Według zapowiedzi szczepienia mają być dobrowolne i w pierwszej kolejności obejmować będą personel medyczny – lekarzy, pielęgniarki i laborantów. Kolejną grupą poddaną szczepieniom będą mieszkańcy domów pomocy społecznej i zakładów opiekuńczo-leczniczych. Trzecią grupą będą służby mundurowe, policja czy Wojska Obrony Terytorialnej. Czwartą i największą grupą, bo liczącą około 6,5 mln osób, będą seniorzy. W zależności od dostępności szczepionek i tempa ich podawania rząd zdecyduje, które grupy szczepione będą w pierwszej kolejności 70+ czy 75+. Według zapowiedzi punkty szczepień mają być dostępne we wszystkich gminach w Polsce, a proces rejestracji ma być prosty i jednocześnie bezpieczny.
Aby szczepienia przyniosły oczekiwany efekt zaszczepić powinno się około 60% populacji. Problem w tym, że według sondy przeprowadzonej na naszej stronie 52% głosujących nie zamierza się szczepić, a 17% jest niezdecydowanych. Chęć zaszczepienia się przeciwko Sars-CoV-2 wyraziło 31% głosujących, co jest dalekie od oczekiwanego poziomu 60%.
Z czego wynika niechęć?
Uważam, że szczepionki są niedopracowane. Najpierw mówili, że nad szczepionką pracuje się ileś lat a teraz nagle wszyscy ją mają. To wygląda na jakieś wyścigi, nagle mają ją Rosjanie, Amerykanie, Francuzi, Niemcy, Holendrzy. Nie! Moim zdaniem to nie jest na tym etapie abym się zaszczepiła. Wolę poczekać. - usłyszeliśmy od Pani Janiny, która osiągnęła już wiek emerytalny.
Inni z naszych rozmówców również twierdzą, że się nie zaszczepią - Jesteśmy zdrowi i nie chcemy się szczepić – twierdzi małżeństwo w przedziale wiekowym 55-65 lat.
Kolejni rozmówcy twierdzą z kolei, że zaszczepią się o ile proces będzie łatwo dostępny. - Jeżeli się okaże, że będziemy musieli gdzieś jeździć wystawać w kolejkach to podziękujemy – usłyszeliśmy od Pana Wiesława.
Dla odmiany, Pan Artur należy do grupy niezdecydowanych.
Mam mieszane uczucia, będą trzy szczepionki a na razie nic nie wiemy o ich skuteczności. Tym bardziej, że o tym którą ze szczepionek dostanę ma decydować lekarz. Nie jestem antyszczepionkowcem, ale na razie będę ostrożny – usłyszeliśmy.
Według słów Michała Dworczyka, szefa Kancelarii Premiera, rząd liczy się z tym, że zaszczepienie pierwszych grup potrwa 2–3 miesiące i może objąć od 6,5 do 7 mln osób. Docelowo preparat powinno przyjąć 50–60 proc. populacji, choć minister zdrowia Adam Niedzielski powiedział, że premier wyznaczył cel na zaszczepienie od 70 do 80 proc.
Może być z tym problem, bo sceptycznie do szczepień podchodzą sami lekarze. Wprawdzie nie podważają konieczności szczepienia, ale z rezerwą podchodzą do samych szczepionek i skoro nie zaszczepi się personel medyczny jak do niego namówić pacjentów?
Rząd zapowiada, że szczepienia mają być dobrowolne i darmowe. Choć, jak zauważyła jedna z naszych czytelniczek, w ustawie o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, istnieją zapisy mówiące o dopuszczeniu użycia środków przymusu bezpośredniego w przypadku szczepień obowiązkowych.
Tymczasem rząd zapowiada, że już w grudniu rozpocznie szeroko zakrojoną akcję informacyjną, która przekona Polaków, że szczepienia są sposobem na przecięcie transmisji wirusa i powrót do normalności. Według słów Piotra Mullera, rzecznika rządu Największą rolą nas wszystkich, również pracodawcy, który chciałby, żeby pracownik się zaszczepił, jest uświadamianie, czyli pokazywanie korzyści wynikających ze szczepień – wyjaśniał w Programie Trzecim Polskiego Radia. - Rozumiemy, że to nowa szczepionka i dlatego będzie dobrowolna - wyjaśniał.
Kolejną ankietę z tak samo postawionym pytaniem przeprowadzimy z początkiem roku.
Napisz komentarz
Komentarze