Pasjonaci ze SMGŁ na bieżąco relacjonują swoje poczynania, których celem jest wejście do jedynych w Europie bazaltowych sztolni pod Kamienną Górą w Lubaniu. Dotychczas opuszczając do wnętrza góry budowane własnoręcznie sondy udało się sporo dokonać. Między innymi ustalono długość zawału w chodniku prowadzącym do wnętrza góry, a który w 1945 roku wysadzili niemieccy żołnierze. Było to potrzebne, aby specjaliści od robót górniczych mogli wycenić koszt budowy trwałego i bezpiecznego chodnika, pozwalającego wejść do podziemi.
Celem ostatniej misji było opuszczenie do podziemi gąsienicowego łazika wyposażonego w kamerę i przejechanie kilkunastu metrów do najbliższego skrzyżowania, aby potwierdzić istnienie czwartej sztolni, roboczo zwanej depozytową.
Chcieliśmy potwierdzić istnienie „depozytówki”. Mamy potwierdzone istnienie pierwszych trzech chodników, a nie wiedzieliśmy co jest z czwartym. Widzieliśmy, że wchodzą do niego tory, ale nic poza tym. - mówi nam Sebastian Terenda z SMGŁ.
Kraba opuszczono w dół wywierconym otworem i w ten sposób rozpoczęła się duża misja małego urządzenia, które ciągnęło za sobą kabel sterujący. Niestety ze względy na właściwości bazaltu niemożliwe jest bezprzewodowe sterowanie łazikiem pod ziemią.
Po drodze minęliśmy dwa wózki, które wcześniej widzieliśmy na nagraniach z sondy Skajtek. Gdy dojechaliśmy do skrzyżowania, zobaczyliśmy drożną sztolnię nr 1 biegnącą w stronę szczytu góry, a po skręceniu w lewo ujrzeliśmy wnętrze sztolni roboczo nazywanej depozytową, ze względu na jej lokalizację i sposób wykonania – jako jedyna w całym kompleksie jest „ślepym” chodnikiem i idealnie nadaje się do pełnienia funkcji magazynu. Ma wymiary 3 m x 3 m x 92 m. Z powodu panującej wysokiej wilgotności, uszkodzeniu uległa kamera HD i posiadamy tylko słabszy zapis z kamery analogowej. - czytamy na stronie projektu.
Zobaczcie nagranie zarejestrowane kamerą, która oparła się dużej wilgotności. Nagranie pochodzi ze strony podziemnyluban.pl
Zdobyte informacje potwierdzają, że kolejna część podziemnego obiektu istnieje i jest w dobrym stanie technicznym, co dobrze rokuje na przyszłość. Zobaczyliśmy torowisko, które wchodzi w głąb chodnika i jego obudowę - dodaje Terenda.
To nie była pierwsza misja "Kraba", łazika zbudowanego przez Kamila Chmurę i mechatronika Mateusza Modzelewskiego. Jak się okazuje, lubańskie sztolnie strzegą swoich tajemnic, wilgotność sięgająca 90% i błoto nie ułatwiają zadania. Zanim udało się dojechać do skrzyżowania chodników, wcześniej podejmowane były trzy próby. Raz spadła gąsienica, innym razem rozpadła się przekładnia, trzecim razem spaliła się kamera HD i dopiero czwarta misja zakończyła się sukcesem.
Teraz przed poszukiwaczami kluczowe tygodnie. Pod koniec listopada przyjedzie do Lubania firma specjalistyczna zajmująca się budową chodników górniczych tradycyjnymi metodami - ze względów technicznych inne rozwiązania nie wchodzą w grę - i wyceni koszty przekopania się do sztolni nr 1. Dopiero wtedy członkowie stowarzyszenia dowiedzą się jaką kwotę muszą zgromadzić, aby wejść do podziemi. Na dziś zakładają, że pieniądze te uda się zebrać.
W tym celu wkrótce aktywujemy konto na portalu Zrzutka.pl, aby każda osoba, chcąca wesprzeć projekt „Podziemia Kamiennej Góry w Lubaniu”, miała możliwość dołożenia swojej cegiełki do tego przedsięwzięcia. - czytamy na stronie projektu, Podziemia Kamiennej Góry w Lubaniu.
Napisz komentarz
Komentarze