- Chciałbym zwrócić uwagę na temat ulicy Strumykowej. Sprawa powtarza się cyklicznie, co roku. Po każdej zimie piszemy pisma z prośbą o załatanie, ale trwa to do następnej zimy, przyjeżdża firma, która wygrała przetarg w UM, wrzuca trochę kamienia w błoto i sprawa załatwiona. W tym roku pisałem w tej sprawie 23.03.2020, 18.04.2020, 28.07.2020 i 8.11.2020 - takiej treści informację otrzymaliśmy od naszego czytelnika. Jak twierdzi, na pierwsze pismo otrzymał odpowiedź, że jeszcze nie został rozpisany przetarg na remonty, na drugie, że prace zostaną wykonane niebawem, na trzecie nie otrzymał żadnej odpowiedzi, więc wysłał czwarte z prośbą o wyjaśnienie kiedy droga zostanie przywrócona do stanu użyteczności.
Zwróciliśmy się o zabranie stanowiska do Arkadiusza Słowińskiego, burmistrza Lubania. - Jakiś czas temu droga została utwardzona. Obecnie trwają tam liczne budowy. Drogą jeździ ciężki sprzęt i ulega ona niszczeniu. W tym roku ubytki zostały uzupełnione, ale jak pokazuje rzeczywistość przy sprzęcie jaki tam teraz jeździ mija się to z celem. Szans na to, że będzie tam położony asfalt przy tej ilości pieniędzy, którą mamy na tego typu działania, niestety nie ma - powiedział Arkadiusz Słowiński, który dodał, że miasto reaguje na różne sygnały ze strony mieszkańców, niemniej jednak na razie szanse, aby na ulicy Strumykowej coś zrobić są niewielkie. - Rozumiem problem. Nie jest to jedyne miejsce w Lubaniu, które z takim problemem się boryka. Stopniowo jak będą pozwalały na to środki będziemy je eliminować - dodał burmistrz.
Na pytanie kiedy mieszkańcy ulicy Strumykowej będą mogli liczyć na poprawę traktu burmistrz nie był w stanie konkretnie odpowiedzieć. - Wiodącym problemem w tej części miasta jest dla mnie ulica Główna. Czekamy na rozstrzygnięcia. Może się zdarzy, że otrzymamy pieniądze na tą ulicę i przy okazji będzie można wykonać prace na drogach bocznych - powiedział Arkadiusz Słowiński.
Tłumaczenia burmistrza z pewnością nie przekonają naszego czytelnika. - Niestety dla Pana Burmistrza Lubań kończy się na Kwisie. Brakuje na bieżące sprawy takie jak łatanie dróg i oświetlenie miasta, za to stawiane są kolejne posągi w centrum, a burmistrz chwali się, że odkupi chryzantemy od ludzi, którzy nie sprzedali ich, co powinien zrobić rząd, który ich w takiej sytuacji postawił. Pracownicy Urzędu Miasta zasłaniają się brakiem pieniędzy i mówią, że to burmistrz decyduje, które drogi remontować. Burmistrz umywa ręce, bo ma ludzi, którzy się tym zajmują i z nimi trzeba na ten temat rozmawiać. I tak się robi z nas wariata - podkreśla w przesłanej do nas korespondencji mieszkaniec Lubania.
- Nie jest tak, że nic nie robimy, bo jest to robione, ale nie w takiej skali jak niektórzy oczekują - ripostuje Arkadiusz Słowiński.
Jak twierdzi czytelnik niejednokrotnie próbował spotkać się z burmistrzem, albo połączyć telefonicznie. - Sprzyjający urzędnikom koronawirus uniemożliwia spotkanie, a z burmistrzem nie ma możliwości się połączyć. Jak dzwonię na komórkę zrzuca połączenie i przesyła „nie mogę teraz odebrać napisz sms”. Widać, że człowiek jest mocno zapracowany, bo nie może odebrać od marca - denerwuje się nasz rozmówca i dodaje, że po wielu polubownych próbach ingerencji w tej sprawie doszedł do wniosku, że może dzięki lokalnym mediom sprawa nabierze rozpędu. Czy tak się stanie, czas pokaże...
Napisz komentarz
Komentarze