać. Tylko gdzie? Wydawca owej kartki – Kirchliche Kunstverlag Aurig Dresden także pojęcia nie ma. Czy przepadł bez wieści? Może spoczywa w jakimś muzealnym magazynie po tej stronie Nysy? A może w prywatnej kolekcji po tamtej stronie tej samej Nysy Łużyckiej? Nie wiadomo... Może i Trzej Królowie z Lubania będą kiedyś mieli to szczęście? W końcu, gdy szli, towarzyszyła im gwiazda. I – jak wiemy – szczęśliwie doprowadziła do celu”. 


Ołtarz Pokłon Trzech Króli. Zbiory deutsche Phototek.

Ołtarze kościoła Naszej Pani Ukochanej 

Ale od początku. Przypuszcza się, iż kaplica na Przedmieściu Brackim powstała około połowy XIV wieku i pełniła funkcję kaplicy cmentarnej dla przyległego cmentarza epidemicznego (morowego), choć osobiście jestem zdania, iż stało się to już w drugiej połowie XIII wieku. Być może obok istniało też leprezorium lub Pesthaus, a więc dom gdzie przebywali zakażeni na trąd lub dżumę. Kaplica posiadała więc ubogie wyposażenie. Dopiero jej spalenie podczas wojen husyckich spowodowało, iż w 1452 roku odbudowano nowy, większy kościół, choć także o głównej funkcji grzebalnej. Do reformacji w kościele pierwotnie znajdowały się trzy ołtarze – główny Marii Panny, a także typowo cmentarny Fabiana i Sebastiana etc. oraz ołtarz skrzynkowy Pokłon Trzech Króli. Po zwycięstwie rewolucji protestanckiej większość ołtarzy było zagrożonych, gdyż w wielu miejscach Niemiec niszczono je, palono, w najlepszym przypadku usuwano. W Lubaniu wiele ołtarzy zabezpieczyły magdalenki, które pomimo prześladowań pozostały na straży wiary katolickiej.

Ołtarz główny „unsere lieben Frauen” powstał zapewne w połowie XV wieku w związku z budową nowej świątyni. Ostatni raz przed reformacją był wzmiankowany w 1523 roku przy okazji wpłacenia czynszu na jego rzecz. W roku 1571, tydzień po Wielkanocy, został przeniesiony dalej pod ścianę, aby zrobić miejsce dla chóru szkolnego wykonującego pieśni żałobne podczas pogrzebów. Prawdopodobnie w 1731 roku został zastąpiony nowym ołtarzem, nie wiadomo co protestanci zrobili z tym średniowiecznym ołtarzem. 

Zdjęcie skrzydeł gotyckich ze scenami z życia Marii Panny, które znajdowały się przed wojną w klasztorze magdalenek, fot. Walter Mőbius,1935 (Deutsche Fotothek negatyw nr 52 905, www.deutschefotothek.de). Nie wiadomo skąd pochodził ołtarz.

Drugi ołtarz Świętych Sebastiana i Fabiana. Apostołów Tomasza i Jerzego Wyznawcy, Świętych Katarzyny, Barbary, Urszuli i Doroty ufundował w 1472 roku mieszczanin Johann Walter, a rok później został konfirmowany przez biskupa miśnieńskiego Teodoryka. Prawo patronatu wzięła na siebie rada. W 1493 ponownie był konfirmowany przez biskupa Jana. Zapewne był w którymś narożu, gdzie najstarsza i najszersza cześć kościoła się kończyła, gdzie dobudowano ambonę, gdzieś naprzeciw zakrystii. Ze względów bezpieczeństwa, gdyż był wspaniale złocony, został wywieziony z kościoła w 1537 roku i umieszczony w kościele parafialnym Św. Trójcy po lewej stronie ołtarza głównego w pobliżu chrzcielnicy. Spłonął podczas wielkiego pożaru 1760 roku. Oba opisane ołtarze były wymienione w tzw. matrykule miśnieńskiej z początków XVI wieku, jeszcze sprzed rewolucji protestanckiej - „Beate virginis in capella extra muros” oraz „Fabiani et Sebastiani” (ten być może później został do kaplicy przeniesiony z kościoła parafialnego).  

Lubańscy historycy wymieniają jednakże jeszcze jeden ołtarz tzw. typu skrzynkowego Pokłon Trzech Króli (Der Altar der heiligen drei Könige). Lubański pastor Karl Gottlieb Müller w 1818 roku pisał o tym ostatnim, iż znajdował się prawdopodobnie naprzeciw ołtarza ufundowanego przez Walthera, w rogu starej i nowej części kościoła. Jest tylko jeden dokument z tego ołtarza, który zawiera następującą zapis: „George Schwabe, nasz mieszczanin, sprzedał 1 markę rocznego czynszu (około 12 gute ung. Gulden – około 12 węgierskich guldenów) z jego ogrodu im Boden, między posiadłościami Hausdorfa i Stephana Anders i ofiarował dla czcigodnego Johanna Gansa, ołtarzysty św. Trzech Króli w "zu unser lieben Frauen” i dla każdego ołtarzysty, który po nim będzie piastował tą funkcję. Poniedziałek po Marcinie, 1504 rok”. Historyk na końcu dodał dość frapujace zdanie - „ Nie jest jasne co stało się z ołtarzem po Reformacji”. 

Wnętrze Frauenkirche w 1887 roku i  już po remoncie, w okresie międzywojennym.

Pastor jednakże raczej nie pisał z własnych obserwacji, gdyż opis ołtarza znalazł się w monumentalnym dziele o zabytkach dolnośląskich autorstwa Hansa Lutscha, Prowincjonalnego Konserwatora Zabytków Śląska - „Die Kunstdenkmäler er des Reg. - Bezirk Liegnitz”. W tomie drugim z 1891 roku na stronie 613 autor zapisał: „Ev. Pfarrkirche. Altarschrein, gegen 1600 gefertigt. Das Mittelfeld zeigt die Anbetung der Weisen in Schnitzerei; auf Flügeln sind die vier Evangelisten im Malerei dargestellt”. Wyraźnie więc wynika, iż w końcu XIX wieku ołtarz znajdował się w kościele parafialnym Św. Krzyża przy ulicy Brackiej. Niewiele lat później pojawia się dość zaskakująca informacja. W 1906 roku lubański archidiakon Hermann Buschbeck opisując Frauenkirche stwierdził, iż „wciąż znajduje się tam ołtarz skrzynkowy, powstały około 1600 roku. W jego części środkowej została wyrzeźbiona scena adoracji mędrców ze wschodu, zaś na skrzydłach relikwiarza namalowano wizerunki czterech ewangelistów” (tłum. autora). W kontekście innych informacji uważam ją jednak za błędną, a Lutsch zapewne nawet nie przeszedł się do Frauenkirche, by obejrzeć ołtarz. 

Wnętrze Kreuzkirche w okresie międzywojennym.

W tym miejscu pojawia się pytanie kiedy Pokłon Trzech Króli trafił do kościoła Św. Krzyża? Po rewolucji protestanckiej jak wspomniałem przenoszono ołtarze do katolickich kościołów, chociażby w Lubaniu do klasztoru magdalenek. Ołtarz Św. Sebastiana i Św. Fabiana z Frauenkirche w obawie przed zniszczeniem przez ewangelików przeniesiono w 1537 roku do kościoła farnego, będącego wówczas jeszcze pod opieką magdalenek. Ale pamiętajmy, że istniał jeszcze wówczas w Lubaniu klasztor franciszkański z kościołem NMP i Św. Krzyża. Pod opieką franciszkanów znajdował się prawdopodobnie cmentarz morowy i przyległa kaplica grzebalna Naszej Pani Ukochanej. Być może więc przeniesiono ołtarz do kościoła Św. Krzyża? Jednakże w 1554 i on spłonął, a uratowane zabytki sakralne ostatni franciszkanin przekazał magdalenkom a kościół wraz z obiektami przekazał w 1556 roku w ręce miasta. Dopiero w 1703 roku w miejscu ruin starego kościoła odbudowano nowy, ewangelicki kościół Św. Krzyża. Kiedy i kto więc przekazał ołtarz Pokłon Trzech Króli do ewangelickiego kościoła Św. Krzyża? Na zdjęciach wnętrza tego kościoła jednak nie znajdziemy ołtarza Pokłon Trzech Króli, nie ma go także na opisowych listach wyposażenia. Nie chwalono się nim, nie eksponowano, co jest zresztą zrozumiałe – ewangelicy nie uznają świętości Marii Panny i mają alergię na tym punkcie (pamiętam, jak pastor Frauenkirche Cezary Królewicz starał się poprawić mnie w rozmowie z nim kilka lat temu za użycie wobec tego kościoła nazwy pw. Najświętszej Marii Panny, bezskutecznie). Dziwne wydaje się, że archidiakon Buschbeck nie zauważył go w kościele Św. Krzyża. Gdzie więc stał do 1944 roku? Gdzieś w nawie bocznej? A może, którymś z przyległych pomieszczeń?

Ostatnia oficjalna, historyczna informacja o ołtarzu pojawia się w książce „Heimatbuch des Kreises Lauban in Schlesien”, wydanej w 1966 roku we Frankfurcie nad Menem. Wśród wielu tekstów o powiecie lubańskim znalazł się także o najcenniejszych zabytkach pióra prof. Güntera Grundmanna, od 1932 roku głównego konserwatora zabytków na Dolnym Śląsku, odpowiedzialnego w końcu II wojny światowej za zabezpieczenie najcenniejszych zabytków dolnośląskich. Wśród najcenniejszych zabytków powiatu wymienił także opisywany ołtarz - „In der Kreuzkirche in Lauban befand sich ein Altarschrein um 1600 mit Anbetung der Weise aus Morgenlande”. To zdanie potwierdza więc informację Lutscha, iż ołtarz do wojny znajdował się w ewangelickim kościele parafialnym. Natomiast zdanie jest dość zaskakujące samo w sobie, gdyż trudno wierzyć, by do tak wybitnego historyka sztuki ie dotarła informacja, iż kościół Św. Krzyża został wyburzony w 1956 roku. Tyle historycy i kronikarze. Po wojnie poszukiwania ołtarza rozpoczęli byli niemieccy mieszkańcy Lubania, a także współpracujący z nimi miejscowi regionaliści. 

 I znów ten Grundmann… 

Już wspomniałem, że w 2012 roku odnalazłem „zaginiony” ołtarz skrzynkowy z klasztoru magdalenek. Mniej więcej też w tym czasie na łamach Przeglądu Lubańskiego o poszukiwaniu kolejnego ołtarza, Pokłon Trzech Króli, napisał lubański regionalista Janusz Skowroński. Czarno-biały wizerunek tego ołtarza jest dość znany, a najbardziej chyba część przedstawiająca wnętrze skrzynki z Pokłonem Trzech Króli, mniej cały ołtarz ze skrzydłami publikowany na stronie Herder Insitut. 

Ołtarz lubański na karcie Herder Institut.

Zainteresowałem się tym tematem. Dość szybko ustaliłem, iż ołtarz znalazł się na słynnej liście Grundmanna. Chyba każdy ją zna – zaszyfrowane miejsca ukrycia najcenniejszych zabytków ruchomych Dolnego Śląska tzw. skrytki Grundmanna. Była to lista miejsc ukrycia zabytków sporządzona latem 1944 roku i uzupełniana aż do końca 1944 roku. Po zajęciu Wrocławia trafili na nią polscy historycy, wśród nich Józef Gębczak. Wśród nich Gębczak odszyfrował następującą lokalizację: „Koscielniki Dolne (Steinkirch), woj. Jelenia Góra, gmina Luban, w kościele ewangielickim gotycki ołtarz szafkowy z kościoła w Lubaniu”. W publikacjach o skrytkach Grundmanna do tego zdania dodawane jest jeszcze jedno - „Losy nieznane”. 

Kościół ewangelicki w Mittel Steinkirch w okresie międzywojennym.

Wnętrze kościoła przed wojną.
 

Aby było jeszcze ciekawiej zachowała się dokumentacja dotycząca tej skrytki! Korespondencję opublikowano w 2015 roku w książce J.Kowalskiego i in. „Lista Grundmanna. Tajemnica skarbów Dolnego Śląska”. Otóż w maju 1944 roku prof. Grundmann upominał się o informacje z Lubania jak przebiega zabezpieczenie zabytków ruchomych z ewangelickiego kościoła w Lubaniu. Otrzymał wkrótce 5 lipca 1944 roku odpowiedź od urzędnika z Lubania „4 lipca przewieliśmy ołtarz skrzynkowy do Kościelników Dolnych w powiecie lubańskim. W tym celu firma Seibt z Lubania zapakowała go w skrzynie i zabezpieczyła. W tym stanie ołtarz został ulokowany w suchym pomieszczeniu bocznym kościola. Do pisma załączyliśmy szkic. Ołtarz znajduje się w pomieszczeniu oznaczonym literą N o powierzchni 3 x 3 x 3 metry. Pomieszczenie jest suche, a ołtarz został umieszczony na stojąco w przewężeniu. Klucze do tego pomieszczenia są przechowywane w domu parafialnym. Mam nadzieję, że ołtarz będzie w tym miejscu stosunkowo bezpieczny”. Już dwa dni później Grundmann wysłał list z odpowiedzią „Przyjąłem do wiadomości fakt, że ołtarz skrzydłowy z Frauenkirche w Lubaniu został przeniesiony do kościoła ewangelickiego w Kościelnikach Dolnych i tam został zabezpieczony”. Tłumaczenie jest dość mylące, gdyż do pisma dołączono mapkę kościoła w Kościelnikach Średnich. Niestety w żadnej publikacji powojennej o liście Grundmanna nie znajdziemy odpowiedzi czy skrytka została spenetrowana i czy odnaleziono w niej wspomniany ołtarz. 

Szkic miejsca ukrycia lubańskiego ołtarza.

Wróćmy jednak do samego profesora. Z jego wspomnień z 1966 roku wynika, iż znał dobrze Frauenkirche oraz okoliczne wsie. Czemu akurat Frauenkirche i Kościelniki? Odpowiedź wydaje się dość jasna – miał rodzinę w tych stronach. Tak wspominał swoje dziecięce lata: „Na Księginkach obok Lubania w pięknym biedermeierowskim domu zamieszkiwali dziadkowie. Fritz Grundmann - mój dziadek, był tu Naczelnikiem urzędu, a ja swoje Wielkanocne, czy jesienne ferie spędzałem przeważnie w ich przytulnym, miłym mieszkanku z tonącym w kwiatach balkonem z widokiem na dworzec towarowy i nie odległe, wielkie zakłady naprawcze kolei. Poza tym wychodziły stąd wspaniałe trasy spacerowe na Kamienna Górę, do Wysokiego Lasu, trasy samochodowe - nad Zaporę Leśniańską właśnie budowaną (1901-1905). Po drodze mijało się na Księginkach neogotycki młyn z bazaltu i cegły, wielokrotnie przecinając przy tym tory kolejowe. Moje trasy wiodły też do Kościelnika Dolnego, Średniego bądź Górnego czy w drugą stronę – kierunku Uniegoszczy i Jałowca. Gdy było to możliwe, udawałem się wraz z babcią, po sprawunki do miasta. Mijając Kościół Panien, obok Baszty Brackiej, przejściem pod ratuszem wchodziliśmy na rynek, gdzie kwitł handel” (w tłumaczeniu Piotra Kucznira). 

Po tym artykule oczywiście przeglądnąłem informacje o ołtarzach Trzech Króli w Polsce i na Dolnym Śląsku, o ołtarzach skrzynkowych w naszym regionie, w tym wiele zdjęć, także powojenne wnętrza wrocławskich kościołów, do których przenoszono wiele dzieł sztuki. Bez rezultatu. Temat odstawiłem. 

Prasówka Smoka 

Przełom w poszukiwaniach nastąpił przypadkowo. Na portalu lubańskim eluban.pl w dniu 2 marca 2021 roku pojawiła się notka prasowa p.t. „70 000 na remont kościoła w Kościelniku” opatrzona zdjęciem ołtarza skrzynkowego podpisanym „Odrestaurowany tryptyk w kościele pw. Ścięcia Jana Chrzciciela w Kościelniku”. Od razu spostrzegłem, że to poszukiwany ołtarz z Frauenkirche. Oczywiście wykonałem telefon do autora tekstu – Tomasza Juraka (ps. Smok), okazało się, że zdjęcie zostało zrobione kilka lat temu, a teraz posłużyło do okraszenia artykułu grafiką. Poza tym wkradła się pomyłka, gdyż zrobione zostało w poewangelickim kościele pw. Podwyższenia Krzyża w Kościelnikach Średnich. A więc tam gdzie znajdowała się skrytka Grundmanna! Artykuł w eluban wywrócił poszukiwania. Czym prędzej pojechałem naocznie to sprawdzić. I faktycznie – jest! Z rozmowy z wieloletnim kościelnym wynikało, że ołtarz jest tam „od zawsze”, a według mieszkańców został on przeniesiony po wojnie z niszczejącego poniżej późnoromańskiego kościoła NMP. Podobne informacje możemy zresztą odnaleźć w różnych przewodnikach i informatorach, tablicach informacyjnych itd. 

Kościół pw. Podwyższenia Krzyża w Kościelnikach Średnich. Fot. autora.


Z rozmowy z kościelnym wynikało także, iż ponad 10 lat temu z powodu braku instalacji alarmowej ołtarz, w bliżej nieokreślony czwartek zabrała kuria biskupia w Legnicy, jeszcze w okresie, gdy proboszczem był ks. Ludwik Solecki (potwierdziłem informację w WKZ, miało to miejsce dokładnie w 1996 roku). W książce ks. Mieczysława Koguta „Kościelniki. Dzieje ewangelickiej i katolickiej parafii” wydanej w 2001 roku jest informacja, iż wyposażenie kościoła jest skromne i stanowi je tylko ołtarz neogotycki. 

Wnętrze kościoła na zdjęciu z 2014 roku, po lewej jeszcze brak ołtarza.

Wnętrze kościoła w Kościelniku Średnim, 2021. Fot. Autor.

Miejsce ukrycia w 1944 roku lubańskiego ołtarza. Dawna kotłownia na drewno.

Tędy wniesiono do ukrycia lubański ołtarz. Fot. Autor.

 

Po wieloletnich staraniach około 7 lat temu odzyskał go nowy proboszcz ks. Czesław Misiewicz, czym zaskarbił sobie wielu wiernych. Niestety proboszcz zmarł 17 lutego 2021 roku i nie dane mi było porozmawiać z nim i dowiedzieć się więcej szczegółów o odzyskaniu ołtarza. Z zachowanych zdjęć z 2014 roku wynika, iż ołtarz jeszcze nie wrócił do kościoła. Na zdjęciach pojawił się dopiero w 2019 roku. Ciekawe, że akurat, gdy go poszukiwałem był wywieziony do Legnicy i stał gdzieś w zakamarkach kurii. Obecnie stanowi on ołtarz boczny (po lewej stronie), w pobliżu wejścia do zakrystii. Tak na marginesie analizując przedwojenne zdjęcia wnętrza kościoła wynika, iż aby go umieścić w tym miejscu został zamurowany oryginalny otwór drzwiowy, a obok wybity drugi. Kiedy to się stało? Nie ustaliłem. 

Po lewej stronie ołtarza, w nawie bocznej widoczny lubański ołtarz Pokłon Trzech Króli. Fot. Autor.

Po drugiej wojnie światowej przybyli do Kościelników Polacy początkowo korzystali z kościoła katolickiego NMP. Jednakże był on w złym stanie. Po wysiedleniach Niemców w końcu lat 40. miejscowa ludność zajęła kościół ewangelicki, w 1949 roku utworzono tutaj parafię. Stary kościół popadał w ruinę, zabrano z niego zabytki ruchome, a wkrótce, w 1958 roku runął dach. Wszystkim wydawało się, że ołtarz zabrany ze starego kościoła został przeniesiony do kościoła poewangelickiego. I tak zostało na kilkadziesiąt lat. Dotarłem do informacji, iż ołtarz był poddawany renowacji w latach 60-tych, a następnie w 1994 roku. Zapewne więc opuszczał Kościelniki, na jak długo? Też nie wiem.

Teraz jestem o tyle mądrzejszy, iż wiem, że nie zawsze można ufać źródłom pisanym. I tak jak Święty Tomasz, tak Tomasz Bernacki powinien sprawdzać informacje naocznie.

Późnogotycki ołtarz 

Spotykamy różne datowania ołtarza Pokłon Trzech Króli. Jak już cytowałem, pastor lubański Müller podał informację, iż w 1504 roku dla ołtarzysty przekazano darowiznę na utrzymanie ołtarza. Jeśli więc pastor dobrze odczytał cyfry ze starych kronik możemy uznać ją za górną datę jego wykonania. Z drugiej strony nie jest on wspomniany w matrykule z początków XVI wieku. Na stronie niemieckiej Instytutu Herdera pod zdjęciem ołtarza zapisano „Flügelaltar. Typ: Schnitzaltar; Status: Außenflügel geöffnet; Datierung: 16. Jh.; Ikonographie: Anbetung der Könige und Evangelisten; Provenienz: eventuell aus dem Magdalenerinnen-Stift(?)”. Brak daty wykonania zdjęcia (vor 1945). Na stronie „deutsche Phototek”, gdzie zamieszczono zdjęcie tylko wnętrza skrzynki, również nieznanego autora, ołtarz datowany jest na lata 1470-1480. Archidiakon Buschbeck w początku XX wieku datował go na około 1600 rok. 

W okresie międzywojennym zostało wykonane dość dokładne zdjęcie skrzynki ołtarza. Widać na nim napisy na górnej i dolnej belce. Dość dziwne, iż nie przeanalizowali ich przedwojenni autorzy. Na górnej belce widzimy więc napis, częściowo nieczytelny - „Anno x JSZ x MCW xxx 1626”. Pierwsze słowo „Annos” jest czytelne, za nim widzimy nieczytelny albo krzyż albo motyw roślinny i dalej znów albo motyw roślinny albo litery – jak na moje oczy to prawdopodobnie JSZ (Jahreszeit?). Potem znów oddzielenie krzyżykiem i litery MCW, dalej kolejny motyw roślinny lub nieczytelne litery, po nich znów krzyżyk i data 1626. Na dolnej belce z kolei widać pośrodku litery MCW pomiędzy motywem roślinnym (krzyżykami). Napis na dolnej belce jest prostszy, wykonany raczej przez innego malarza. Niestety ale nie mogłem wykonać współcześnie nowych zdjęć tych napisów, gdyż belki są przysłonięte ozdobami roślinnymi, nie zauważył ich też w 1982 roku, opisujący ołtarz historyk sztuki Marek Ciesielski. 

 Powiększone fragmenty belek z napisami ze zdjęcia przedwojennego.


W tym miejscu się na moment zatrzymam, gdyż te daty mogą być kluczowe dla wyjaśnienia historii ołtarza. Wydaje się, iż MCW to nie litery oznaczające sygnaturę imion i nazwiska autora ołtarza lecz możliwa data jego wykonania M C V V – 1510. Oczywiście data ta cyframi rzymskimi powinna być zapisana MCX, jednakże tego typu błędy się zdarzały w pisowni, że X zastępowano dwoma V. 

Po dawnych opisach wskutek renowacji na dolnej belce pozostała tylko litera W, dawne VV. Również na górnej belce część liter i cyfr zamalowano.

 

Natomiast data 1626 jest znajoma w historii Frauenkirche. Otóż w tym roku miał miejsce remont kościoła. Przypomnę, że w 1613 roku miała miejsce wielka zaraza dżumy, zmarłych było tak dużo, iż najpierw trzymano ciała na ławkach kościelnych, a spośród 16 grabarzy zmarło aż 11 z nich. Po niej, w 1626 roku postanowiono poprawić użytkowość kościółka i zbudowano nowy chór (Emporkirche), loże dla rajców, ambonę i górny chór. Wydaje się więc, iż wówczas także odnowiono ołtarz Pokłon Trzech Króli skoro znalazła się na nim data 1626. Wątpliwe, by po renowacji ołtarza go gdzieś od razu przeniesiono, musiało stać się to później. Być może więc ołtarz przeniesiono do kościoła Św. Krzyża po kolejnym wielkim remoncie Frauenkirche w 1731 roku, gdy remontowano dach, chór, balkony i ambonę. Wtedy też remontowano ołtarz główny. Być może do całości nie pasował stary ołtarz skrzynkowy, a wobec braku wyposażenia nowego kościoła Św. Krzyża, przeniesiono stary ołtarz. To oczywiście tylko hipoteza. Podsumowując jeszcze kwestię lokalizacji ołtarza. Być może udało mu się tyle przetrwać we Frauenkirche z uwagi na fakt, iż był to kościół pogrzebowy, w którym odbywały się nabożeństwa ku czci zmarłych zarówno protestanckich jak i katolickich mieszkańców Lubania i nie tylko. Należy pamiętać, że sąsiednie Księginki – Kerzdorf był wsią należącą do zakonu magdalenek, gdzie wielu jej mieszkańców pozostało przy wierze katolickiej i byli chowani na cmentarzu przy Frauenkirche. 

Ołtarz wpisany jest do rejestru zabytków pod numerem 590/1. Kartę ołtarza założono 26 listopada 1982 roku. Ołtarz wówczas dokładnie opisał Marek Ciesielski. Czas powstania został określony na I połowę XVI wieku. Niestety nie określono autora bądź szkoły, w której mógł powstać ołtarz, po prosto określono jako „autor lokalny”, styl „gotyk, ludowy”. Ówczesny stan zachowania - „Wielokrotnie przemalowywany. Wymaga natychmiastowej interwencji konserwatorskiej”. Rubryka „data i nr rejestru” została uzupełniona później – 21.04.1990 nr 590/1. 

Ołtarz po rozłożeniu posiada wymiary 208 x 138 x 20 cm. Sama skrzynia o wymiarach 106 x 86 x 15 cm wypełniony płaskorzeźbą ze sceną hołdu Trzech Króli. Ołtarz posiada zachowane dwa drewniane skrzydła, oba o szerokości 36 cm i wysokości 138 cm. Na skrzydła po dwa obrazy – na lewym Św. Łukasz (dolna część) i Św. Mateusz (górna część), na prawym – Św. Jan Ewangelista (dolna część) i Św. Marek (górna część). Obecnie stoi on na podstawie, która została dorobiona, choć nie wiadomo w jakim okresie.


Lubański ołtarz przysłonił dawne wejście do zakrystii. Nie jest jasne skąd pochodzi podstawa.

Opis ołtarza Marka Ciesielskiego:

Skrzynia ołtarzowa: drewniana skrzynia otoczona złotą listwą, zawiera przedstawienie hołdu Trzech Króli. Na dole ażurowa, złocona krata z wici roślinnej. Przedstawienie flankują dwie spiralnie zwinięte w trzonach kolumienki, na których w partii górnej oparta bogato złożona, ażurowa dekoracja z wici roślinnej zawijającej się w wolty. Prawe i lewe skrzydło podzielone na pół, zawiera po 2 przedstawienia ewangelistów, umieszczonych w łukach pełnych, których pachy zdobione są stylizowaną dekoracją roślinną. W centrum przedstawienia siedzi bokiem z torsem ¾ Matka Boska. Głowa z jasno blond warkoczami nieco pochylona do przodu. Twarz pełna, cielistość wpadająca w karmin, lekko pochylona. Nakryta płaszczem białym ze złotymi kwiatkami, na czerwonym tle, spływającymi z pleców i zakrywającymi nogi. Podbicie czerwone. Pod nim suknia ciemno zielona. Ręce lekko ugięte w łokciach podtrzymują przedstawione en pied, en trois qauarts, stojące Dzieciątko Jezus. Dziecko o sumarycznie rozwiązanych cechach, lekko przechylone w stronę klęczącego przed nim Króla, przedstawionego profilem w ciemno brązowym habicie z czerwonym kołnierzem. Głowa łysiejącego starszego mężczyzny, okolona siwą brodą i włosami. Ręce wyciągnięte przed siebie podają trzy złocone księgi Dzieciątku, które opiera na nich swoje rączki. Przy kolanie lewej nogi ciemno zielony kołpak z czerwonymi plamami i złoconym otokiem. Plan drugi: Za nim profilem en pied, stojący na szarym głazie młodzieniec. Głowa w szerokim kołpaku ze złoto-czerwonym otokiem spod którego wychodzą ciemno brązowe pukle włosów. Ubrany w krótką, zieloną w złote cętki tunikę, związaną przy szyi białą szarfą, lamowaną złotem. Twarz czarna, młodzieńcza, en face, o cechach negroidalnych. Ręce ugięte w łokciach podtrzymują przed nim złotą puszkę kadzidła. Nogi karminowe w długich brązowych butach. Na osi w tle przedstawienia en face, en pied, w ciemnozielonej szacie, z białym lamowanym brązem kołnierzem – Król. Głowa z ciemno blond brodą i włosami. Na niej wydłużony ciemnozielony kołpak z białym otokiem, cętkowany złotem. Ręce podtrzymują słoty róg obfitości. Twarz cielista. Z lewej Św. Józef w brązowej sukni z jaśniejszą mozettą do kolan, w brązowym kołpaku, en pied, en trois quarts. Ręce na wysokości tali trzymają brązową deskę. Głowa z krótkimi włosami i blond brodą. Za nim brązowa konstrukcja stajenki, z której wyglądają zwierzęta – sienna palona. Tło zielone i złote. 

Zdjęcie skrzynki ołtarza z płaskorzeźbą. Fot. Autor.

 

Opis malowideł na skrzydłach: 

Święty Łukasz: 59x 36 cm, prostokątna deska podzielona linią półkolistą, przy górnej krawędzi na część zawierającą przedstawienie Św. Łukasza, leżącego za nim wołu przedstawionych na tle neutralnym oraz znajdujący się ponad łukiem, wypełniający naroża stylizowany ornament kandelabrowy. Święty przedstawiający jest en pied, głowę zwraca w lewą stronę, lewą rękę ma opuszczoną. Ubrany jest w popielatą suknię i ciemnozielony płaszcz z kapturem narzuconym na głowę. Z lewej strony u dołu widoczna ugrowa głowa byka. 

Święty Łukasz. Fot. Autor.


Święty Mateusz: 60x36 cm, prostokątna deska obramiona sfrazowanym wałkiem wewnątrz podzielona na dwie części: większą, półkoliście zamkniętą od góry, zawierającą przedstawienie Św. Mateusza i Anioła na tle neutralnym oraz znajdującą się powyżej sięgającą poziomu górnego wałka, wypełniającą naroża część mniejszą, zawierającą stylizowany ornament kandelabrowy. Nieco poniżej półkola biegnący napis po łuku: San Matheus. Na pierwszym planie Św. Mateusz przedstawiony en pied, w lekkim kontrapoście, lewą nogę opiera na prostokątnej płycie, głowę zwraca w lewo, w stronę stojącego nieco z tyłu Anioła. W prawej zgiętej ręce do góry, trzyma gęsie pióra, w lewej spuszczonej w dół zwinięty rulon pergaminu. Święty przedstawiony jest jako mężczyzna w średnim wieku, zaczesane do tyłu włosy sięgają mu do ramion, czoło ma wysokie, oczy blisko osadzone, nos mały, wokół ust wąsy i broda. Ubrany jest w sunię z kołnierzem koloru bordo, czarną opończę i przewieszony przez prawe ramię biały płaszcz. Stojący za nim Anioł zwrócony jest w prawo, w stronę Świętego, prawą ręką trzyma go za łokieć. Przedstawiony jest jako młodzieniec o długich blond włosach sięgających ramion i okrągłej twarzy. Ubrany jest w białą suknię, skrzydła ma malowane cynobrem. Ciała obu postaci malowane rozbielonym ugrem, złamanym różem. 

Święty Mateusz. Fot. Autor. 

Święty Marek – 58x37 cm, prostokątną płytę obramioną sfrazowanym wałkiem wypełnia półkoliście zamknięte u góry przedstawienie Św. Marka Ewangelisty, częściowo zasłaniające leżącego za nim lwa, przedstawionych na tle neutralnym. Święty przedstawiony jest jako stary mężczyzna stojący en pled, en trio quarte w lekkim kontrapoście. W prawej uniesionej ku górze ręce trzyma gęsie pióro, w lewej opuszczonej księgę. Ubrany jest w długą suknię i opasany płaszczem. Twarz o wysokim czole, blisko osadzonych, wypukłych nieco oczach, nos drobny, wokół ust długie wąsy i broda. Gęste zaczesane do tyłu włosy sięgają ramion. Na drugim planie z lewej strony przedstawiona głowa lwa o pysku bardzo zbliżonym do ludzkiej twarzy (nos, wąsy), z prawej strony widoczny jego zad i ogon. Poniżej półkola napis: S. MARCUS. Ciało Świętego w kolorze rozbielonego ugru, suknia ciemno-zielona, płaszcz biały, podbicie ochra, księga zielono-czerwona, włosy w kolorze złamanej czernią bieli, lew brązowo-ugrowy. Ponad półkolem, wypełniąjacy naroża stylizowany ornament kandelabrowy. 

Święty Mrek. Fot. Autor.



Święty Jan Ewangelista - 59x 37 cm, prostokątna deska podzielona linią półkolistą, przy górnej krawędzi na część zawierającą przedstawienie Św. Jana Ewangelisty i stojącego na ziemi na lewo od jego stóp rozpostartego czarnego orła, przedstawionych na tle neutralnym oraz znajdujący się ponad łukiem, wypełniający naroża stylizowany ornament kandelabrowy. Nieco poniżej półkola biegnący napis po łuku: S. IOANNES. Święty przedstawiający jest en pied, głowę zwraca w lewą stronę w dół, gdzie w lewej ręce trzyma rozpostartą księgę. Włosy blond, długie do ramion. W prawej ręce, opuszczonej trzyma pióro. Ubrany jest w zieloną suknię i czerwony płaszcz. Orzeł u stóp zwrócony w kierunku Świętego. (opis mojego autorstwa, karta z oryginalnym opisem w WKZ zaginęła). 

Jan Ewangelista. Fot. Autor.

 

Zastanawiałem się jak podsumować dzieje „odnalezionego” ołtarza, który tak naprawdę nigdy nie zaginął, a jedynie wobec niewiedzy został niesłusznie uznany za ołtarz z katolickiego kościoła NMP w Kościelniku Średnim. Miał rację Janusz Skowroński wyrażając nadzieję na odnalezienie ołtarza, ta jak wiadomo umiera ostatnia… i tym razem także nie umarła. Czy można powiedzieć, iż historia ołtarza Pokłon Trzech Króli jest już zakończona? Oczywiście, że nie! Pozostaje nadal wiele pytań o to kiedy powstał, kto go wykonał czy kiedy trafił do kościoła Św. Krzyża Pozostaje także pytanie co do jego przeszłości. Chwała ś.p. proboszczowi Czesławowi Misiewiczowi, iż po tylu latach udało mu się odzyskać ołtarz z kurii legnickiej. Ważne też, iż każdy może ołtarz podziwiać w kościele w Kościelnikach Średnich. Szkoda, że nie stało się podobnie z poliptykiem z końca XV wieku z Lubania, który nadal znajduje się we Wrocławiu. 

Zadam jednak na koniec nieco retoryczne i prowokacyjne pytanie – czy najstarszy zachowany lubański ołtarz nie powinien być wyeksponowany w Lubaniu? 

 

                                           Tomasz Bernacki, 07 marzec 2021 rok.

 

P.S. Na koniec zadam jeszcze jedno pytanie, a może zagadkę dla Czytelników – co więc stało się z gotyckim ołtarzem Marii Panny z Dzieciatkiem, Św. Jana Chrzciciela i Św. Barbary z katolickiego kościoła w Mittel Steinkirch? 

 

Zdjęcia ołtarza z będącego w ruinie katolickiego kościoła NMP w Kościelnikach Średnich ze strony Herder Institut.

               

                  
 

Autor bloga: Tomasz Bernacki

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Józef S. 09.03.2021 06:47
My parafianie kościoła Podwyższenia Krzyża w Kościelnika Średnim mieliśmy ten ołtarz od czasu zakończenia wojny jak przybyli tu nasi rodzice. Ołtarz ten był adorowany i modliło się ty wielu mieszkańców oraz gości a także został odrestaurowany za nasze pieniądze i staraniem parafian i ks. CZESŁAWA wrócił na dawne miejsce. Te wszystkie rewelację nikomu nic dobrego nie przyniosą, więc żadne kłótnie nie są potrzebne a dzięki staranią nas parafian ołtarz jest pięknie odrestaurowany i tczony z wielką miłością i szacunkiem i tak powinno zostać na zawsze.

avanti 09.03.2021 07:26
No i super...Mieliscie szczescie cieszyc sie nim dosc dlugo.w takim razie. A teraz powinien wrocic na swoje miejsce i tam pozostac na zawsze! :)

Postero 09.03.2021 08:54
Nie mogę pozbyć się myśli, że Europa – co nasi apologeci często podkreślają – ma chrześcijańskie korzenie ale tylko dlatego, że Kościół rzymski wyrżnął wszystkich, którzy się z nim nie zgadzali. To nie triumf idei, ale tępiej przemocy i zbrodni. Takie są niestety nasze korzenie. Kościół rzymsko katolicki nigdy nie był nośnikiem jakichkolwiek pozytywnych wartości. Stał się jedną z najbardziej pazernych, cynicznych i zdemoralizowanych instytucji w świecie religii.

Jontek 08.03.2021 21:31
Nie mogę pozbyć się myśli, że Europa – co nasi apologeci często podkreślają – ma chrześcijańskie korzenie ale tylko dlatego, że Kościół rzymski wyrżnął wszystkich, którzy się z nim nie zgadzali. To nie triumf idei, ale tępiej przemocy i zbrodni. Takie są niestety nasze korzenie.

Marcin+L 08.03.2021 16:14
Katolicki Kościół rzymski znany z rabunkowego traktowania schizmatyków - wszędzie gdzie tylko nadążała się okazja przejmował świątynie ewangelickie. Nie znam przypadku aby kiedykolwiek zwrócił chociażby jeną prawowitym wyznawcom. Wydaje się że obraz o którym mowa powinien wrócić - tym bardziej że w Lubaniu świątynia luterańska jest.

Lubaniak 08.03.2021 18:03
Nieznajomość historii powoduje takie komentarze jak Twój. Kościół ewangelicki który jest w Lubaniu był przed laty kościołem katolickim, podobnie jak opisany w artykule ołtarz. Więc kto komu powinien coś oddawać?.

Lubaniak 08.03.2021 10:34
Bardzo ciekawy artykuł. Ja też mam pytanie: co się stało z rozebranym w latach siedemdziesiątych XX w. ołtarzem Matki Bożej z obecnego kościoła św. Trójcy w Lubaniu?.

Mieszkanka Lubania 08.03.2021 08:31
Co za wiedza i determinacja Panie Tomaszu. Szacun

AE 07.03.2021 19:52
Ołtarz ten nie leżał w zakamarkach Kurii, tylko był zamontowany i omadlany w kaplicy WSD w Legnicy w domu formacji kleryków 1-go roku tzw. Annus Propedeuticus.

Postero 07.03.2021 19:52
Wniosek końcowy taki - oddać to dzieło ewangelikom - bo to ich własność.

dlb 07.03.2021 22:33
ołtarz był katolicki, ewangelicy nie mieli ołtarzy takich, Luter kazał palić ołtarze katolickie

Postero 08.03.2021 16:06
Skoro pierwotnie był w kościele ewangelickim to z pewnością nie jako upominek od katolików. W wielu kościołach ewangelickich były i są ołtarze - w wielu wypadkach właśnie takie - kasetonowe. Nie opowiadaj bzdur - żadnych ołtarzy Luter nie kazał palić.www.google.com/search?sxsrf=ALeKk00vAyybF9LN_6wd3xk6njKSbJRn-A:1615215777437&source=univ&tbm=isch&q=ołtarz+ewangelicki&client=firefox-b-d&sa=X&ved=2ahUKEwje8ZjV-6DvAhUIAWMBHU2RAZ8QjJkEegQIAxAB&biw=1680&bih=908#imgrc=K9HvG-ej3uD8iM

Lubaniak 09.03.2021 09:07
Sam Luter nie kazał niszczyć ołtarzy ale jego zwolennicy już tak."Kościół Ewangelicki w Niemczech (EKD) przeprosił, że w czasie Reformacji doszło do masowego niszczenia religijnych wizerunków.W I połowie XVI wieku na terenach południowych Niemiech, Holandii, Anglii i Szwajcarii doszło do masowych zniszczeń przedstawień Najświętszej Marii Panny i świętych. Ucierpiały też witraże, organy, relikwiarze i inne przedmioty kultu kojarzone z „idolatrycznym” katolicyzmem. Na przykład w czasie tzw. dnia idolatrii w 1531 roku w katedrze w Ulm zniszczono 60 ołtarzy i organy. Ikonoklazm dotyczył przede wszystkim reformowanego i ariańskiego nurtu Reformacji."www.ekumenizm.pl/ekumenizm/na-swiecie/ewangelicy-przepraszaja-za-ikonoklazm/

Sara 30.07.2021 13:55
To nie jest prawda. Marcin Luter nigdy nie namawiał nikogo do niszczenia dzieł sztuki. Tylko radykalne ruchy doprowadzały do ikonoklazmów, które Luter niejednokrotnie krytykował. Reformator podkreślał edukacyjny charakter sztuki, a negował tylko nadmierną dewocję. Znane są również przypadki, że w kościołach przejmowanych w XVI w. przez luteranów zachowywano pierwotne wyposażenie np. w Żytawie, kościele św. Jerzego w Kondratowie czy kościele Wniebowzięcia NMP w Grodkowie. Więc jest bardzo brawdopodobne, że i w Lubaniu taki ołtarz funkcjonował mimo przejęcia kościoła przez protestantów. Ostatecznie Luter nie odrzucił postaci Marii, negował tylko nadurzycia w sotunku do jej osoby i przesadną, ludową pobożność. W sztuce luterańskiej Maria też występuje, głównie w scenach biblijnych tj. Boże Narodzenie czy Ukrzyżowanie. Polecam lekturę tekstu Lutra "Komentarz do hymnu Magnificat", można się zdziwić jakim szacunkiem dażył Matkę Boską.

Eutych 30.07.2021 16:36
Luter nie był konsekwentny, dlatego jego naśladowcy, podobnie jak i katolicy świętują ten sam dzień odpocznienia, czyli niedzielę. Miało być sola scriptura a wyszło jak zwykle.

Reklama
Reklama
ReklamaPunk Pobrań COVID-19 i badania laboratoryjne
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaPizzeria Marezo Lubań
Reklama